1. uznał, że znalazł się w sytuacji bez wyjścia (po postrzeleniu Ayrsa i uświadomieniu sobie, że ze względu na swoją reputację nie będzie mógł wydać dzieła swojego życia)
2. Frobisher był homoseksualistą w czasach, gdy było to uznane za zboczenie. Wyrzucono go za to z uczelni, rodzina go wyklęła, a związek z ukochaną osobą był niemożliwy. Do tego wszystkiego dochodzi niska samoocena: facet po takim zaszczuciu sam uznał, że nie jest nic wart - mówi Ayrsowi, że "Atlas Chmur" jest jedyną wartościową rzeczą, jaką stworzył w swoim życiu, a cały pomysł pracy u kompozytora był rozpaczliwą, nieudaną próbą udowodnienia światu własnej wartości.

Maleńki szczegół... Frobisher był biseksualistą.

Nie wiem czy można powiedzieć, że był biseksualistą, przecież wyraźnie mówił, że nie rozumie kobiet i narzekał na nie, był niesamowicie przywiązany do swojego ukochanego.
Poza tym, wspomniał też w liście, że traktuje ją jak narzędzie, przecież on chciał bardzo świadomie wykorzystać Ayrsa i jego żonę, o ile z żoną się udało, o tyle Ayrs go wyśmiał i upokorzył, ciężko raniąc jego dumę geniusza. Swoją drogą uważam, że zasługiwał na kulkę, a tekst, że pozbawiła go tylko apetytu mnie zawiódł ;).

Ale jakoś się na jej widok podniecił, znaczy się ze był biseksualistą.

W książce jest ewidentnie biseksualistą. W opisach filmu też można o tym przeczytać...
Jeśli chodzi o sam film to rzeczywiście nie było to jakoś znacząco zaakcentowane.

A po co by homoseksualista szedł do łóżka z kobietą "wyłącznie dla doznań cielesnych"?

Pardon, nie czytałem książki :). A szedł po to, by przypodobać się żonie Ayrsa. On tam się chciał wkupić i ich wykorzystać więc grał przed nimi. Szczery był tylko gdy chciał Ayrsa przelizać :P I gorzko się skończyło;)
Opieram się tylko o film;)
Peace!

dzięki za odpowiedź NA TEMAT :]

dywagacje na temat homo- czy biseksualizmu R.F. są raczej offtopem i nie o to się tu rozbiegało. zapraszam do założenia oddzielnego wątku.