To jest chore poco komu dabbing przecież ten film nie jest dla 8 latków.Iron Man Iron Man 2
Hulk Thor Captain America wszystkie filmy tej serii były normalnie z napisami no co im
odwaliło? A wiecie co jest najgorsze ,to że dla takiego fana kinematografii ,który kupuje
sobie potem kopie na własność dostanie na Bluray wersje angielską ok i zamiast wersji z
lektorem dabbing zero wyboru.To jest niepoważne.Wiem że moje zdanie na pewno nikogo
nie interesuje ale to nie wporządku.Ale się wkurzyłem uuuhhhhhhhhhhhhhh........
Po pierwsze to jest twoje zdanie , że dubbing nikomu nie jest potrzebny , bo potrzebny jest wielu osobom, bo dużo osób chętnie obejrzy ten film z dubbingiem , po drugie to chore jest to , że w 21 wieku istnieje jeszcze coś takiego jak tłumaczenie po przez lektora . Po trzecie w ogóle nie rozumiem jak można akceptować forme lektorską na DVD czy Blu Ray , który psuje cały efekt dżwiękowy. Jeszcze rozumiem tych , którzy lubią wersje z napisami ale wersja lektorska na płytach DVD czy Blu Ray to jakieś nieporozumienie. Ale podejrzewam , że i tak doczekasz się swojej ulubionej wersji tego filmu , ponieważ jak już pisałem gdzieś wcześniej pewnie niejedna polska stacja i tak w przyszłośći oszpeci ten film lektorem.
No na pewno z utęsknieniem będę czekał na film w telewizji jak będę miał swój na Blu Rayu.Mi chodzi oto aby na płycie był wybór tak jak to jest np. w wydaniu Gladiatora angielska i lektor 2 wersje czy Terminator DTS EX ,DD ES, DD ES polski lektor i wtedy sobie wybierasz to co cię interesuje.A prawda jest taka ,że dabbing najlepiej wypada w bajkach i jeżeli już go zdabbingowali to lektora nie będzie i wyjdzie taka kicha jak wydanie gwiezdnych wojen, że nie dość że jest dabbing to dzwięk gorszy niż w wydaniu zagranicznym.Poczekamy do wydania na płycie około sierpnia i wtedy zobaczymy kto ma racje.
Ale dla mnie brak opcji dubbingu to zaden wybór. I wcale nie jest tak , że dubbing nadaje się tylko do bajek , jest wiele filmów dobrze zdubbingowanych. Jeżeli jesteśmy w temacie wyboru na płytach to tak naprawde był chyba tylko jeden taki przypadek . Film Batman i Robin , gdzie można sobie było wybrać i napisy i dubbing i lektora. To był prawdziwy wybór
Widać różni ludzie mają różne pojęcie na temat tego, co jest "chore" - ja osobiście nie potrafiłabym strawić, gdyby w Polsce każdy film dubbingowano, tak jak np. w Hiszpanii. I sądzę, że jest mnóstwo ludzi, którzy podobnie wolą lektora od dubbingu (wyłączając bajki i filmy animowane, tutaj pozostaję wierna polskiej wersji :D). Chociaż ja sama preferuję napisy. Według mnie oglądanie filmu nie jest "pełne", dopóki nie słyszę głosu oryginalnego aktora, pewnie dlatego też nie przeszkadza mi lektor, bo "spod" jego głosu zawsze daje się wyłowić prawdziwe kwestie. I głównie dlatego nienawidzę dubbingów, ale to tylko moje prywatne zdanie. ;)
Ogólnie zgadzam się z tym, że powinien być wybór, wtedy nikt nie musiałby niepotrzebnie psuć sobie nerwów i wszyscy byliby zadowoleni.
Twoje zdanie jest takie a nie inne ponieważ jesteś przyzwyczajona do lektora , gdyby po roku 1989 tym zaczęto stosować dubbing stopniowo zaniechając lektora to dzisiaj po tylu latach ludzie byliby przyzwyczajeni do dubbingu. Wersja lektorska jest tylko pozostałosćią po starym systemie komunistycznym i prawda jest taka , że w formie tłumaczenia filmów jesteśmy trzecim światem. Paradoksalnie za komuny robiło sie dużo więcej wersji dubbingowanych i to w pozycjach dla dorosłych . Moim marzeniem jest zeby do nas kiedyś zawitała normalność i w koncu filmy były dubbingowane , ponieważ to jest zajęcie dla aktorów . Nawet w Rosji stosują dubbing chociaż u nich przez wiele lat też był lektor.
Moje zdanie jest takie a nie inne, ponieważ mam do niego prawo. Może miało na nie wpływ to, że od urodzenia oglądam filmy z lektorem Nie zmienia to jednak w żaden sposób faktu, że już po ptokach, mój mózg ukształtował się tak a nie inaczej, dubbing odbiera mi cały film. Może innym ludziom to tak nie przeszkadza, ale każdy głos, który nie jest głosem oryginalnego aktora w filmie mnie irytuje. Dla mnie jest to element gry aktorskiej.
