Dlaczego Tyle zasobów poświęcać, żeby dorwac jedna osobe? Skoro po przybyciu ziemian, leśne plemię przeszkadzało w inwazji, to chyba zadaniem było dorwanie tych leśnych, nie? A tu olewka, nie wiadomo czy po odejściu jake'a partyzantka nadal trwa czy nie. Najważniejsze to znaleźć jake'a. Nie wiem... jestem ogromnym fanem JC ale ten film mnie zmęczył. Efekty nie zrobiły wrażenia. Nie mam plusów. A minusy:
-Pierwsze starcie, myślałem że jake i żona ubili wielu z pomagierów quaddritcha (czy jak mu tam), a tu potem nagle wszyscy potem nadal stoją u jego boku
- ciężko rozróżnić postacie, przy akcji gdy dużo się dzieje wszystko zlewa się w jeden kolor :)
-w finalowej akcji w cudowny sposób ludzie z plemienia 'wodniakow' znikają, tylko jake i jego rodzina muszą działać
-'rozmowa' syna jakea z tym wielorybem, język migowy ok, ale druga strona? Litości...
- quaddritch utopiony, ale jednak nie... dllugo można się topić w tej wodzie...
Niestety nie będzie to film, do którego prędko wrócę... I nawet nie czekam na trójkę...
Najładniejszy? Może w kilku momentach co były w spocie promocyjnym. Za to wszelkie efekty wybuchów, zniszczeń metalowych elementów było tak sztuczne, że szkoda gadać. Gry lepiej to robiły już kilka lat temu. A fabuły w tym brak
Bo narracja pod typowego Kowalskiego musi byc prostacka, aby Kowalski zrozumial - wiec jest. Nie szukaj logiki.
No wlasnie po JC spodziewalem sie czego trzymajacego sie kupy pod wzgledem logiki... tym pracowal, chyba caly ten czas poswiecil na 'efekty' a nie na logiczny scenariusz...
W tym rzecz. To film sf nie ma co wymagać logiki.
Jedynka zrobiła wrażenie na Tobie a dwójka już nie. Nie masz w takim razie zielonego pojęcia jak powstają filmy.
Ile pracy jest w to włożone. A ty zwyczajnie obejrzałeś i skrytykowałeś. Typowy polaczek
Znaczy... Ty generalnie wiesz co to jest logika? Jeśli nie, to wyjaśnię. Jak w jednej scenie facetowi urywa nogę to logika wymaga aby w następnej scenie jej nie miał, prawda? I bez znaczenia tu jest gatunek filmu.
Co innego realizm.
Po co? w swojej wypowiedzi nie odnoszę się do filmu, tylko do Twojego stwierdzenia, że w sci-fi nie ma co oczekiwać logiki. To absurd. Od każdego filmu należy oczekiwać logiki. Co innego realizmu. Chodzi mi o to, że mylisz pojęcia. Fantastyka nie jest realistyczna - mogą występować jednorożce i hobbici ale powinna być logiczna, czyli jeżeli hobbit zabije jednorożca to on nie żyje i tyle.
ja nie rozumiem jednego. Przez 1/3 filmu są piękne sceny pod wodą pokazujące jak navi już potrafią świetnie pływać ipotrafią pod wodą przepłynąć kilka? kilkanaście? minut na bezdechu. Pływają pod wodą, nurkują, pokonują wielkie odległości pod wodą na jednym wdechu i tak dalej. A w finałowej walce jak chcieli uciekać i ogień zaczął ich otaczać (na wodzie, więc prawdopodobnie jakaś płonąca plama ropy) to padło tylko krótkie: ogień! musimy wracać na łódź.... Dlaczego po prostu nie zanurzyli się pod wode na głębokość takich 2 metrów i nie przepłynęli pod wodą tej płonącej plamy ropy która miała góra kilkanaście metrów? Przecież wcześniej wydawało się że potrafili na jednym wdechu pod wodą przepływać ogromne dystanse. Już nie mówiąc o tym że pod taką plamą ropy jaka tam była to i ja bym przepłynął wstrzymując powietrze na jakieś skromne 2 minuty.
Po śmierci Urbana odczuwałeś radość byłeś lekko przygnębiony czy też może ta sprawa jest Ci totalnie obojętna?
Dałbym więcej kciuków w górę ale można tylko jeden. Ten barak logiki w wielu scenach psuje odbiór filmu do granic możliwości. Ci którzy piszą że brak logiki nie przeszkadza w Si-fi powinni mieć zakaz komentowania ;). To że obraz jest przepiękny nie wynagrodzi 3 godzin miałkiej fabuły.
Formujesz plastusia do niebieskich istotek i uwiera cię że ktoś ma inne zdanie niż ty? Smutne :( Ale widzę że znalazłeś sobie kolegę, może połączycie się razem końcówkami? Bawcie się dobrze.
