W sumie jest porządnie, choć drażniący na początku, ale za to bez mocnej puenty (;P), no i
bełkotliwy, a to co wymieniłem w tytule, Atlasa kasuje w progach... Dłużył mi się więc nie jest
dobry, ale niezły chyba już jest - dobrze się na nim drinkowało.
~~możliwe spoilery~~
A Matrix w scenach z przyszłości? Przecież cała przyszłość, to kopia Matrixa, łącznie z agentem Smith'em, pomysłem przerabiania ludzi i wmawiania im nieprawdy (ten element się podoba ateistom, bo odnoszą go do religii, a Watykan z tegoż powodu jedzie po Matrixie i wciąga na czarną listę). Poza tym ucieczki, walki, strzelaniny, odmienna rzeczywistość od tej wmawianej, ruch oporu - Matrix w pełni.
To nie matrix, to kopia "Soylent Green" z lat 60 (książka, film z 73), nawet jest nawiązanie bezpośrednie w dialogach do tego - jak staruszek ucieka z zakładu.
Chyba przysypiałeś na tym filmie. Ja piszę o przyszłości przedstawianej w tym filmie - czyli o roku 2144 w Neo Seulu. Akcja ze staruszkiem uciekającym z zakładu nie dzieje się w przyszłości! Odbywa się w teraźniejszości w 2012 roku i zaczyna się sceną w Londynie. Ciągle ten rok mamy i był to rok premiery tego filmu, więc niewątpliwie przedstawia teraźniejszość, a nie przyszłość.