Avengers przebije oglądalnością Mrocznego Rycerza i Hobbita.Te dwa filmy mogą być dobre,ale NAJWIĘKSZEGO HITU ROKU 2012 NIE PRZEBIJĄ TO PEWNE.NAJLEPSZA PRODUKCJA SCIENCE FICTION TEGO ROKU.CAPS LOCK CELOWO WŁĄCZONY.Do tego posiada wartości chrześcijańskie.Mówi o odwadze i poświęceniu.Marvel rządzi i nic tego nie zmieni.
Jak ten film może nieść wartość chrześcijańskie - skoro mamy tam bogów Thora i Lokiego ? Co do pierwszej części wypowiedzi, jest na to duża szansa.
Może sam zacznij głosić światu wartości chrześcijańskie wyłączając komputer i zabierając się za modlitwę?
Ale wiesz, że nie każdy zna się na żartach... ? To kuszenie losu... zaraz mogą posypać się komentarze.
Owszem, film ma duże szanse na pobicie TDKR w kwestii oglądalności, czyli tym samym box office. Po pierwsze - wszystkie poważne zwiastuny box office'owe wskazują na to, a po drugie - co już wspomniałem tu na forum - film wygrywa z TDKR w sondażach. Według statystyk "Avengers" jest bardziej wyczekiwanym przez ludzi filmem niż "Mroczny Rycerz Powstaje".
A poza tym seria Nolana nie jest za bardzo tak atrakcyjna i udana jak Burtona i kolejne produkcje Batmana już się znudziły.
Seria Burtona to bajeczka. Nie będę zachwycać się jak nie wiadomo czym tworem Nolana, ale jest o niebo lepszy.
wiesz, komiksy o superbochaterach to w sumie takie bajeczki. filmy Nolana sa nieudane, jak na Batmana. albo inaczej: sa jak Spider-many od Raimego. i w jednym i w drugim jacys przebierancy cos robia. Burton natomiast dal nam Batmana.
Już nie mówiąc o tym, że utwór literacki jakim jest bajka nie ma nic wspólnego z tym co bajką tu nazywacie, to komiksy o superbohaterach nie zawsze są płytkie i dziecinne. Poczytaj sobie komiksy takie jak choćby Zabójczy żart, czy Astonishing X-Men.
A filmy Nolana świetnie oddały postać Jokera. Sam Batman też został przedstawiony realistycznie, a nie jak u Burtona, że wszystko bez problemu mu się udawało. Prawdziwy Batman to ten Nolana.
?????? bajki, basnie, opowiesci magiczne, mity, Marvel, legendy, Spider-man, Merlit, Dratewka, Batman, to wszystko jest sobie bardzo bliskie. jasne, ze bajki mowia o powaznych sprawach, ale w pewnej konwencji. Nolan, niedacznik, konwencji nie zachowal, Burton pokazal swoj geniusz. Jockera zagral Nicolson, Leather zagral Niewiadomoco. swietnie to zagral, ba, genialnie, ale Niewiadomoco. ktory Jocker jest taki jak u Nolana? ktory Batman? gdzie jest Gotham City? czy jestes w stanie wyobrazic sobie u Nolana Mr. Freeza? albo Killer Croca? czy Clayface? film na motywach to nie ekranizacja. ekranizacja sa np. Avengers- o prosze, jaki ladny koniec offtopa :p
ps. o moje komiksoczytanie sie nie martw, jestem fanbojem od 25 lat, hulka to juz calego przeczytalem (ale nie wszystko pamietam, czasem glowa plata figle)
Rzeczywiście - Burton bardziej komiksowo przedstawił Batmana - czyli bliżej oryginału. Ale to nie zmienia faktu, że jednak ten Nolan'owski dla mnie jest po prostu lepszy... .
Z tym realizmem u Nolana to pieprzenie, koleś raczej używa półśrodków i nie rezygnuje całkowicie z konwencji komiksowej. Mamy przecież Batmana niszczącego upadkiem auto, gadżety typu sonar czy ta idiotyczna maszyna wyparowywująca wodę a z drugiej strony poważne podejście, dobre zarysy psychologiczne postaci i zagmatwana fabuła. Taki realizm komiksowy powiedziałbym.
