Film poplątany jak moje słuchawki do iPoda, ale warto ten bajzel rozplątać, żeby usłyszeć muzykę :) I tutaj bardzo się przydaje dobra pamięć albo możliwość obejrzenia tego jeszcze raz. Zupełnie się nie zgadzam z opiniami, że przesłanie filmu jest płytkie albo przewidywalne, chociaż przypuszczam, że całkiem inaczej bym to odebrała gdybym była młodsza i nie wiedziała jeszcze, jak wiele pozornie banalnych prawd o życiu jest do bólu prawdziwych i niemożliwych do przeskoczenia. Każdy nasz uczynek rodzi naszą przyszłość - 10 lat temu wyśmiałabym ten tekst jako oczywistą oczywistość. Dziś już nie jest mi do śmiechu. Takich pozornie żenujących perełek wyłapałam sporo. Inna sprawa to że przesłanie jest niejednoznaczne i każdy zinterpretuje je po swojemu :)

Nie zauważyłam też, żeby "reinkarnowani" bohaterowie ciągle popełniali te same błędy. Za każdym razem swój los rozgrywali trochę inaczej, zmieniając przy tym finał, nie wiem więc czemu czytam teraz opinie, że film jest dołujący - mnie bardzo podbudował. Swoją drogą, wspaniała gra aktorów i charakteryzacje - dla tego jednego elementu warto to zobaczyć, nawet jeśli ktoś miałby się zanudzić na śmierć snującą się jak poezja fabułą.