Na pewno właśnie po to zapłacono wielomilionowe gaże aktorom, aby polski dystrybutor
usuwał ich charakterystyczne głosy.
Czy naprawdę panuje w naszym kraju aż taka ciemnota, że nie potrafimy czytać napisów (już
nie mówię nawet o znajomości angielskiego, gdzieżbym tego wymagał)?
Ciemnotą jest narzucanie ludziom jedynej słusznej wersji. Trzeba zrozumieć, że są na świecie ludzie którzy wolą oglądać filmy z dubbingiem. Poza tym na prawie całym cywilizowanym świecie jest dubbing stosowany.
Jest taki temat już. nie zakładaj kolejnego, tylko wypowiedz się w tych, które są.
ja wolę dubbing i co wam do tego... byłam raz na filmie z napisami w 3D (chyba to była ostatnia część Piratów z Karaibów) i było średnio zważywszy na to że po seansie bolały mnie oczy od czytania.
nic mi do tego. Twoja sprawa. tyle, ze gro ludzi tutaj twierdzi, ze zdubbingowany film to to samo co orginalny. i ze Vader bez Jonesa to wciaz Vader.
taniej jest zrobic dubbing niz podniesc poziom edukacji i wprowadzic np. elementy filmoznastwa na zajeciach z polskiego, wiec to z biedy
co Ty za bzdury pleciesz. Elementy filmoznawstwa na jęz. polskim ze względ na grupkę maruderów ws. dubbingu? Dosłownie radioaktywna głupota bije z Twoich wypowiedzi...
A co do problemu dubbing-napisy, to ma być tak, musicie w końcu zrozumieć, ze nie każdy jest w stanie czytać napisy i nie jest to bynajmniej oznaką analfabetyzmu. To raczej upieranie się przy napisach świadczy raczej o waszym płytkim myśleniu. Takie filmy jak "The Avengers" powstają głównie z myślą o młodych widzach. Chyba nie oczekujecie, że dziecko z pierwszej klasy podstawówki będzie w stanie czytać napisy na filmie? Są też ludzie z wadami wzroku, którzy napisów po prostu niedowidzą (i nie każdą wadę da się zniwelować okularami), a też chcą czasem coś obejrzeć.
elementy filmoznawstwa i jakas forme "wychowania plastycznego"
tak, o mlodych, 30 letnich widzach. to najwazniejsza grupa docelowa. a na pewno nie o 8 letnich dzieciach.
zgadza sie. a najmniej da sie zniwelowac okularami 3D. dla takich osob lepiej jest isc na 2d z napisami niz na 3d z dubbingiem.
W odniesieniu do twojego postu dodam tylko że wersje z dubbingiem nie robi się tylko dla dzieci i ludzi z wadą wzroku , ale również dla dorosłych którzy mają dobry wzrok i zwyczajnie lubią tę forme tłumaczenia.
"Chyba nie oczekujecie, że dziecko z pierwszej klasy podstawówki będzie w stanie czytać napisy na filmie?"
0_o A co w tym dziwnego?
Swoją drogą "Avengers" to raczej film bardziej dla młodzieży niż dla najmłodszych, a młodzież powinna umieć czytać bezproblemowo.
"Są też ludzie z wadami wzroku, którzy napisów po prostu niedowidzą"
Są też ludzie co niedosłyszą lub mają problemy z pęcherzem. I co, z tego powodu trzeba robić specjalne "głośniejsze" seanse lub takie z przerwami co 5 minut żeby można było się odlać? Dubbing jest robiony właśnie dla osób którym się nie chce czytać.
Wydaje mi się, że raczej ludziom chodzi o to jak dubbing jest wykonany, a nie, że w ogóle jest. Dlatego problemu z doborem opcji nie ma, tylko z tym, że jak już wybiore dubbing to słyszę coś co nie do końca mi pasuję. Chyba w tym leży cały zgrzyt. Mnie on osobiście nie przeszkadza. Tylko smuci mnie fakt, że kpt. Fury jest łysym murzynem podczas gdy w komiksie ma on niebagatelną fryzurę z fajnie zaaranżowanym siwym paskiem po lewej stronie plus jest biały. No ale mówi się trudno.
Drugą rzeczą jaka mnie ciekawi co do tego film to dlaczego nasi translatorzy nigdy nie tłumaczą słowa avenger czy to w komiksach, filamch, gdzie kolwiek. Chcą aby to słowo weszło do polskiego kanonu, czy też mściciel brzmi nazbyt komicznie i się źle kojarzy. Wg mnie mściciele jak i avengers brzmią o tak sobie.
Z Twoich słów nezumi1 też bije radioaktywna głupota. Ona aż wręcz żarzy się pod Twoją czaszką. Oczywiście zaraz się oburzysz i będziesz mi w 50 kolejnych postach udowadniał, jaki jesteś wielki. Ale zanim to zrobisz, to weź głęboki oddech, wytęż mózgownicę, ale tak z całych sił, naprawdę z zaangażowaniem i powiedz mi... czy słyszałeś może o tym, że w polskich szkołach uczą też innych języków niż angielski?... Niektórzy uczą się np. (i tu uważaj) niemieckiego lub np. włoskiego...
Czy taka prawda jest w stanie dotrzeć do Twoich szarych komórek? (gdzieżbym tego wymagał...)
