Mnie też zawiódł totalnie. Wciągnęło mnie pierwsze parę minut, ale im dalej tym gorzej. Coraz nudniej, coraz bardziej przewidywalnie. Coraz wymyślniejsze głupoty przytrafiają się bohaterom. Ja wiem, miało być ładniejak na obrazku i wzruszająco, ale wzruszająco jest tylko kiedy film potrafi Cie zaskoczyć, zbudowac napięcie. Tu napięcia nie było. Wiadomo od razu, kto z kim będzie (metafora z rasową klaczą i dzikim ogierem była bo-le-śnie oczywista), kogo przygarna, kto wygra przetarg na bydło, kto przeżyje nalot. Cała akcja jest okrutnie ponaciągana w każdą stronę, ostatecznie nie wiedziałam w końcu o czym film oglądam - o miłości, rasizmie, wojnie, Australii, zemście, rodzinie, wolności, władzy? Bo wszystkie te wątki tam były, ale zrobiła się z tego zupełnie niestrawna zupa. Sam film nie ma jednego konkretnego celu, nie ma początku, rozwinięcia i zakończenia. On po prostu trwa.
U mnie takie same wrażenia... W sumie to nie lubię filmów Luhrmana i ten akurat pokazał, ze wiem za co - własnie to co napisałeś/aś. Tylko dorzuciłabym do tego jeszcze, że film jest dla mnie totalnie niepoważny. Niby taki romans, przygodowy i coś tam jeszcze, ale chwilami równa się komedii. I to akurat nie smieszy tylko sprawia, że nie wiem, co o tym myśleć :-/ Niektóre ujęcia były tak głupie, że aż smieszne.
A najgorsze jest dla mnie to, że liczyłam na fajne scenerie, a dostałam paczkę zgrabnych efektów specjalnych. Film o tytule "Australia" a tej Australii ani widu ani słychu, bo wszystko podrasowane nie do poznania i jeszcze pewnie kręcone zupełnie gdzies indziej.
Nie no kręcone w Australii z tego co wiem. No cóż, zawiedliśmy sie i tyle. Dla mnie plusem jest Hugh Jackman jeszcze, bo pani Kidman nie lubie. Ogólnie film ma u mnie 6.
U mnie 3 ;)
W sumie lubię Kidman, ale w tej roli była dość sztuczna (może dlatego, że wszystko takie było ;))
Nie zwróciłam na to uwagi, ale po prostu nie lubie tych jej "pełnych oburzenia" spojrzeń. To jak chwilami patrzyła na Drovera - wkurzające. Po prostu nienaturalnie :-)
No, ona ma w sobie coś takiego, nie wiem "elitarnego". Chodzi sobie, rzuca fochami, jest elegancka i dystyngowana, nawet jak pędzi bydło przez Australię ;P
No fakt, niby to widziałam, ale jakoś teraz mi to uświadomiłaś. W "Inni" też tak grała, w "Złotym kompasie" tez. Może i nadaje się do grania takich wyniosłych postaci, ale jednak powinna umieć stworzyć coś innego - kobietę bardziej... delikatną.
Takie role wybiera od jakiegoś czasu. Królową Śniegu też spokojnie mogłaby grać.
Charlize Theron ma wg mnie podobny typ urody, i jakby się uprzeć mogła by grać w rolach , gdzie obsadzana jest Kidman, ale jakoś nie trzyma się jednego schematu.