Dawno nie widziałam tak naiwnego i sentymentalnego filmu. W sam raz na świąteczny
wieczór dla całej rodziny... ;-) Aż chciało się czasami wyć z zażenowania, gdy słyszało się
dialogi p.t. "Gdy byłem mały, rozmawiałem z księżycem". Człowieku, zmień dilera...
Do tego filmu trzeba podejść z trochę innej perspektywy, ale oczywiście szanuję Twoje zdanie. Od początku wiadome jest zakończenie, mimo wszystko oglądając to widz brnie w tę magię, daje się uwieść i to właśnie jest piękne.
W TYM FILMIE JEST JAKAŚ MAGIA,BAJKOWOŚĆ I MYŚLĘ,ŻE O TO REŻYSERCE CHODZIŁO.JAK NIE LUBISZ TEGO RODZAJU FILMÓW,TEGO TEZ NIE POLUBISZ.TO FILM DLA LUDZI Z WIĘKSZĄ WRAŻLIWOŚCIĄ...
a ja podzielam zdanie autora. Czułam się zażenowana oglądając ten film. Do znudzenia banalny.
Bardzo podobał mi się wokal tej małej dziewczynki, która śpiewała też na końcu :) Mieć taki głos, to jest coś :)
nie dziwie sie ze Tobie byl naiwny skoro skupiles sie na nabanalniejszym : FABUŁA.
tu trzeba bylo wsluchac sie nie tylko w muzyke ale i w dusze tego filmu, ktora z pewnoscia ma!