Do nieco szalonego szpitala psychiatrycznego, przyjęty zostaje tajemniczy pacjent - nie odzywa się do nikogo i całymi dniami stoi z rękami w górze. Poza pseudonimem "Atlas" nie wiadomo o nim nic, a takie zagadki są intrygujące.
Brzmi podejrzanie? Te trzydzieści minut dało mi więcej humoru niż wszystkie polskie komedie z ostatnich osiemnastu lat. Fabularnie to sytuacja niczym w skeczu od "Monty Pythona" a aktorstwo znakomite!
"Panie Rearden — rzekł Francisco z uroczystym spokojem — gdyby zobaczył pan Atlasa, olbrzyma, który dźwiga na ramionach świat, stojącego z krwią spływającą po piersi, zgiętymi kolanami, drżącymi rękoma, lecz wciąż ostatkiem sił dźwigającego świat, choć ten staje się tym cięższy, im... więcej