wiec Atlas tak bardzo nie zdziwił. Dziwi mnie jednak (i trochę przestrasza:), jak wiele osób dało się
nabrać na tego gniota.
mam podobne wrażenia. Nie wiem, czy naprawdę potrzebne jest sześć wątków rozłożonych na przestrzeni sama-nie-wiem-ilu-tysięcy-lat, niezliczonej ilości retrospekcji i fabuły zawikłanej jak makaron w spaghetti, tylko po to, żeby powiedzieć banalne "ludzie popełniają te same błędy bez względu na epokę"...
No wiesz co, jak mozesz nazywac to Dzielo gniotem. Przeciez glebia, przeciez filozofia, przeciez takie zyciowe, przeciez przekaz. A wogole to pewnie jestes za glupi zeby zrozumiec, wiec nie mozesz sie wypowiadac! ;D
zal mi tych wszystkich malych ludkow ktorzy beda ogladac ten film ,niektorzy beda usilowaly go jakos ogarnać , ci byc moze nie beda pisac pierdoł, pozostali lepiej niech wracaja do plskich telenowel w ktorych wszystko proste jasne i debilne
Jak ja się cieszę, jak czytam coś takiego :) Ludzie mają się za inteligentnych a wystarczy zerwać z chronologią wydarzeń a już niektórzy "znawcy kina" się gubią... I jeszcze obrzydzają film innym!
Wbrew pozorom fabuła nie "przeskakuje" tylko spokojnie rozwija się w porządku przyczynowo-skutkowym a poszczególne sceny zazębiają się. Wystarczy odrobinę się skupić...