Duże wrażenie zrobił na mnie wątek Roberta Frobishera i Rufusa Sixsmitha, naprawdę przepiękna, chwytająca za serce historia, dla fanów tej pary mam cudowny fanvid: http://www.youtube.com/watch?v=udkXbb_QY3s
Dodam jeszcze, że Ben Whishaw to świetny aktor, niesamowicie wciela się w każdą postać którą gra w poszczególnym filmie, także w Atlasie.
O dziwo jako mnie też ten wątek przypadł do gustu zarówno w książce jak i w filmie i choć w filmie został spłycony przez niektóre głupie zmiany w fabule, uważam go za niezwykle dobrze zrealizowany. Nie odstraszył mnie od niego nawet wątek homoseksualny... a to wszystko chyba dzięki zasłudze świetnie wykreowanej i równie wybitnie odegranej roli Frobisher'a.