Szczerze, mnie jakoś nie dziwi fakt, że "Avengers" pobije "Mroczny Rycerz Powstaje" w oglądalności. Bo:
1. TDKR jest specyficznym filmem, skierowany do specyficznych gustów. To znaczy, że do kina pójdą ci, którym przypadła do gustu Nolanowska wersja filmu i ci co oglądali poprzednie części, więc fani Burtona podziękują. Avengers takich problemów nie ma. Skuteczna kampania reklamowa zachęciła nawet tych co nie oglądali Kapitana bądź Thora, a styczność z komiksami Marvela mają powierzchowną.
2. Kategoria wiekowa. Duże prawdopodobieństwo, że Avengers będzie również z kategorią wiekową PG-13, lecz w przypadku Avengersów, to nie ma znaczenia. Bo to jest film, gdzie starszy widz nie powie, że zbyt dziecinny, a młody, że zbyt brutalny. W przypadku "Mroczny Rycerz Powstaje" tak nie będzie, ze względu na fabułę i ze względu na sceny. Bo pamiętam jak byłem na premierze "Mroczny Rycerz" w IMAX'ie. Kilka rodzin przyszło z dziećmi, z myślą, że to Batman jak z lat '90 bądź film w stylu Transformersów. A się zdziwili. Większość z nich opuściła salę, bo ich dzieci zaczęły się nudzić (film dosyć długi), inny nie ogarniał fabuły, bo pogmatwana albo był zmęczony czytać napisy. Reszta ostatecznie uznała, że to nie jest film dla ich dzieci, kiedy się popłakały na widok Dwóch Twarzy. No cóż... ;]
Taką sytuację to miałem na pierwszej części Harry'ego Pottera i Insygniów Śmierci. :D Na sali pełno dzieciaków, ale nie wytrzymały do końca. Właściwie nie dziwię się, że bo te ostatnie części na pewno nie były dla nich, więc uważam za idiotów tych, którzy na stronie kina podali, że film od... 7 lat. Albo się czegoś bały, albo nie rozumiały, albo też im się dłużyło.
Jeśli chodzi o USA to Avengers powinno być na pierwszym miejscu, drugi będzie TDKR. Amerykańce kochają komiksy, ale jeśli chodzi o świat to Hobbit będzie numerem jeden. Tez oczekuje Avengers, ale reszta świata bardziej od tych dwóch oczekuje Hobbita.
Zapominamy moim zdaniem o Prometeuszu, który może się okazać czarnym koniem rywalizacji.
"Prometeusz" (swoją drogą już irytuje mnie podnieta tym filmem, jak i zresztą całą serią o Obcym) znajduje się na szarym końcu listy wyczekiwanych filmów sezonu. Tak wynika ze statystyk.
no prosze Cie. 10 lat mialem jak widzialem Alien pierwszy raz i przez kilka tygodni nie spalem. Aliens zreszta tez genale. ludzie maja nadzieje, z przezyja to samo jeszcze raz. i dlatego mysle, ze bedzie: 1. Avengers 2. Prometheus (bo miliony sa takich jak ja) 3. Hobbit-Srobbit (mnie nudzi, ale ja to gupi jestem, wiec sie nie bulwersujcie prosze :p) 4. TDKR
Przecież ten film zapowiada się najlepiej! Scott zostawia to drewno Rusella by znowu nakręcić mroczne SF. Drugie miejsce ma TDKR bo jestem ciekawy konkluzji. Avengers? Może mieć 9.2 na IMDB, ale i tak będzie czyścił buty First Class.
Nie mówię, że film mi się nie spodoba (bo zwiastuny mnie mocno napaliły)), ale dychy raczej nie zgarnie.
moze i lepiej, ze nie oczekujesz bog wie czego. mnie przekonala recenzja MOVIEWORLDXPFOREVER. oczekuje wiec najlepszej ekranizacji komiksu ever. a X: FC ma na tej liscie zaszczytne, 3 miejsce!
