Gdyby film był trudnym traktatem filozoficznym nie przyciągnąłby do kina tylu osób - zaryzykuję, że byłby wyświetlany w sieci kin studyjnych i tyle. Film budzi kontrowersje od samego początku i nie zgodzę się z formułowanymi na forum wypowiedziami niektórych internautów, że był budowany w ten sposób, aby zadowolić wszystkich. Już na starcie tygodnik Times nazwał go najgorszym filmem 2012 roku. Zastanawialiście się dlaczego? Pewnie nie. Za tygodnikiem stoi tzw. wielki kapitał. Film natomiast daje do myślenia "owieczkom" wykorzystywanym przez koncerny, przez urzędników etc. Nie porusza tego wprost, bo zostałby zupełnie zbanowany przez sieci kinowe, ale jednak WŁAŚNIE - DOŚĆ ŁATWO TO WYCHWYCIĆ (i chyba o to chodziło Wachowskim). Poza tym mogę się założyć, że wszystkiego nie wychwyciliście (to do krytyków). Ja oglądałem Atlas chmur kilka razy i muszę przyznać, że naprawdę jest tego dużo. Film, jak rzadko który, ma wiele wymiarów i musiałbym poświęcić naprawdę dużo czasu aby to uzmysłowić. Nie jestem, jak może sądzicie, zwolennikiem prostego kina dla mas (choć i takie filmy lubię obejrzeć), więc tym bardziej do mnie trafił. Owszem, znam dużo trudniejszych i bardziej złożonych filmów (najczęściej zna je garstka ludzi - nie są powszechnie znane i nie będą). Atlas chmur nie jest mimo wszystko filmem dla wszystkich, dlatego oceny będą różne (bardzo często skrajne). Można tylko pomyśleć jak wysoka byłaby średnia na Filmwebie, gdyby budził mniej kontrowersji (wiele osób daje 3-5/10, jeszcze więcej 9-10/10 - stąd ta a nie inna średnia).
Daj, jak możesz, jakieś przykłady tych "dużo trudniejszych i bardziej złożonych filmów, najczęściej znanych garstce ludzi", jakie znasz, bo wśród ostatnich 50 przez ciebie ocenionych nie znalazłem takich. Dzięki z góry.
Już Ci podaję: "Czas pijanych koni" Bahmana Ghobadi, "Kolory Raju" Majida Majidiego, czy też "Szatańskie tango" Béla Tarra. Nie wszystkie (inaczej mówiąc: rzadko) filmy oceniam. Oglądam bardzo dużo.
O dwóch pierwszych słyszałem, trzeci widziałem... Ale dzięki.
W sumie trochę się dziwię, że ktoś kto lubi ambitne kino irańskie lub 7-godzinne powolne traktaty jest zachwycony "Atlasem chmur", ale ok, ja też mam swoje zboczenia ;-)