kurcze poczytałem trochę opinii i jestem w szoku, w szoku jak bardzo podzielił on widownię, dla jednych to arcydzieło, dla drugich gniot, opinie raczej bez srodka,
osobiście dziwię się, że pomysł opowiedzenia kilku historii na raz, które gdzieś tam w różny sposob zaczynaja się łączyć tak drażni wielu ludzi, bo historie ciekawe i dobrze zobrazowane - gra aktorska, plenery, scenografie itd.
ale drazni to mało powiedziane, cześć postów to wylewy nienawiści :D, szacowny magazyn Time ogłosił nawet film najgorszym filmem roku, o co tu chodzi?
generalne przeslanie jakie wylania się z tego filmu to to że nalezy byc dobrym, bo każdy dobry uczynek ma sens w kosmosie bez wzgledu na czas i miejsce,
pytam się tedy kto się z tym nie zgadza? no bo na moje powinno to pasowac wszystkim, przeciez kazdy woli na swej drodze spotkac kogoś dobrego niż zlego,
dlaczego zatem ten film tak jedna stronę wk. a szacowny magazyn Timie raczył nawet wydac wyrok smierci?
znaczy , ze komuś nie pasuje propagowanie dobroci :D, nie dość , że nie pasuje to potwornie wk.
co do magazynu Time, odpowiedz jest prosta, wszystko co powstaje poza hollywoodem a ma ambicje superprodukcji, nie dość tego nie do końca amerykanskiej, będzie zwalczane przez media systemowe, druga, już bardziej mglista hipoteza, że nie odpowiada także panom z hollywood (i tym którzy za nimi stoją) zbytnie propagowanie dobroci i namawianie do buntu pacynek z branzoletkami na szyi, ale może tu już idę za daleko
chociaz wlaśnie odnoszę wrażenie , ze najbardziej ten film nie nrawiłsja wspomnianym pacynkom, no i ogolnie tym, których dobroć wk. -
tak zwanym idiotom
no dobra,
mi sie film podobał, dałem 8, bo to troszku panie pop jednak, nie dlużył mi sie , ciekaw byłem jak rozwinie sie kazda historia, no i finalnie muszę napisac, ze wpuścił mnie w jakąś jednak duchowa historię - dziwne i przyjemne uczucie po obejrzeniu - umocnił mnie w przekonaniu , ze lepiej być fajnym niż nie :DDDDD
co do zas czysto wizualnych wrazeń, pięknie nakrecony, zilustrowany dobrą muzyką
no i czego tu chciec więcej? dziekuję twórcom tego filmu, pewnie nie raz jeszcze go obejrzę