U mnie nie wiem jak to jest, bo 10tki dałem tylko Batmanom Burtona i X:FC, niestety nie wiem, który z filmów lubię bardziej a który mniej. Avengers mam nadzieję dać tak 8 albo 9, bo widać, że Marvel od początku chciał wpuścić na duży ekran Mścicieli, szkoda tylko, że osobne filmy o bohaterach zrobił na odwal się i tylko po to by przygotować grunt pod wspólny film.
Jakie ekranizacje mają u Ciebie 2 pierwsze miejsca?
Avengers ;) i Batman Returns. po prostu ufam totalnie Whedonowi, scenariusze do komiksow ma genialne (Astonishing X-Men mozna by krecic bez wiekszych przerobek, niestety, w X3 wzieli tylko motywy), wyczucie tematu niezrownane i co najwazniejsze, jest takim samym fanboyem Marvela jak ja. wydaje mi sie, ze to byla dla niego zyciowa misja. natomiast bez Avengers: Batman Returns, X: FC i Batman
Ale fajnie, mamy takie same top 3, twojego Avengers na liście nie uznam gdyż formalnie nie widziałeś tego filmu. Chociaż skoro mamy podobne spojrzenie na ekranizacje komiksów to może i ja też dam Avengers dychę... Sam już nie wiem.
Co do komiksów Marvela to z żadną pozycją Whedona się nie spotkałem, z X-Menów przeczytałem ze 3-4 komiksy TM-Semic, serie Ultimate i New X-Men które u nas wyszły i to w zasadzie tyle. W kolekcji komiksowej mam tylko jedną marvelowską pozycję - Silver Surfer Requiem, ale to ze względu na Moebiusa, którego jestem fanem.
W dalszej liście moich ekranizacji komiksów są dwie 9,5: TDK i Hellboy Złota Armia na równi. Reszta to 9tki Hellboy, Watchmen, Batman: Maska Upiora. Nie mów, że masz identycznie xD
dlatego Avengers dostali emotke, ocena jest na wyrost i bardzo zyczeniowa. poza ta 3 to juz jest gorzej, Hellboy na pewno super, ale ciut za wesoly jest, jakby na kredowym papierze, od TDK bardziej mi sie podoba Begins, Watchmen rewelacja, ale po co zmienili zakonczenie, Hulk to Hulk, uwielbiam, tylko filmy jakies takie "niedokonca". o, Iron Man- lekki, fajny i przyjemny, nie mam uwag. ale ocen to nie dam. Astonishing X-Men kup albo sciagnij, koniecznie!
Pewnie przebije i TDKR oraz TASM, lecz cała ta ekscytacja tym filmem działa mi na nerwy, a od tak nachalnej kampanii reklamowej zbiera mi się na wymioty. Niemal co dzień plakat, fotos z planu, klip .... Ale zanim mi ktoś tu urządzi grupowy lincz, to jest tylko moja prywatna opinia.
Daj se luz , ja tylko asekuruje się przed atakami potencjalnych psychofanów tego filmu :)
Jeśli pozwolicie się włączyć do dyskusji...
Dla mnie najbardziej oczekiwanym filmem dziesięciolecia jest "Avengers', ale o tym za chwilę. Jak już zostało powiedziane, TDKR jest filmem bardzo specyficznym, zahaczającym wręcz o awangardę. Nolan, po genialnej poprzedniej części, nie może wrócić kolejnym filmem za granicę którą sam wyznaczył. Wydaje mi się, że TDKR będzie filmem dopieszczonym w każdym calu, choć boję się, że [po trailerach obserwuję] wszystkiego będzie "więcej, mocniej i szybciej".
Na temat Hobbita się nie wypowiadam, bo żal mi dupsko ściska, że Jackson doi ze świata Tolkiena ile tylko wlezie. Dwie części z jednej, stosunkowo krótkiej prozy.
Swoją drogą, ja jestem miłośnikiem prozy Martina, a sagą Tolkiena przestałem się zachwycać [ teraz ja się narażam na lincz]. Każdy kto przeczytał cykl "Pieśń Lodu i Ognia" wie o czym mówię. Przy Starciu Królów, czy Nawałnicy Mieczy, Powrót Króla jest cukierkową opowiastką o walce dobra ze złem.
