Rzeczywiście - "magiczny" to dobre określenie. Oglądając czułam, że to coś świeżego, oryginalny scenariusz i piękna oprawa muzyczna, no i świat widziany oczami i słyszany uszami dziecka jest nadzwyczajny, w każdej najzwyklejszej rzeczy kryje się coś pięknego do odkrycia.
Oczywiscie jest parę uproszczen, niektóre wydarzenia pokazane są w ogromnym skrócie, jawią się bardziej jako symbol, resztę widz może sobie dopowiedziec już sam. Trochę miałam niedosyt na samym koncu, ale nie zmienia to mojej oceny względem całości.
Przede wszystkim własnie muzyka odgrywa tu główną rolę, muzyka która kryje się w kazdym zakamarku świata, w wietrze, w odgłosie piłki odbijającej się od betonu, w krokach ludzi na ulicy, w szeleszczącej torebce...
Rewelacyjne jest tez niekonwencjonalne podejscie do gry na gitarze - August odkrywa jej dzwięki grając "po swojemu" i nadając jej tym samym innego, magicznego własnie wymiaru.
No i na koniec - wspaniały (moim skromnym zdaniem ) Jonathan Rhys-Meyers, który sam gra i spiewa a jego oryginalny głos idealnie komponuje się na klimatem całego filmu.
Jesli ktoś jest ciekawy, mozna Go usłyszeć równiez w "Idolu" ("Velvet Goldmine" )
Polecam :)