Mnie jakoś nie poruszył ten film ten temat jest za słaby. Nie od dziś wiadomo, że dzieje historyczne wpływają na kształt świata współczesnego lub czyny zwyczajnych ludzi z przeszłości łączą się z przyszłością lub teraźniejszością. Nie było to ukazane tutaj w jakiś super efektowny sposób. Dla mnie to kilka historyjek blado łączących się w jedną w kilku "szczegółach", gdyby je rozłożyć na cząstki to każdy element jest banalną historyjką setki razy przerabianą w innych filmach.

Z tym "nasze życie nie jest tylko nasze" to brednie. A niby czyje? W filmie gadają o poprzednich wcieleniach bohaterów itp. To bzdura. Nie ma żadnych wcieleń. Poprostu jesteśmy, istniejemy. I tyle.
Ja jestem maluteńkim trybikiem ogromenej maszyny. Gdyby mnie nie było świat dalej by trwał, istniał.

Sam film też mnie rozczarował. Za dużo w niego upakowali. Sceny i ujęcia między epokami i bohaterami zmieniają się zbyt szybko. 10 sekund tu 20 sekund tam. Niepotrafiłem sie skupić.
Przez moment jesteśmy w XIX w. by po 20 sekundach wskoczyć do przyszłości a z tamtąd po 20 sek. znów do XX wieku.

Dosłownie tempo takie że czacha dymi :

"Ja jestem maluteńkim trybikiem ogromenej maszyny. Gdyby mnie nie było świat dalej by trwał, istniał."
Oglądałeś K-PAXa?

To był film. czyli taka wymyślona historia a nie fakt. zresztą w Bibli też jest o napisane o takich rzeczach , że niebo, ze piekło , że cuda jakieś... nie ma na to dowodów a wierzymy. więc dlaczego by nie pokusić o inne wcielenia? :)

Ja tam nic nie pamietam z poprzednich wcieleń. A troche ich bylo przedemną prawda? Więc dlaczego nic nie wiem?

Oni też nie wiedzieli. Te drugie wcielenia miały wpływ na ich życie ale tak jakby bez ich wiedzy. to tak jak np. no nie wiem... ustapisz starszej pani miejsca w autobusie to ona ma potem dobry humor i jest miła dla pani w warzywniaku. rozumiesz? ty nie myslisz o tym co zrobiłeś a ma to wpływ na cały świat :)

To straszne banały. Nie wiem jak ten film ma popychać do refleksji. Chyba na tej samej zasadzie co Coelho, więc ja podziękuje.

Bzdury kolego. Tylko grube ryby mają wpływ na losy planety. Grube ryby takie jak prezydent USA, prezydent Rosji, bogacze i właściciele wielkich korporacji i firm naftowych. Zresztą to petrodolary rządzą światem no i rzecz jasna rzadkie pierwiastki np złoto.
Przeca majątek planety jest w rękach 1% ludzi lub inaczej mówiąc ok 300 najpotęzniejszych, najbogatszych rodzin na ziemi. Np Rockefelerowie czy Rotszyldowie.

Ja jestem zwykłym zjadaczem chleba. Takim zwykłm Polskim obywatelem. Zbyt małym by mieć wpływ na cokolwiek.

Nie sprzedawaj innym własnej postawy jako prawdy objawionej i wszechobowiązkowej.

Przykładowi zwykli zjadacze chleba, którzy zmienili świat: Rosa Parks, Wanda Rutkiewicz, Jurek Owsiak.


Wybierasz bycie zwykłym zjadaczem chleba. Nie urodziłeś się z taką metką.

Pierwszych dwóch nazwisk nie znam. Owsiak tak jest z niego porządny koleś ale on tylko kupuje sprzet za kase do szpitali. Z tego sprzetu po 5 latach niewiele zostaje. Psuje sie itp.
Zreszta on wcale nie jest taka grubą rybą.

Grube ryby rządzą światem jak juz pisalem np Bush senior który wydał rozkaz ataku na Irak czym zmienil oblicze bliskiego wschodu podobnie jak jego syn Bush junior kiedy zaatakowal Irak w 2003 roku czego echo odbija sie do dzisiaj.

Na planecie jest ponad 7 000 000 000 ludzi a na jej losy ma wplyw mniej niz 1% tej liczby. Np Einstein mial ogromny wplyw jak twórca bomb atomowych i systemu GPS.
Pozostale 99% to zwykli zjadacze chleba. Poprostu żyjemy, staramy sie być dobrzy dla innych. Staramy sie o potomstwo, godne życie. I tyle. Jesteśmy zbyt drobni by cokolwiek zmienić.
Gdyby na planecie byl tylko 1 miliard ludzi myśle że była by ona lepszym miejscem. Mnożymy sie jak króliki zwłaszcza ci w Azji i Afryce.

