Ja tam wolę Marvel chociaż z DC Comics podoba mi się Green Lantern
Zapraszam tutaj http://www.filmweb.pl/user/bennskyline/blog
nie rozumiem czemu sie wypowiadasz, skoro twoja wiedza o dc konczy sie na albumach wydanych w Polsce...
Czytales tylko te komiksy wydane w Polsce przez Tm-Semic, wiec troche glupio wlaczac sie do dyskusji.
Chybiony argument. Gdyby rzeczywiście było jak piszesz, to Cotton by nie pisał, że jedynymi wartymi uwagi z DC są Lobo i Gacek.
Sporo tytułów z DC z wysokiej półki zostało wydanych w Polsce.Watchmen, Black Orchid, Y the last man, Preacher, Lovecraft, Saga of the Swamp Thing, Books of Magic, Midnight Days,American Vampire, Sandman, Hellblazer, Fables- że część serii nie została wydana w całości to juz inna sprawa-ale wszystko to zostało przynajmniej częściowo wydane w Polsce, a te tytuły to dobre rzeczy.
Cotton więc prawdopodobnie za dużo to się nawet nie naczytał tego co zostało wydane w Polsce.
Niskie nakłady co prawda mogą mieć tutaj wpływ, ale w sieci to wszystko można znaleźć, więc pierdół na temat teo , że z DC to tylko Gacek, trudno wybaczyć :)
Poprawie miało być tak
Niskie nakłady co prawda mogą mieć tutaj wpływ, ale w sieci to wszystko można znaleźć, więc chybiony argument , że DC to tylko Gacek, trudno wybaczyć :)
Jak dla mnie to Marvel - za Punishera, Wolverine'a, Ghost Rider'a, Avengers, Spider-Man i częściowo Daredevil. Jeśli chodzi o DC to oprócz Batmana i jego przeciwników oraz Lobo, to jak dla mnie nie ma nikogo ciekawego.
Dokładnie, mi też się podoba Batman i jego niektórzy wrogowie np. Joker, Killer Croc, Scarecrow, Bane
Najlepszego herosa ma DC i jest to Batman, ale patrząc na resztę to Marvel ma więcej ciekawych postaci
zastanawiam sie, czy zglosic naduzycie, czy strolowac. HULK IS THE NAJLEPSZY ONE THERE IS! HULK SMASH STUPID MOUSEMAN!!! ;)
Nie wiem jak z superbohaterami, dawno z tego wyroslem - tylko Batman i Punisher jeszcze mnie kreca. DC wydaje sie ciekawsze i takie mroczniejsze... Marvel wydaje mi sie bardziej dziecinny i kolorowy. A jesli patrzec po prostu na poziom komiksow, a nie na superbohaterow, to DC z luzem wygrywa. A jesli wlaczamy do DC takze Vertigo (bo czemu nie), to Marvel odpada w przedbiegach. Nawet jesli nie, to u Marvel takich komiksow jak chocby Starman mozna ze swieca szukac. DC zawsze mialo lepszych scenarzystow.
Rozumiem, ze tylko te postacie znasz. Moze ty lubisz te komiksy dla bardziej dziecinnego czytelnika, ja mowie o tytulach typu Hellblazer, Animal Man, Swamp Thing czy Starman, zeby wymienic tylko te bardziej znane. Ale skoro wlaczasz sie do dyskusji to wypadaloby znac cos wiecej niz te najbardziej oczywiste rzeczy. Idz poczytaj sobie Hulka.
Raccoon jest za to taki mroczny... Fanbojstwo nauczyło cię wybiórczej argumentacji
nie, RR nie jest mroczny. podobnie jak IM i spolka. a Aquaman bedzie zyl w swiecie Gacka i Bezmajtkowego. czyli swiecie mroku i debilnych scenariuszy.
"czyli swiecie mroku i debilnych scenariuszy"- Arkahm Asylum, Dark Knight Returns, Batman Black and white, Kingdom Come to debilne scenariusze? Nie mówiąc nawet już o takiej pozycji jak Watchmen- genialne odmitologizowanie super-heorsów. Do tego sporo pozycji z imprintów, które są scenariuszowo naprawdę ciekawe.Preacher-motyw poszukiwania Boga, Transmetroplitan- ciekawa cyberpunkowa wizja, Sandman-świetny pomysł utworzenia ze wszystkich mitologii, religii, baśni, odwołań historycznych i kulturowych jednej spójnej wizji i już za to ten komiks zasługuje na wielki plus, bez względu na to czy uznaje się go za pseudointelektualny czy nie. Poza tym masz 100 bullets, Saga of Swamp Thing, Hellblazer, Y:the last man, V for Vendetta, Black Orchid, Books of Magic, DMZ i wiele więcej. Wszystko to trudno nazwać debilnymi scenariuszami.
