To format HFR, gdyby cały film był w 48 klatkach to byłaby miazga. Nie wierzę, że te losowe przeskoki ilości klatek między ujęciami to świadoma decyzja Camerona. Słowo klucz LOSOWE. Zero w tym jakiejkolwiek logiki. Każda scena z HFR wygląda lepiej niż sceny bez HFR.
Niby zastosowano 24 klatki, aby sceny dialogowe nie wyglądały sztucznie. Problem w tym, że nie jest to prawda, bo w filmie są sceny dialogowe w 48 klatach - i nadal wyglądają bardzo dobrze.
Fabuła? Nie jest wybitna, ale nie o to chodzi. Avatar to przede wszystkim piękne widowisko, a nie porywająca historia. A widowiska najlepiej oglądać w możliwie najlepszej jakości na jak największym ekranie.
Muzyka? Jest gorzej niż w pierwszej części - ale nadal jest bardzo dobrze i świetnie komponuje się z tym co widzimy na ekranie. Nie jest to jednak soundtrack, który będziemy pamiętać. Bez problemu jestem w stanie sobie przypomnieć motyw z pierwszego Avatara, który przygrywał podczas lotu na ikranie. Jedyne 2 motywy jakie pamiętam z Avatara 2 to te znane z pierwszej części - ze zniszczenia Hometree oraz finałowej walki :)
Inne aspekty tego filmu takie jak aktorstwo, efekty, scenografia stoją na najwyższym poziomie. Ocena poniżej 6 jest dla Avatara 2 krzywdząca i chętnie wejdę w konstruktywną dyskusję z kimś kto ten film słabo ocenił :)
Na koniec dodam, że Cameron przechwycił do tego filmu mnóstwo rzeczy z popkultury: Loak z Tulkunem jak na pewnej fotografii, dziecko Navi jak z okładki Nirvany. Tonowari naśladujący mimiką pewnego znanego gifa. Takich nawiązań jest więcej.