Korzystam z filmweba od dłuższego czasu, ale od niedawna zauważyłem niepokojącą korelacje pokazującą, który film jest naprawdę dobry a przy okazji niestandardowy.
Więc filmy takie można rozpoznać po dyskusji na forach filmweba. W dużej części przeważają opinie negatywne(w stylu: film bezsensu, nudny, bez zakończenia, brak fabuły itp...) oraz trochę opinii średnich oraz bardzo pozytywnych(niestety w mniejszej części). Wnioskuje po tym, że część społeczeństwa jest nastawiona na prosty przekaz, "kupę" akcji oraz pozytywne oczywiste zakończenie. Chociaż z drugiej strony mogą wtedy narzekać na prostotę(ale niektórym się nigdy nie dogodzi).
Osobiście nie uważam, że niektóre gatunki filmowe są gorsze lub lepsze. Czasami jest dobry wieczór na Avengers, Avatara czy Spidermana. Czasami warto obejrzeć coś niestandardowego właśnie jak Atlas Chmur. Nie jest to film prosty, ale równiez nie należy do trudnych. Na pewno warto mieć w miare świezy umysł, aby w pełni docenić jako piękno. Tak bardziej życiowo: Jeżeli chcemy docenić "piękno i uroki" kobiety na wspólnej prywatnej kolacji warto postawić wino i zachować świeżość umysłu i ciała. Nachlanie skończy się spaniem na kanapie. Czasami jednak trzeba się napić porządnie ze starymi kumplami, a do tego wino się nie nadaje.
Co do samego filmu. Przyznam szczerze, że zakończenie niewydało mi się jakieś skomplikowane lub nie posiadające łącznika z wcześniejszym opowieściami. Wręcz jestem zaskoczony jak udało się reżyserom złączyć wszystko w całość(wiem, że jest książka, ale kino to całkowicie inna materia w przekazie). Atlas Chmur to jeden z najlepszych filmów jakie oglądałem. Daje sporo do zastanowienia nad światem nas otaczającym jak i nad naszym własnym życiem.
Zgadzam się i podpisuję pod wszystkim co powiedziałeś. Zwłaszcza to porównanie z winem.
Jestem pod dużym wrażeniem filmu i myślę, że twój komentarz jest trafny. Co prawda film widziałem dopiero raz, ale na pewno do niego wrócę.
Moje ulubione cytaty z filmu, które przychodzą mi do głowy:
“Our lives are not our own, we are bound to others, past and present. And by each crime and every kindness, we birth our future.”
"No matter what you do, it will never amount to anything more than a single drop in a limitless ocean[...]
“What is any ocean but a multitude of drops?”
Zgadzam sie w pełni z kolegą. Lubie Hanksa i jego filmy , Zielona mila, Forrest Gump, Castaway, Masz wiadomość itp.....ale ten film hmm. to rozszarpana kaszanka. Cały czas miałem wrażenie że fabuły się jakoś połączą...a tu żopa...Podczas oglądania zastanawiałem się co to jest ? Raz przypomina Bravehart albo Robin Hood...potem przejście do Renesansu...lata 70-te i coś jak American Gangster a na końcu coś pomiędzy Gwiezdne Wojny a Sedzia Dred (stary)....Koledzy i koleżanki film fajny + muzyka ale....Szczerze...ni kupy ni dupy się nie trzyma.