Thanos gładko pokonał Hulka. Thor prawie zabił Thanosa. W "Ragnaroku" ich walka była wyrównana, a jej końcówka wskazywała na to, jakoby to Thor był silniejszy. Jednak Thor nie zdążył go zaatakować, bo Grandmaster użył paralizatora, więc nie wiemy jak ta walka by się skończyła, jak Hulk by sobie z nim poradził.
Takie porównania zawsze są ciężkie do uczciwego wyłonienia zwycięzcy, bo jest tak jak scenarzysta/piszący komiks sobie zażyczy. W MCU jednak uważam, że Hulk nie ma szans z Thorem. Skoro w Ragnaroku Thor w walce wręcz wyglądał jak równy z równym, to ze Stormbreakerem składałby zielonego bez problemów. Generalnie nastąpiła ciekawa zamiana ról. W pierwszych dwóch fazach to Thor był niemalże błaznem na tle Hulka(zresztą odniesienie do tego było jeszcze w Ragnaroku gdy zgadywał hasło do quinjeta xD), a w fazie 3 zdecydowanie role się odwróciły. Teraz to Thor jest największym kozakiem, co zresztą zobrazowała ostatnia scena w IW gdy prawie zabił Thanosa, w Hulk dostał od niego całkowite baty.