Naprawdę nie rozumiem tej oceny i tych komentarzy... Po obejrzeniu filmu przychodzi mi na myśl tylko słowo: naiwny. Ten film jest dla mnie tak naiwny i pretensjonalny, że to przykrywa wszelkie potencjalne zalety i nie pozwala mi wziąć ich pod uwagę. Po prostu bajka i zdecydowanie nie moja.
Podsumowując "August Rush" mógł być dobry (7/10 dało się wykrzesać bez drastycznych zmian), gdyby nie masa naprawdę tanich chwytów mających mnie wzruszyć a które zamiast tego mnie zniechęciły. Szanujmy ludzką wrażliwość.
5/10
A co ty wiesz o wzruszaniu. Film super!!! A muzyka - wymiata!!! Nie wszystkie filmy muszą być niewiadomo jak ambitne, ten jest lekki, wzruszający film, a doszukiwanie się naiwności wskazuje, że masz problemy z fantazją i wyobraźnią. Jak moja teściowa - ogląda film i wyszukuje tylko co jest możliwe, a co nie!!! Ale czy o to w tym wszystkim chodzi???
Zacząłem oglądać ten film, bez uprzedniego czytania o nim komentarzy, opinii etc. Już od samego początku zacząłem nabierać przekonania, że film będzie niestrawny. Ostatecznie wytrzymałem 12 minut. Nie wystwaiam filmowi oceny, bo nie obejrzałem go do końca, ale (do 12 minuty) był tak nieznośnie dziecinny, że po prostu nie dało się patrzeć.
Tak zgadzam sie bajka, moze i lekka i przyjemna, ale chwilami irytujaca. Chyba po prostu nudza mnie juz amerykanskie bajki, sa dosc przewidywalne, naiwne i po prostu nieprawdziwe.
Pomysl byl dobry ale zostal 'zamerykanizowany'.
Mimo wszystko usmiechalam sie mimochodem ;-)
racja naiwna bajeczka dla dzieci, niestety filmweb to tak zwierz który wprowadza w błąd użytkowników nigdy nie sugerujecie sie ocenami, dzieci na komunie dostały komputer i teraz widać skutki a jesli chcecie obejrzec podobny film to prosze przed snem wlączyc TVP1 o 19
Szkoda, ze nie mam mozliwosci klikniecia 'lubie' (tak jak na fecebooku), by skomentowac Twoj post ;o haha - dobre !
za muzyke dalemt emu filmowi 9 a za gitare dodalem +1 ....
dlamnie kazdy film o gitarze ma 10..
nieobiektywnie - wiem ale nie obchodzi mnie wasze zdanie :)
"dlamnie kazdy film o gitarze ma 10.."
hehe :D dla mnie może nie każdy 10 ale gitara to jest to :)
zauważylim, zauważylim :P Widocznie autor posta chciał uczynić pana Disneya jescze bardziej światowym :)
Co do Augusta Rusha to również uważam, że fabuła niezywkle banalna, film przewidywalny, naiwny, bajkowy, nierealny itp. itd.
Mimo to, siedziałam jak zaczarowana, caly film zatykając usta dłonią (dosłownie), a serce się rozpływało. Być może to dlatego, że jestem naiwna, wierzę w bajki i czekam na swą magię, a moze dlatego, że muzyka jest dla mnie wszystkim. Oczywiście, ludzie są ważniejsi, ale żarcie już tak nie :) Mialam ciarki przy każdym dźwięku. Poza tym bardzo podbała mi ise gra glownego bohatera. Wiem, że wiele osob jest zmęczonych jego ciągłą obecnością w filmach, jakby byl jedynym mlodym chłopcem, który zajmuje się aktorstwem. Tak czy siak, ja zmęczona nie jestem i milo mi patrzeć jak się rozwija.
