Owszem jest to "bajka" jak niektórzy z Was napisali, jednak jest ona opowiedziana w sposób niewiarygodny przy użyciu rewelacyjnej gry aktorów po wspaniałą ścieżkę dźwiękową.
Uważam, że takiego dobrego Soundtrack`a nie było od czasów "Reqiuem for a Dream" (Wiadomo inny gatunek muzyczny, jednak przynajmniej ja postawiłbym je na tej samej, najwyższej półce co "Reqiuem").

Czego by nie powiedzieć o filmie z całą pewnością jest on odzwierciedleniem marzeń każdego z nas i poszukiwanie "rodziców" jest tutaj tylko motywem przewodnim ale każdy może znaleźć w filmie coś "swojego" i potraktować go indywidualnie.

Pojawiły się również komentarze "naiwna, banalna" bajka. Może coś w tym jest ale mówią tak ludzie, którzy zatracili marzenia i po prostu z góry nie wieżą w marzenia.
Warto się zastanowić czego oczekujemy od filmu - niektórzy szukają głębszego sensu, inni chcą spędzić miłe 1,5-2h, a jeszcze inni po prostu się pośmiać, bądź nawet popłakać.

Czasami takie "banalne" historie działają kojąco na wiele spraw dotyczących naszego życia i przynajmniej na te niecałe 2 godziny potrafią oderwać nas od zwykłej szarej, a czasami okrutnej rzeczywistości. Niektórym przynajmniej na jakiś czas, kilka minut, godzin daje nadzieje. Czy to jest złe ?