Tak, takie postaci jak Aquaman,super- pies, czy np hawk-man są po prostu głupie, ale nie zmienia to faktu, że DC to również wszystkie wymienione przeze mnie wyżej komiksy.
A jak się czepiasz mieszania klimatów stricte kiczowatych z mroczniejszymi w DC, to dodam, że w Marvelu część mroczniejszych postaci-Wolverine, Ghost rider, Hulk, Venom, egzystuje wraz z tymi mniej mrocznymi lub wręcz komicznymi-wspomniany wcześniej szop do pary z pewnym drzewoludem.
debilne scenariusze odnosily sie do MoS, jako kamienia wegielnego DCCU. co do Twoich przykladow to usunalbym AA (nie trawie tego) a dodal Year One.
problem DC to to, ze zeby poczytac cos lepszego to musisz wyjsc poza kanon, u Marvela wrecz przeciwnie.
czepiam sie MoSa, ktory jest jednym z najgorszych filmow jakie widzialem w kinie- to poziom SM3, Catwoman i orgina Wolverine. a RR to w tej chwili bardzo przypomina Brudnego Harrego a nie postac z komiksow z lat 70
MOSa nie będę tutaj bronił bo film uważam, za rozrywkową rozpierduchę wyłączająca myślenie, a Supermana jako postaci nie trawię w ogóle.
Co się tyczy AA, rozumiem nie podoba Ci się nie Twój gust, ale wymieniłem go, gdyż mimo wszystko to jeden z tych komiksów o batmanie, które są swoistą perełką- scenariuszowo i graficznie, chociaż nie każdego on przekonuje.
Chciałbym się za to odnieść konkretnie, bardziej rozbudowanie do tej wypowiedzi "problem DC to to, ze zeby poczytac cos lepszego to musisz wyjsc poza kanon" - masz rację, ale tylko po części.
Y the last man, Preacher, Transmetropolitan to np jedne z alternatywnych wizji ziemi, które z głównym kanonem nie mają nic wspólnego.
Jednak są ciekawsze historie niewychodzące poza kanon. Wiele tytułów z takiego Vertigo wyraźnie sugeruje powiązania z kanonem.
Konkretne przykłady
Books of magic- Zatanna i Dr Fate, raczej przypadkowo się tam nie pojawiają.
Black Orchid-występują w niej międy innymi Batman, Joker, Two-face, Poison Ivy, Swamp Thing.
Z Hellblazerem i Saga of Swamp Thing również kanonicznie, nie ma żadnych problemów- sam Swamp Thing pierwotnie należy do DCU, dopiero potem został wykorzystany przez Vertigo, które w swojej wizji Swamp Thinga też tam jakoś nawiązywało do głównego uniwersum i nie oderwało go totalnie od głównego uniwersum- Hellblazer, też ma różne powiązania z głównym kanonem, do tego Constatine z Hellblazera też jest obecnie częścią głównej marki wydawnicznej DC.
Sandman- od początku do końca był powiązany z głównym uniwersum, bo pojawiają się w nim Batman, Green Lantern, Scarecrow, Dr. Destiny, Martian Manhunter, Etrigan, Clark Kent czy Darkseid- co prawda większość tych postaci występuje wyłącznie epizodycznie, ale ich występy są jak najbardziej logicznie uzasadnione i mają odbiorcę informować o tym,że ta seria jest wciąż spójna z głównym kanonem- dlatego w innym temacie rozbawiło mnie jak bardzo byłeś przekonany, że sandman egzystuje sobie poza kanonem dc.
Wszystkie te komiksy mają też wspólne elementy- zarówno w Black Orchid i Sandmanie pojawia się Arkham Asylum.W Sandmanie, Books of magic występuje Constatine itd
Także, żeby sięgnąć po coś ciekawego, niekoniecznie trzeba sięgać po coś co jest totalnie niekanoniczne- a przykładów można mnożyć poza tymi,które wymieniłem jeszcze więcej, ale nie będę bawił się w aż takie rozprawki.
Odezwał sie znawca. Jak sie nie ma co czytac to sie czyta co sie ma. Myslisz ze jestes jakims ultta zajebistym znawca bo kupujesz komiksy zza granicy i znasz wszusykie postacie? Mrooooooczny Krypto superpies!
Marvel wygrywa
Odezwał się znawca. Jasiu15 pisał o imprincie DC- Vertigo, z którego 80% wydanych tytułów to zupełnie inne historie od klasycznego super-hero. Wyskakujesz z tym śmiesznym super-psem, który w ogóle nie ma nic wspólnego z Vertigo. Jak jednak uciekasz się do tego typu argumentów, to odpiszę ci krótko, a Marvel ma śmiesznego szopa pracza, jakie to mroczne.
koleś w temacie pyta kto ma lepszych bohaterów, to ja mam z góry ograniczać się do garstki tych znanych w Polsce? Przecież u nas od lat żadne komiksy dc/marvela nie wychodzą, ludzie znają te postacie tylko z filmów a chcą dyskutować na forach... Niech się najpierw dokształcą.