To poszukaj, jak nie znasz. Nie oczekuj, że wszystko zostanie podane na tacy. Jak widze, imponują ci rzeczy, sprzęt, a nie to, co zostało dzięki niemu zrobione - poprawa zdrowia lub ratowanie życia ludzkiego nie istnieją w tej wyliczance, jedynie to, ze sprzęt się psuje :D

Jeśli chcesz być nikim - będziesz nikim. Jeśli przeszkadza ci ład dzisiejszego świata - rusz 4 litery i zrób coś - to co możesz, zamiast narzekać na zastany porządek świata.

Postrzeganie samego siebie w kategoriach posiadanych dóbr - lub ich braku musi być szalenie frustrujące. I oczywiście wyjaśnia, dlaczego "Atlas chmur" ci się nie podoba - to film o braniu odpowiedzialności za siebie i zmianie choćby jedynie jakości swego życia, niezgody na zastane reguły gry, jak to jest w przypadku Cavendisha.

Sam wybierasz taki los, nikt inny.

Sam się ustawiasz w takiej pozycji.

"Sam wybierasz taki los, nikt inny.
Sam się ustawiasz w takiej pozycji."


Ok pozwól że zapytam. Czy biedne dziecko co urodzilo sie w jakiejs tam zapyzialej Somali i żyje w slamsach
tez "samo" sobie taki los i miejsce wybralo?

Planujesz, starasz sie, itp a tu na pasach auto cie potrąci i zabije. Opps taki los. (przyklad z mojego otoczenia podalem)

Prawda jest taka kolego że od nas samych zależy tak ok 30 może 40% pozostale to los lub jak kto woli szczęscie i inni ludzie na których sie napotykamy idąc przez życie.
Jednemu caly czas życie sypie piachem w oczy a drugiemu sprzyja.

Jeden urodzi sie w biedzie a drugi w bogactwie i ma juz wielki hendicap bonus na start od życia.
Jeden sie stara i mu nie wychodzi a drugi lekką reką machnie i wszystko lub prawie wszystko ma.

Jak dzieciak z biednej Somali ma sie wybic? Iśc na studia? Za co? Jedyne co mu pozostaje to migrowac ale daleko nie zajdzie z pustym brzuchem prawda? Pozatym granice dobrobytu są zamkniete dla takich ludzi. Słyszales może o "Fortecy Europa"? Przyjedzie taki do Europy i zaraz go zawrócą z powrotem.

Zycie to los, jak rzut kostką. Jednemu wyrzuci szóstke innemu jedynke.

Co do posiadanych dóbr tak kasa rzadzi swiatem a im wiecej kasy masz tym bardziej chciwy sie stajesz i pragniesz wiecej. Apetyt rośnie w miare jedzenia.

Jak to powiedzial pewien bogacz: "Do diabła z biednymi"

"Ok pozwól że zapytam. Czy biedne dziecko co urodzilo sie w jakiejs tam zapyzialej Somali i żyje w slamsach tez "samo" sobie taki los i miejsce wybralo? "- Taki ma start. Film tez pokazuje ze nie wszystkim sie udaje. Niektorzy sa niewolnikami, niektorzy walcza, niektorzy siedza cicho, niektorzy maja dobry start (syn czy przyszy ziec kupca czy tam handlowca - no tego co tam hanks go otruwal)

"Prawda jest taka kolego że od nas samych zależy tak ok 30 może 40% pozostale to los lub jak kto woli szczęscie i inni ludzie na których sie napotykamy idąc przez życie.Jednemu caly czas życie sypie piachem w oczy a drugiemu sprzyja.
Jeden urodzi sie w biedzie a drugi w bogactwie i ma juz wielki hendicap bonus na start od życia.
Jeden sie stara i mu nie wychodzi a drugi lekką reką machnie i wszystko lub prawie wszystko ma" - Tak, zgadza sie, o tym jest ten film. Wszystko co robia jedni ma wplyw na innych. Jedni sie bogaca inni umieraja z glodu, a inni sa eksterminowani. Wszystko mozna zmienic. Taka bajka o ludziach, jak to by bylo pieknie gdyby kazdy podejmowal prawidlowe decyzje:).

Idąć takim tokiem myślenia. Jak chcesz pamiętać coś z Twojego poprzedniego wcielenia, skoro nie pamiętasz swoich narodzin, pierwszych dni swojego życia, miesięcy?. Ja nie jestem za ową teorią, ale zauważyłem zależność, która nie ma uzasadnienia. Fakt trybikiem jesteśmy, aleprzez ten film reżyser chce pokazać, że nawet iskra może wzniecić wielki pożar. "Jak wyglądałby ocean bez dużych kropel?''

Mi sie wydaje ze te przeskoki byly celowe. Bardzo plynnie przechodzily jeden do drugiego, pokazujac ze robimy te same rzeczy, podrozujemy, odchodzimy, wracamy, tworzymy, decydujemy i takie tam pier...

Tia... Bolek i Lolek też Cię "popychają" do refleksji?

Tak. bo to bardzo madra bajka o przyjaźni , o wartościach , o tym co dobre, o tym jak sobie pomagać. Tak. popycha mnie do refleksji