Osobiście polecam wszytskim naiwnym, a naiwni niechaj także się skuszą, by zachłysnąć się filmową magią:).
bardzo podobał mi się ten film;)
nie rozumiem słowa ,naiwny, w jakim sensie?dlaczego?co pod tym rozumiecie?
cóż każdy ma inny gust,ale i tak film był wyczesany!xD
niespodzianka...
nieznoszę naiwnych jw."zamerykanizowanych " filmów. Natomiast czasem pojawia sie taki...Tak działa na Twoje emocje ,ze nie widzisz juz całej reszty.Film ma duszę.Trafia do naszej głowy ( do tych zakamuflowanych codziennościa nadziei , idealizmu) .i TO wtym filmie autor widocznie miał na mysli i udało się na 100% .Film działa na moje emocje .Nie wiem czy dlatego ,ze większośc filmów tej dekady , które oglądam są puste , bo nie mówią o niczym pokazując ładne obrazki lub "starają sie " o czyms mówic a nie przekazuja nic.
Czasem musimy byż naiwni aby przeżyc to nasze krótkie życie w zgodzie ze sobą.Nie ważne czy koniec będzie miał happy end .
bajkowy i naiwny. Właściwie masz rację, ale czasem naiwność i dziecięce podejście do życia pozwala przetrwać szarą codzienność. A poza tym kocham muzykę i dlatego bardzo mi się podobał. Zresztą, być może się nie znam, bo nie widziałam bardzo dużo filmów, a na pewno nie widziałam wszystkich, ale wydaje mi się, że fabuła jest trochę oryginalna. Bo TYPOWY, amerykański film o miłości tyczy się miłości dwóch kochanków, a ten mówi o miłości rodziców do dziecka i vice versa, co w sumie jest kolejnym "chwytem" który chwyta za serce.
Film fajny pod jednym warunkiem: oglądasz to jako bajkę dla naiwnych, którzy z muzyką mają tyle wspólnego, że słuchają jej w radiu do porannej kawy. Film ma mnóstwo sprzeczności, które zwyczajnie śmieszą, a happyend jest oczywisty już po 15 minutach. Krótko mówiąc: zaletami filmu są zdjęcia i dobra muzyka. Muzycy i realiści, nie oglądajcie tego filmu, bo dostaniecie niepowstrzymanego ataku śmiechu !
6/10
Dlaczego pan Krytykant odradza muzykom obejrzenie tego filmu?
Chodzi o tę rapsodię i niewiarygodne zdolności? Muzyka w filmie jest wspaniała i ciekawa technika gry na gitarze. Wszystkim muzykom, ktorych znam, film się niezwykle podobał.
Widocznie znamy innych muzyków ;)
Właśnie o te niewiarygodne zdolności mi chodzi karolajna11123. Chłopak poznaje nuty w 5 minut i już zasuwa na organach jak mistrz, szkoda jeszcze że nie zagrał Toccaty i Fugi BWV565 Bacha, chyba bym ze śmiechu padł i nie wstał :D Ledwo wziął gitarę do ręki i już gra jak np. Tommy Emmanuel. Który z grających na gitarze nie poczuje się jak oszukany ? Ledwo do akademii poszedł i już napisał rapsodię. Gdyby to pokazali, że nauka była rozłożona w czasie, jeszcze bym to zniósł, ale tak to jest wyjątkowo niewiarygodne. I żebyśmy się zrozumieli - film mi się podobał, muzyka jak najbardziej, ale sama napisałaś, że fabuła jest bajkowa itd. Mi w tej bajce zabrakło odrobiny wiarygodności, tzn. dzieciak bez problemu sobie radzi w nieznanym mieście, nie doświadcza głodu, opuszczenia, wszyscy się o niego troszczą, a jak mu dać instrument, to gra bez żmudnych cwiczeń, bo ma "zmysł". I w ten sposób, jego los już po 15 minutach przestał mnie obchodzić, bo i tak wiadomo, że go znajdą, cała rodzinka w komplecie i żyli długo i szczęśliwie. Dlatego film niezły, ale zabrakło tego czegoś. I stąd moja ocena.