Gościu, w ogóle wjechał Ci ad personam, bo znasz więcej komiksów, dość chamskie.Poza tym część tytułów, które wymieniłeś wyszły po części w Polsce-np dwa tomy Saga of Swamp Thing, więc wywijanie się komiksami wydanych w Stanach też jest u niego chybione:) Tak poza tym Marvel ma faktycznie więcej super-heorsów, ale DC ma moim zdaniem ciekawsze, ambitniejsze pozycje z wspomnianego przez Ciebie Vertigo no i m jeszcze Watchmen.
Współczuje ci dyskutanta jakim jest pan z zielonym ogrem w avatarze. Ty mu o Hellblazerze, a on o Aqumanie.... Ten pan choruje od dawien dawna, z tego co widzę na fanbojstwo.
Dlaczego odnosisz się to do postu, który nie jest skierowany do Ciebie WTF? Fanatyzm jest niezdrowy, niewątpliwie jednak argumentami ad personam wobec Jasia nie tworzysz też gruntu do merytorycznej dyskusji.
ja choruję na syndrom sprawdzania miejsca w rankingu nielubianych filmów, bo o ile do Avengers nie pałam nienawiścią, to uważam go za film co najwyżej średni, który bardzo mnie zawiódł. Tym bardziej dziwi mnie euforyczna reakcja niektórych, no ale widać mieli inne oczekiwania.
Co do Avengers zgadzam się, mocno przereklamowany film.
O panu hetzerze napisałem co napisałem, bo wyczyny tego pana z forum znam nie od dziś. Przejawia on naprawdę żenujące objawy fanbojstwa marvela, przy równoczesnej nieznajomości tematu, który krytykuje- czyli produkcjach DC. Np ostatnimi czasy upatrzył sobie MOSa, jako film, które udowadnia nielogiczności. W innym temacie "DC vs Marvel" na forum fw, wyciągał jakieś argumenty z czapy, na temat Sandmana, byle udowodnić, swoją tezę. Najpierw twierdził, że Sandman nie jest wielowątkowy i rozbudowany, potem dowalił, ze Sandman jest niezależną od głównego uniwersum DC historią, a jak rozmówca obalił wszystkie jego bzdurne tezy, to wyskoczył z jakimś pseudointelektualizmem i w poczuciu tego, że udowodnił swoją tezę o grafomaństwie tegoż sandmana zakończył dyskusję :]
Gościu, który pisze, że Avengers to wielopoziomowy film , jakoś nie jest dla mnie za bardzo wiarygodny:]
gosciu ktory widzi MoS inne wartosci niz bezrozumna i w wiekszosci idiotyczna rozwalke nie jest dla mnie partnerem do rozmowy.
Ale ja MOSa nie mam za nic innego niż rozwałkę, więc argument z czapy. Avengers poza tym niczym się od niego w istocie nie różni-taka sama bajka o ratowaniu świata.
no wlasnie nie, w Avengers widzimy prawdziwych ludzi, z prawdziwymi zachowaniami i motywacjami, spojny, logiczny swiat i perfekcynie dobrana stylistyke. a w MoS jest luzny zlepek scen z Klarkiem "tata mi kazal byc superbohaterem" Kentem w roli glownej, z czego duza czesc po prostu uraga inteligencji przecietnego widza. a jakby tego bylo malo to sa w tym filmidle kwiatki takie jak wszystko spada w gore, bo czarna dziura, ale Lois spada w dol, bo ja przeciez eS MUSI uratowac w taki sam sposob jak w komiksie. to wszytko by bylo w porzadku w luznym filmie, takim jak np. Pacific Rim (absurdalna scena ze statkiem uzytym jako bejsbol wymiata), ale MoS jest w tej bezdennej glupocie smiertelnie powazny.
Dobrze, Avengers ma przewagę w bardziej rozbudowanych postaciach od MOSa- zresztą Marvel rozwinął charaktery 4 avengersów już w ich filmach solowych, więc tutaj widać miażdżącą przwagę Marvela . Wszystko co piszesz jest jak najbardziej spójne, lecz nie zmienia to faktu, że MOS i Avengers są treściowo takimi samymi filmami- obydwa można streścić w jednym zdaniu- grupa super-herosów/ super-heros ratują świat przed wielkim złym.
Nie czepiam się super-hero bo wiem, że na tym przede wszystkim polega ta konwencja, ale są komiksy i filmy, które pokazują, że można z konwencji super-hero wyciągnąć znacznie więcej- Watchmen.