Avengers: Wojna bez granic

Avengers: Infinity War
2018
8,1 211 tys. ocen
8,1 10 1 210829
7,6 68 krytyków
Avengers: Wojna bez granic
powrót do forum filmu Avengers: Wojna bez granic

Zwieńczenie wszystkich faz i wielkie mainstreamowe wydarzenie. Brzmi dumnie i rodzi oczekiwania i mimo iż po pierwszych zwiastunach byłem raczej średnio zainteresowany wzięciem udziału w zabawie. Dopiero dzień przed seansem dotarła do mnie waga tego wydarzenia w skali kina.
Ok, to nadal Marvel, który rozbraja żarciochami, zbijając tym samym stawkę, nawet w tak ponurym i złowieszczym finale i kreśli relacje między bohaterami na bazie kłótni i docinków, ale kurde, jak ten film się zaczyna, jak startuje z czwórki. Bez zbędnych ekspozycji, bez wprowadzania zbędnych postaci, bez zadęcia. Po prostu - światu coś zagraża, więc spinamy dupy i epicko wbijamy na ekran!
A wszystko w otoczeniu postaci, z którymi chcąc nie chcąc człowiek się zżył, świetnie zainscenizowanymi scenami potyczek i bitew oraz wyzwaniem w postaci Thanosa, czyli wyczekiwanego przeciwnika w najbardziej wyczekiwanym filmie komiksowym ostatniej dekady.
Mimo iż momentami nieco ziewałem podczas kolejnych przemów Thanosa, który jawi się jako pseudo pragmatyk i gość, któremu można by kibicować w jakiejś wykoślawionej rzeczywistości i którego da się zrozumieć w naszej, to na pewno umieściłbym go w pierwszej trójce najlepszych czarnych charakterów. No i ten koleś sprał Hulka na kwaśne jabłko, heloł!
Wisienką jest wręcz wybitne w gatunku zawieszenie akcji w momencie tryumfu tytana.
Szacun, bo nie wierzyłem, że ta bitwa z jaszczuropodobnymi stworami się uda i że dam się złapać w sidła poświęceń, wzruszeń i kozackich scen.

PS: Czyżby w kolejnym filmie ekipa "założycieli" Avengers miała podróżować w czasie (zdjęcia z planu drugiej części filmu) i odkręcać bieg wydarzeń w m.in. Avengers? Oby, bo to będzie dobre!