Bo Jake był Toruk Makto :)
A sam film to opowieść o jego rodzinie, a nie o zemście...
Nawet napisze więcej, ten film to początek historii/podróży Kiri i to ona była głównym bohaterem tego filmu dla mnie.
Dołączasz się do życzeń Adama Michnika na nowy rok? On życzy wszystkim Polakom żeby pozbyli się w końcu tej cholernej Pisowskiej zbieraniny która zatruwa i niszczy naszą wspólną Polskę.
Spokojnie zaraz wyjaśnimy. Po pierwsze jakie zasoby i ile - bo jestem ciekawy. Przecież od dawna jest stosowana (w historii, filmach) strategia zabicia przywódcy na zasadzie: zabij pasterza a owce sie rozejdą. Nie rozumiem co tu dziwnego w tym wszystkim. Dodaj jeszcze motyw zemsty, który bardzo mobilizuje w takich sytuacjach.
" -Pierwsze starcie, myślałem że jake i żona ubili wielu z pomagierów quaddritcha (czy jak mu tam), a tu potem nagle wszyscy potem nadal stoją u jego boku" - było ich sporo, przy samej opuszczonej bazie naliczyłem siedmiu i kilku zostało przy Skorpionie. Wszystko się zgadza, nie ma błędu.
- ciężko rozróżnić postacie, przy akcji gdy dużo się dzieje wszystko zlewa się w jeden kolor :) - nie miałem takich dziwnych doznań. Wszystko widać czysto i wyraźnie.
-w finalowej akcji w cudowny sposób ludzie z plemienia 'wodniakow' znikają, tylko jake i jego rodzina muszą działać - nie znikają tylko dlatego, że nie było ich widać. Zapewne czekają w pobliżu. Sporo ognia i dymu skutecznie ich zniechęciło i odstraszyło (nie walczyli wcześniej z ludźmi a zrobił się niezły chaos). Dodatkowo statek praktycznie zatonął i wódz mógł uznać, że wszyscy zginęli wraz z jego córką.
-'rozmowa' syna jakea z tym wielorybem, język migowy ok, ale druga strona? Litości...
- pamiętaj, że to nie delfiny a bardzo rozwinęte istoty, które od wieków uczyły się komunikacji z NaVi. Miał płetwą odpowiedzieć w spsób migowy czy jak? Ehh ręce opadają...
- quaddritch utopiony, ale jednak nie... dllugo można się topić w tej wodzie... - już w pierwszej cześci było wspomiane, że bardzo ciężko ich zabić. Zupełnie inny system oddechowy istot na Pandorze więc tak, mógł się bardzo długo topić.
Niestety nie będzie to film, do którego prędko wrócę... I nawet nie czekam na trójkę... - wiesz, naprawdę nikogo to nie interesuje. Po twoich absurdalnych zarzutach stwierdzam, że film nie jest zdecydowanie dla Ciebie.
Co do naszego przywódcy - szkoda że znów mamy ten sam motyw, klepany chyba od Star Wars. Czyli: planeta Ziemia idzie na wojnę z planetą Pandora.
A sumarycznie wychodzi na to, że ta "wojna" to walka grupki najemników, która szuka jednej osoby, będącej członkiem jednego z wielu niezależnych plemion, mieszkającego na jednym z wielu niezależnych miejsc, pośród setek wysp. I że jak znajdą tego przywódcę jakiegoś klanu w lesie, to od razu pokonują całą planetę.
A okazuje się że Ziemianie aby pokonać Pandorę to zamiast bawić się w leśne potyczki powinni zamontować w tych latających ważkach pancerne szyby i osłony silników - i są praktycznie niezwyciężeni.
No nie, w interesie całej ludzkości było przygotowanie pandory do zasiedlenia, a nie zdobycie Jake. To był cel eksplorowania tej planety. To tylko pewien niewielki oddział w którym dowodził ten porucznik miał cel aby pozbyć się Jake. Oni nie mieli ze sobą tabunów ludzi tylko jedną kompanię. Wszyscy pokazani na początku naukowcy i inni siedzieli w bazie i rozbudowywali sprzęt aby zasiedlić Pandorę.
Gdyby nie moje dzieci to wyszedłbym z kina w połowie filmu. Tyle nielogicznych rzeczy w tym filmie się działo, że nie wiadomo co jest tą " istotą" tego filmu. W pierwszej było wszystko poukładane, logiczne i przejmujące, identyfikowaliśmy się z bohaterem atu nie było z kim.
bo musieli wsadzic do filmu majestatyczna wokowatosc, a skoro w jedynce NAVI bylo wzglednie tolerancyjne wobez siebie samych i ludzkich awatarow no to musieli tak zakrecic aby przestali byc :) caly ten film nie ma sensu wiec nie doszukuj sie w nim logiki. najlepszy to jest poczatek w ktorym sami przyznaja, ze nie wiedza jak to sie stalo :D od tego momentu juz wiedzialem ze to bedzie komedia