Wracając do Avengers. U nas w Polsce komiksy Marvela są mało znane, ale filmy, z tego co obserwuję, cieszą się niemałą popularnością. Moja przygoda z universum Marvela zaczęła się od X-Menów, ale drugim komiksem jaki wpadł mi w ręce był Ironman, którego wprost uwielbiam, dlatego od 2008 roku, od pierwszej, fenomenalnej części, po obejrzeniu dodatkowej, końcowej sceny odliczam dni do premiery Mścicieli! W USA, gdzie zarówno Marvel i DC [wydawnictwo, w którym zaistniał Batman], nie jest do końca pewne kto wygra, jeśli chodzi o popularność i "bycie hitem roku". Po stronie Avengers stoi niesamowita kampania reklamowa i prawie pięcioletnie przygotowania, którymi częściami składowymi były hity kinowe [ "Ironman", "Thor", "Captain America"], po stronie zaś DC - sam Batman, najpopularniejszy i najbardziej rozpoznawany superbohater na świecie, oraz nazwisko "Nolan", które, dzięki The Dark Knight, stało się marką samą w sobie.
Hobbita nie liczę w tym wyścigu CHOĆ europejscy fani na pewno na niego czekają.
Nic, ale to nic NIE BĘDZIE LEPSZE NIŻ MROCZNY RYCERZ POWSTAJE, to nie jest produkcja roku, tyle dekady I TAKA JEST PRAWDA
TDKR zapowiada sie zabawnie. kino to nie komiks, a tu mamy brak minimum autoironi. Bane w tej konwencji bedzie rownie smieszny co serwowany na serio-serio Two Face (jak on mowil do cholery?).
Może LOTR jest "cukierkową opowiastką o walce dobra ze złem", jak to ująłeś, ale za to jakże epicka walka to jest. Tolkien tworzył swoje dzieło w trudnym dla ludzi czasach. Był to okres drugiej wojny światowej (która w znacznym stopniu odbiła swe piętno na powieści) i lata powojenne, kiedy Europa podnosiła się z ruiny. Wówczas to ludzie nie potrzebowali kolorów szarości, wszystko było czarne albo białe, dobre albo złe, nazistowskie albo... Natomiast Martin to zupełnie inne pokolenie czytelników, pokolenie które dostało tysiące książek i filmów o "cukierkowej walce dobra ze złem". Martin wiedział że PLiO aby odnieść sukces musi mieć nowy styl i nowe kolory. Prawda jest jednak taka, że gdyby nie Tolkien i jego twórczość fantasy nie stałoby dziś tak wysoko. Całkiem prawdopodobne, że bez LOTR nie byłoby PLiO, bo jak sam Martin często powtarza, to właśnie świat Śródziemia zafascynował i zainspirował go do takiego a nie innego pisania. Inną rzeczą natomiast jest fakt, iż twórczość Tolkiena jest po prostu ciężka dla przeciętnego zjadacza chleba, zaś Martin operuje językiem prostym ubranym w duża ilość dialogów, bez dłużących się opisów otoczenia itp, dzięki czemu książkę czyta się łatwo, szybko i przyjemnie. Dla mnie oba tytuły - choć różnią się diametralnie - są wybitnymi przykładami literatury fantasy i bałbym się postawić opinię iż jedna książka jest lepsza od drugiej, gdyż obie opowiadają zupełnie inne historie.
Napewno bedzie miec duza ogladalnosc, ale Hobbita i Mrocznego Rycerza nie przebije.
(Zapraszam do bitwy postaci z dragon balla http://www.filmweb.pl/serial/Dragon+Ball-1986-94334/discussion/Bitwa+postaci+z+d ragon+ball,1253836)
Batman spokojnie zniszczy Avengers i będzie najbardziej kasowym filmem roku, a Avengers będzie taką samą lipą jak kapitan ameryka
Mroczny Rycerz to był w 2008 roku, więc czym się jarasz? Hobbit póki co nie istnieje, a Avengers będzie zbyt słabe, żeby przebić Jacksona czy Nolana, trollu.