Moja ulubiona scena: Frobisher gładzi po twarzy Vyvyana. Wygląda jakby się mieli pocałować. I przerażony głos faceta siedzącego przede mną: "Tylko nie to!"
Ale to bardziej scena z kina niż z filmu...
Multikino na Ursynowie?
Ha ha. Nie. Wrocław - Pasaż Grunwaldzki. :D