I jeśli ta polska "lektorska" tradycja miałaby się zmienić tylko dlatego, że cała reszta świata "ma inaczej", to ja dziękuję za taki powód. Szanuję za to fakt, że niektórzy WOLĄ dubbing, dlatego moim zdaniem powinniśmy mieć możliwość wyboru.
Oczywiśćie , ze masz prawo do własnego zdania , ja tego nie neguje . Ja też oglądam filmy z lektorem od urodzenia ale jakoś nigdy specjalnie mi nie odpowiadał . Nic na to nie poradze. Jeżeli chodzi o moje marzenie żeby wprowadzić do polski dubbing to wynika ono nie z faktu , że inni go mają tylko dlatego ,że naturalną koleją rzeczy powinni to robić aktorzy. To tak jakby się poszło do teatru a tam zamiast aktorów na scenie występowaliby jacyś ludzie nie związani w ogóle z tym zawodem. Lektor u nas jest cały czas obecny nie dlatego , ze jest taki wspaniały ale poprostu tani. A jeżeli chodzi o Twoją osobe to musze przyznać , że jesteś jedną z niewielu osób przeciwnych dubbingowi , którzy szanują upodobania innych.
Każdy człowiek ma prawo do własnego zdania, dlatego nie mam prawa dyskryminować i obrażać ludzi, których upodobania różnią się od moich. ;D Niektórzy lubią, przykładowo, Brada Pitta, niektórzy nie mogą znieść widoku jego twarzy w filmie i dopóki każdy wypowiada swoje zdanie w kulturalny sposób, to wszystko jest do zaakceptowania. Każdy ma swoje życie i prawo do decydowania o nim, a już na pewno w tak błahych sprawach jak wybór pomiędzy dubbingiem, lektorem i napisami w filmie, bez obawy, że zaraz ktoś zacznie go wyzywać. Mnie dubbing irytuje, i to mocno, ale jeśli jest grupa ludzi, którzy go lubią i jeśli w kinie będę bez problemów mogła pójść na seans z napisami, to nie mam najmniejszego powodu, żeby się denerwować. :)
Nic dodać nic ująć . Żeby tak wszyscy zwolennicy napisów i lektora wypowiadali się w ten sposób to te wszystkie dyskusje byłyby prowadzone na normalnym poziomie . Super , że masz takie takie fajne podejśćie do całej tej sprawy.
Dubbing jest najgorszą rzeczą, która może się przytrafić filmowi. Film staje się wyjątkowo nienaturalny, sztuczny. Kiedy widzę Eddiego Murphy'ego i słyszę głos Adamczyka to mam ochotę wziąć telewizor w łapki i wyrzucić za okno. Lektor też jest beznadziejny. Napisy - najlepsza rzecz. Tego brakuje mi w telewizji.
Co do lektora obaj się zgadzamy. Jeżeli miałbym wybierać między lektorem a napisami to też wole napisy. Co do Adamczyka to nie jest on najlepszym odpowiednikiem Murphyego . Co nie zmienia faktu , że bardzo lubie oglądać filmy z dubbingiem , ponieważ jest troche filmów , które są dobrze opracowane . Dobrze , że ja nie reaguje tak jak ty bo pewnie już pare telewizorów bym wyrzucił słysząc lektora zabijającego klimat filmu
Chętnie z tobą podyskutuje , ale dopiero wtedy jak oprócz chamstwa przedstawisz jakieś sensowne argumenty. A tymczasem życze ci żebyś dojrzał do normalnej dyskusji . Pozdrawiam.
Zależy kto będzie dubbingował. Jak usłyszę znowu tego ch*** boberka, pazurę albo kożuchowską to mnie krew zaleje.
Bez urazy ale to staroświecki pogląd . Dubbing jest dla wszystkich , którzy lubią oglądać filmy w takiej wersji. Raczej nie powiedziałbym ,że to jest film dla dzieci.
Po pierwsze skąd to wiesz? A po drugie ja mam już tak że dubbing jeszcze w bajkach ścierpię i w niektórych (ale jest ich niewiele) filmach. Lektora w ogóle nie mogę zdzierżyć od wielu lat. Tylko napisy. W kinie na pewno będzie film z napisami. Do wyboru. Ale prawda jest taka, że jeżeli ktoś chce obejrzeć naprawdę ten film obejrzy go tak czy siak. :D Np. JA! :D
Bo w kinach wyświetlane są zwiastuny z dubbingiem, a Disney emituje dubbingowane spoty? Na chwilę obecną są na pewno dwa: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Hs7mNwolXlw i http://www.youtube.com/watch?v=vibG7ALVs5Y&feature=g-all-u&context=G248f2f9FAAAA AAAAAAA Poza tym będą napisy i dubbing do wyboru, więc żadna strata. Co prawda za chwilę się odezwą ci, którzy twierdzą, że dystrybutor i kina faworyzują zwolenników dubbingu, bo seansów po polsku jest więcej niż z napisami, ale nie dziwota, skoro lamusy potrafią krzyczeć na Filmwebie, że dubbing ssie, a kopię z napisami tak naprawdę wybiera garstka osób, podczas gdy reszta wali na dubbing. Kopia takiego „Harry’ego Pottera” czy „Alicji w krainie czarów” z napisami zbiera prawie pełną salę tylko na początku wyświetlania, kiedy film oglądają ci, którym naprawdę na nim zależy, a później cała reszta chodzi już na dubbing, więc kina przestają wyświetlać kopię z napisami, bo nie ma na nią chętnych.
