Atlas Chmur to film o wolności osobistej, miłości, powstawaniu wiary, empatii. Można powiedzieć, że dotyka wszystkiego po trochu na przestrzeni sporego odcinka czasu. W pewnym momencie widz może poczuć się niczym bóg obserwujący wielką podróż ludzkości, kontemplować te same powielane błędy i szukać w myślach innych rozwiązań. Prawda jest taka, że świat rządzi się surowymi regułami - słabi zawsze będą pożywieniem dla silnych. Ale... wciąż mamy wybór. Możemy biernie podporządkować się stałym regułom lub poprzez nasze czyny wpływać na zdarzenia w przyszłości. I tu rodzi się nadzieja bo okazuje się, że wielkie rzeczy mają skromne początki.
Zastanawia mnie to znamię, które powstało po zdjęciu obroży a pojawia się u innych przed tym faktem...
Wydaje mi się że to znamię było pod obrożą a nie powstało w skutek jej zdjęcia.
Obroża była przecinana w pionie a znamię było w poziomie:)
Ok, chyba masz rację, nie wiem dlaczego spojrzałem na to w inny sposób :). To znamię pojawiało się też w różnych miejscach - też mnie to zastanowiło.
Wszyscy którzy mieli to znamię byli osobami które próbowały coś zmienić. Teoretycznie nie miało to znaczenia. Myślę że postępowały by w ten sam sposób również gdyby tego znamienia nie posiadały.
Jednak tu chodzi o przekazanie pewnej informacji. Wg mnie było to wyróżnienie w filmie osób "odznaczających" się.
Każda z tych osób była inna ale łączyła ich wyższa idea.
W sumie obleczenie tych historii w reinkarnację też nie ma większego znaczenia (wole to traktować metaforycznie) bo czyny "oznaczonych" wpływały na innych. Np. Sonmi była rewolucjonistką a potem stała się bogiem dla tego ludu zamieszkującego wyspę. Z kolei na kelnerkę wpłynął film, który powstał na podstawie zapisków Cavendisha itd. wstecz.
Film do jednych dociera a do drugich nie - zupełnie jak na tym przesłuchaniu... Sonmi zapytania czy myśli, ze jej ktoś uwierzy odpowiada: Ktoś musi. I nie chodzi tu o wiarę w reinkarnację czy bóstwa tylko w tę prawdę, że jesteśmy połączeni :).
Myślę że przekazem (jednym z kilku) jest to że słabi giną a silni zwyciężają jednak mimo to "słabi" nie mogą się poddawać bo czasem przynosi to zaskakujące rezultaty:)
Film mi się podobał. Leniwym nie chce się wiązać faktów więc uważają film za nudny...:p
O ile udział ilorazu inteligencji w tej kwestii może okazać się bezsporny to zwracam
tutaj większą uwagę na wewnętrzne wartości, którymi kieruje się każda osoba.
Jeśli odbiorca przyjdzie na film z nastawieniem na idee lub jest chłonny na tego
typu impulsy to zrozumie większość, a jeśli nie, ale będzie go to interesowało,
to najpewniej z chęcią obejrzy film jeszcze raz.
Lenistwo może nie, ale ignorancja według mnie już prędzej.
chciałam obejrzeć i starałam się, ale nie dałam rady - wątek sci-fi był dla mnie... nieprzetrawialny.
Ja miałem obawy przez pierwszą pół godziny lecz potem wciągnęły mnie wszystkie historie i byłem ciekaw końca każdej. W wątku sci-fi było wiele analogii do spraw które już znamy :).
Zaciekawiło mnie co rozumiesz przez pojęcie "nieprzetrawialny" w tym przypadku:)
Ludzie leniwi z "natury" mają mniejszy iloraz inteligencji :) Ale masz rację - nie o lenistwo tu chodzi. Źle sformułowałem wypowiedź.
