Następna odsłona filmu o dojrzewaniu. Czyli mamy tu wszystko, co w takim filmie ma się zdarzyć - odkrywanie siebie, pierwszą miłość, uniezależnianie się od rodziców. Dochodzi do tego jeszcze jeden element - traumatyczny: dziewczyna traci wzrok. Dlatego jej dojrzewanie to kurs przyspieszony, który reżyserka pokazuje nam poprzez mieszankę gatunkową: trochę melodramatu, trochę surrealizmu, filmu zaangażowanego społecznie i politycznie i jeszcze kawałek filmu drogi. Za dużo tego wszystkiego. Słabe zakończenie, niejasne motywacje bohaterów. W niewielkim stopniu mnie zaangażował. Na plus piękne zdjęcia i pies Lupo.