Ten film naiwny? Nie jest naiwny, a z niektórych opinii wnioskuję, że wielu z was go nie zrozumiało. Film jest o poszukiwaniu marzenia, to że niektóre sceny są przejaskrawione jest celowe. "Film lekki" może to i pochlebna opinia ale nie dla mnie, film nie jest tak o lekki.. Jest wspaniały.
Ahaha, bo to nie jest film z czarnym humorem o szpiegach i włoskiej mafii tylko magiczny film o sile muzyki i tęsknocie małego chłopca za tym, czego nie ma w życiu.
Ale stękania.
Może fabuła nie jest bardzo dramatyczna, ale ten film z pewnością nie można nazwać naiwnym. Tu nie chodzi o samą historię, która i tak jest wzruszająca, ale o muzykę. Muzyka to główny bohater tego filmu. To nie jest historia o genialnym dziecku, tylko historia dźwięków muzyki. Ten film to wizualne i muzyczne arcydzieło.
A co to myślisz, że wszystkie filmy mają być tylko poruszającymi dramatami lub śmiesznymi komediami?
I z pewnością to nie jest World Disney!!! Radzę się podszkolić jeśli chodzi o wiedzę filmową!!!
Walt Disney? Eee osoba która oglądała kilka nieanimowanych filmów wie,ze taki dramat nie ma szans, byłam oszołomiona kiedy dowiedziałam się ,ze :"Księżniczka na lodzie" jest produkcja Disneya( rozgrywał sie całkiem poważny dramat jak na Disneya). ale taka produkcja nie przeszłaby przez Walta, piszecie że był przesłodzony. Skoro już jest dla was taki, to gdyby to była produkcja była promowana przez niego to było by przez was nie do pojęcia. Widziałam film od momentu spotkania Ethana z pierwszym ulubieńcem. Nie chcę sie niczym sugerować, ale ta wasza naiwność co to filmu, to pewnego rodzaju jego magia, reżyser chicł pokazać właśnie ten fakt na ekranie i zrobił to. Jedni odbierają to tak inni inaczej to też magia. Do niektórych filmów trzeba dojrzeć, zrozumieć, a niektóre na zawsze zostają zagadką albo przynajmniej czymś co po części rozumiemy a z drugiej str śmiejemy się. zastanówcie sie, dajcie mu drugą szanse i odsuńcie na bok uprzedzenie i poprzednie zdanie. To czyni cuda, pozwólcie odkryć drugie dno, pomyślcie jka 11 latek.
ahh, w końcu ktoś założył temat tylko dla prowokatorów:) gusta i guściki, dla mnie rewelacja.
Naiwne moim zdaniem są opinie "mądrych-dorosłych", którzy zapomnieli jak to było być dzieckiem! Jak wierzyliśmy w magię bajek, jak wyobrażaliśmy sobie swój własny świat, jak wyczekiwaliśmy Mikołaja i baliśmy się, że zza szafy wyjdzie realny potwór. To domena bycia dzieckiem, a jeżeli dziecko nie spędza swojego życia na grach komputerowych, jego wyobraźnia jest mocno rozbudowana. Ten film opowiadany jest właśnie przez dziecko! Jedenastoletniego chłopca, który jest bardzo wrażliwym, młodym człowiekiem poszukującym swojego miejsca na ziemi i tak właśnie trzeba odbierać ten film, a nie doszukiwać się freudowskich pomyłek czy sytuacji rodem z Franza Kafki. Gdyby film nie był jak to określacie "naiwny" byłby nieprawdziwy!!! Bo mały chłopiec na pewno nie myśli ani nie czuje jak czterdziestolatek z rodziną na utrzymaniu, nielubianą pracą i kilkoma kredytami na głowie!