Sama nie znoszę dubbingu i nie ma siły, która zmusiłaby mnie do obejrzenia tak jakiegoś filmu poza bajką ale z tego co mi wiadomo to wytwórnia a czasami nawet sami oryginalni aktorzy muszą zatwierdzić głos, który będzie ich dubbingował. Także to nie jest takie totalne bezkrólewie, że nasz producent robi co chce. Poza tym dubbing jest normą światową (nie wiem jakim cudem) i w wielu krajach Europy nie uświadczysz filmu z napisami lub chociażby z lektorem. Dubbing rządzi światem. Ble.
Żeby nie było, ze jestem maruderem... sam wiele razy narzekałem na jakość dubbingu (porównajmy chociażby między Madagaskarem a Wyprawą Do Wnętrza Ziemi 3D).
Jednak nie znoszę czytania napisów w kinie i nienawidzę ich tak szczerze, jak Wy dubbingu. Główny powód jest taki, że lubię chłonąc na kinowy obraz, który ekipa operatorska przygotowuje, ujęcie po ujęciu, przez wiele miesięcy ciężkiej i mozolnej dłubaniny w storyboardach. Do kina idę głównie po to, by zobaczyć wspaniałe, dopieszczone w najmniejszym szczególe obrazy i animacje na wielkim ekranie (np. "Apocalypto"). Siedząc w kinie olewam napisy. Wolę patrzeć na obraz. Ile wyłapię z dialogów na słuch, tyle wyłapię...
Z filmami 3D sprawa jest jest nieco bardziej subtelna. Aby nasycić się głębią, trzeba koncentrować się na obrazie. Czytanie napisów rozbija cały "klimat". Dlatego np. oglądając "Legendy Sowiego Królestwa 3D", bez problemu tolerowałem kiepski dubbing, bo w zamian miałem możliwość nasycenia się naprawdę dobrze przygotowanym obrazem.
Aczkolwiek uważam, że w wielu przerobionych w Polsce produkcjach, dubbing powinien być przygotowywany staranniej. Choć i tak nie umywamy się do Czechów, którzy pod 15-latka potrafią podstawić 30-letniego faceta a nawet aktorkę kobietę, która "mówi zaniżonym głosem" (to jest dopiero cyrk!).
Co do polskiego dubbingu to niektóre studia często robią go byle jak. Tak jak przy Fantastycznej czwórce, gdzie głosy były okropnie dobrane. Studio sonica ma na koncie sporo fuszerek,choć i czasem zdarzają się im dobre dubbingi.
Na szczęście tutaj dubbing robi SDI media, która większość dubbingów ma dobrych (w sumie tylko Alicja jakoś im średnio wyszła) i którzy zrobili bardzo dobry dubbing do starej trylogii SW.
Co do czeskiego dubbingu to u nich Yoda w SW mówi normalnym głosem (to jest porazka).
A jeśli chodzi ludzi podkładających głosy dużo młodszym postaciom to w Polsce też tak się robi (np. Joanna Pach dubbingująca często małe dziewczynki i nastolatki). Jak aktor ma odpowiedni głos to człowiek tego nie zauważa. Zresztą dubbingowanie chłopców przez kobiety też w Polsce się zdarza (patrz Brygida Turowaska), tylko pewnie u nas efekt końcowy jest lepszy i nie widać takiej różnicy.
Co do "chłonięcia obrazów" zgadzam się w 100%. Ja też jak idę do kina to chcę w pierwszej kolejności nacieszyć oko. Jednocześnie jednak lubię słuchać oryginalnych głosów aktorów. Są one w większości bardzo charakterystyczne i miłe dla ucha. No po prostu sprawia mi przyjemność całokształt. Tak samo jak nie obejrzę filmu w kiepskiej jakości obrazu, tak i nie lubię słuchać byle czego. Doszłam do wniosku, że jedynym wyjściem z takiej sytuacji jest po prostu osłuchanie się z językiem. O ile z czytaniem nie mam większych problemów tak ze słuchaniem dialogów było dużo gorzej. Urok polskiego szkolnictwa. Dlatego zaczęłam skromnie - seriale z prostymi i wyraźnymi dialogami, np Friends. Do tego angielskie napisy i wio. Po jakimś czasie takiej terapii i kilku serialach stwierdzam, że mój angielski znacznie się poprawił i napisy służą mi jedynie do korekcji tego co słyszę z głośników. Liczę na to, że za jakiś czas będą mi w ogóle niepotrzebne i będę mogła pójść do kina chłonąc obraz i dźwięk w oryginale :) Zresztą nie oszukujmy się - napisy w kinie bywają równie beznadziejne co dubbing :/
Nezumi1 nie rozumiem o co ci chodzi, o co masz pretensje?? Nie wszyscy umieją angielski i nie wszyscy lubią czytać napisy, a poza tym sądzę że część dzieci które z pewnością będą oglądały film wolą wersje z dubbingiem, a więc czego się czepiasz jak nie lubisz dubbingu to pójdziesz na wersje z napisami nikt ci nie broni.
Ja również wolę wersję z napisami lub bez i nie przeszkadza mi to że są ludzie którzy lubią dubbing.
Dobra, nie zjedzcie mnie.
Nie chodzi mi o siebie, a o wszystkich polaków. W dubbingowaniu animacji jesteśmy chyba najlepsi na świecie, przy czym niektóre filmy, z których wywalono oryginalne kwestie, to po prostu zbrodnia (patrz: pełnometrażowi Simpsonowie czy nowa trylogia Star Wars).
Zwyczajnie nie chcę, żeby polakom serwowano taką zmieloną papkę.