Chyba nie ma co się rozpisywać - Wojna bez granic to gigantyczne filmowe przedsięwzięcie. Jestem pod wrażeniem, jak sprawnie podsumowano (a raczej zaczęto podsumowywać) wszystkie dotychczasowe ważne wątki MCU. Jak wspaniale rozplanowano całą historię, tak by nie męczyła, a jednocześnie była wypełniona po brzegi nawiązaniami do wczesniejszych filmów, scenami akcji, smaczkami, które zrozumieją tylko wierni widzowie uniwersum.
Spotkanie Avengersów ze Strażnikami - bomba! Mam nadzieję, że w 4 części reszta bohaterów również będzie mogła się ze sobą zetknąć; fajnie byłoby zobaczyć np. Czarną Wdowę czy Capa rozmawiających ze Star-Lordem czy Dr Strangem.
Poza tym wszystko jest tu spójne z innymi filmami Marvela, bracia Russo zadbali o każdy detal, tak by części składowe poprzednich odsłon MCU mogły działać i w najnowszym filmie - mam tu na myśli chociażby relację Starka z Parkerem czy przypomnienie widzom, że Thor czy Bruce Banner nie wiedzą, jak wygląda aktualna sytuacja w drużynie (wojna domowa, podziały w grupie itp.). Każdy szczegół fabularny został dopieszczony do granic mozliwości.
A jesli już o szczegółach mowa - efekty specjalne. O ile Czarna Pantera trochę mnie na tym polu rozczarowała, o tyle Wojna bez granic całkowicie mnie usatysfakcjonowała. Wszystkie lokacje, podróż po kosmosie, walka z Thanosem na Tytanie czy w końcu bitwa w Wakandzie - nawet nie ma co się dziwić, że szacowany budżet tego filmu to 300 mln $. Zachwycająca warstwa wizualna, efektowne sceny akcji, choreografia walk rodem z Civil war to dowody na to, że tak duże pieniądze nie poszły na marne.
No i w końcu sam Thanos - zdecydowanie najlepszy czarny charakter MCU i jeden z najlepszych, jesli chodzi o kino superbohaterskie. Nawet trudno mówić, że jest to czarny bohater, bo jego motywacje są na tyle oryginalne i przekonujące, że zaryzykowałbym opinię, iż po części zgadzam się z jego celami, jego ideą na wymordowanie połowy wszechświata dla "większego dobra". To, jak ten bohater jest ludzki, emocje pokazane na jego twarzy, sceny retrospekcji z Gamorą... i w końcu ostatnia scena filmu... Myślę, że jeszcze długo nie będzie tak dobrze napisanego przeciwnika w gatunku superhero.
Podsumowując, film jest widowiskowy, przepiękny, rozpoczyna wielkie zmiany w Kinowym Uniwersum Marvela, a sam Thanos zjada na śniadanie nawet takich złoczyńców jak Loki. I w tym przypadku - dosłownie! ;)
Pierwszy z 19 film MCU, któremu mogę wystawić pełne 10/10. Bracia Russo odwalili kawał dobrej roboty ;)