Chłopie...prosty jak pręt stalowy. Zachwalasz film, który Twoim mądrym intelektem zinterpretowałeś jako film dla "entelegentów" a nie dla mas co "patrzą w telewizor". Fil porusza ważne tematy, oparte o przemyślenia starożytnych i współczesnych filozofów ale ...ALE ..forma tego przekazu jest delikatnie mówiąc "chybiona", miłka, płytka i w postaci błahej nieklejącej się fabuły. Przekaz treści ważnych, niezauważalnych w codziennym życiu przeciętnego chlebowpierdalacza nie czyni filmu SUPER dla inteligentów. Ten film jest odzwierciedleniem wiersza Juliana Tuwima "mieszkańcy" ...THE END
O niczym nie innym nie marzę jak znaleźć się wśród "entelegentów" zachara21, to pewnie ci z IQ do 21
".forma tego przekazu jest delikatnie mówiąc "chybiona", miłka, płytka i w postaci błahej nieklejącej się fabuły" i z tej oto PŁYTKOŚCI wywnioskowałeś to: "Fil porusza ważne tematy, oparte o przemyślenia starożytnych i współczesnych filozofów ale"
No cóż chłopcze z siusiaczkiem przytrzaśniętym przez drzwi gimbusa..... Chyba CI się po.pier.doliły smerfy z jakims innym filmem...
Zachar21 "nieprzetrawialny" czyli taki, którego nie mogę znieść - zbyt futurystyczny, zbyt... hm, z całym szacunkiem - dla wszystkich, którzy lubią takie "klimaty" -mnie po prostu śmieszył i skutecznie odstraszył. Nie mówię, że to nie miało sensu - po prostu nie dla mnie.
Opłakiwać powinieneś stan swojego umysłu...poza tym to nie jest żadna historia...tylko przedawniony fakt złamas.e
Atlas chmur to film o : wolności, miłości , zrozumieniu, wierze, poświęceniu, empatii, więzi międzyludzkiej, trwodze, oddaniu, przywiązaniu, lojalności, nienawiści, niechęci, zobojętnieniu, odrętwieniu, apatii, spokoju, czułości, delikatności, , subtelności, tkliwości...UFFF coś pominąłem pomóżcie!
Przemówienie autora wątku podobne jak I sekretarza na 10 plenum komitetu centralnego
Nie jestem dobry w pisaniu przemówień i recenzji ale przyznaj, że ty również nie, bo twoje rozwinięcie "wywodu" również nie zaskakuje, mimo iż planowałeś aby było ironiczne lub z przekąsem :).
Film o niczym,bajka dla dorosłych ,szkoda czasu na ten chłam ,jest tu nawet wątek o pedałach .Nie polecam
uuu o pedałach ...przejrzę jeszcze raz ..może okazać się najbardziej interesującym ;)
Świetny film z głębokim przesłaniem, można będzie do niego wracać nie raz i zawsze dostrzec coś nowego. Pokazuje jak sami wpływamy na otaczający nas świat.
aftand podaj adres przyjadę nabiję Ci guza na głowie może to pozytywnie wpłynie na Twoje postrzeganie otaczającej rzeczywistości...w ten sposób wpłynę na otaczający Ciebie świat..;) Nie gniewaj się taki żart. Wczoraj byłem na Hobbicie ..też niesie masę przesłań, których można się doszukiwać od początku do końca filmu....ale to jest film z klasą, "bajkowaty" - do "Władcy " mu daleko. Porównaj klasę tych dwóch filmów : spójność fabuły, reżyserię, ujęcia...zresztą co tu porównywać.
Początkowo podobnie jak ty oczekiwałem spójności na poziomie fabularnym, ale w miarę oglądania filmu zacząłem rozumieć, że spójność jest na poziomie głębszym - na poziomie idei i wartości, które prezentują poszczególne historie.
Nie można porównywać Atlasu do Hobita z prostego powodu, filmy kierowane są do różnych grup wiekowych i są to inne gatunki fimowe. Można jedynie je porownać na poziomie adaptacji -ekranizacji ksiązki, ale w tym temacie powinny wypowiedzieć się osoby, ktore przeczytały
Przeczytałem tylko Hobbita...a można filmy porównać częściowo bo i jeden i drugi zalicza się do fabularnych---> czyli ma fabułę, akcję, cel i przesłanie. Oczywiście że są skierowane do różnych grup wiekowych zgadzam się: ja tylko wymaga " aby ekranizacja np. "Wieśmina" przypominała w 1/100 ekranizację LOTR'a . Atlas ma rozgrzebane wątki, w których reżyser tak "splątał" ze sobą, że w końcówce filmu sam najprwdopodobnie nie wiedział jak z tego wybrnąć..i wtybrnął---słabo.