Oglądnęłam te dwa spoty, które wrzuciłeś. Słuchając imion (tytułów?) bohaterów (szczególnie uderza to blek łydoł) to nie wiem, czy się śmiać czy płakać :)
Co do dubbingu jest sporo osób, które nie znają angielskiego albo idą na tego typu filmy (jak wspomniałeś wyżej HP czy "Alicja...") z dziećmi, więc w sumie nic dziwnego, że na tych seansach więcej osób. Ja też czasem wybieram się na dubbing (nawet jak są napisy) bo np. godzina nie odpowiada. Szkoda, że tych wersji z napisami jest mniej.
Odpowiedziałem na twój komentarz, ale niechcący opublikowałem go pod swoją inną wypowiedzią :). To ten zaczynający się od słów „Seansów z napisami jest mało...”
Ok :)
Ja wybierałam się akurat na Alicję do Krakowa (jedyny w miarę moich możliwości seans z napisami o sensownej godzinie), a tam niespodzianka - akurat w tej chwili tylko seanse w salach VIP, gdy usłyszałam cenę poszłam na dubbing. :)
Co do zainteresowania dubbingiem to patrząc na niektórych stwierdzam, że analfabetyzm się szerzy, ostatnio w Katowicach bodajże stoję w kolejce w kinie, za mną para (może patrzę stereotypowo-lalunia+dres), dyskutowali właśnie nad wersją z napisami i dubbingiem, a laska- za dużo czytania, idziemy na dubbing o.O.
Co do obcokrajowców sądzę masz rację. Czasem chyba naprawdę lepiej pojechać te 30 km do większego miasta na napisy. :)
A to nie są przypadkiem spoty z jakiegoś kanału Disneya? Bo nie sądzę, żeby o były zwykłe trailery.
Jak to zero wyboru? Jest wersja angielska z napisami, czyli absolutna podstawa, plus profesjonalna wersja polska – tak właśnie powinien być wydany każdy film na DVD i Blu-rayu. I mówię to jako zwolennik napisów, aczkolwiek filmy z dubbingiem oglądam z czystej ciekawości. Jeśli chcesz złe wydanie filmu na DVD, to sprawdź, co robi Best Film, który nie dość, że filmy wydaje bez dodatków, to jeszcze część z nich ma tylko polski dubbing, ewentualnie jest możliwość wyboru angielskiej wersji, ale nie ma napisów, więc ci, którzy wolą oryginał, a nie znają języka są skazani na Boberka.
Seansów z napisami jest mało, bo zainteresowanie nimi jest mniejsze niż dubbingowanymi. Dystrybutor i kiniarze wiedzą, jaką wersję preferują widzowie, dlatego ustalają taką a nie inną liczbę kopii. Ale wydaje się, że sporo zależy od regionu – mieszkając przez trzy lata w Warszawie zauważyłem, że w momencie premiery „Insygniów Śmierci” czy „Alicji” kopie z napisami i dubbingiem miały w miarę równą ilość widzów, a chociaż ostatecznie napisy i tak zaczęły tracić, to przebiegało to znacznie wolniej niż w moim rodzinnym Rybniku. U mnie średnio już po tygodniu nie wyświetla się wersji z napisami, podczas gdy w Warszawie jeden seans z nimi potrafi się uchować do momentu zdjęcia filmu z afiszy. Tak sobie myślę, że w Warszawie i innych dużych miastach kopie z napisami mają większą popularność ze względu na to, że mieszka w nich więcej obcokrajowców – na wspomnianych już „Pottera” i „Alicję” waliło sporo obcokrajowców.
Jak już to DUBBING, a nie żadne dubling, dibling, dabling czy dabbing, bo cos takiego po prostu nie istnieje.
Wychodzi na to, że Disney jako jedyny poszedł po rozum do głowy i zaczyna śmielej stosować dubbing, który generuje większe zyski w kinach. Nie oszukujmy się Ci tak zwani zwolennicy napisów gdzie się tylko da sa głośni tylko w sieci. W kinach natomiast seanse z napisami świecą pustkami. Sam do dzisiaj pamietam jak na premierze KICK- ASS siedziałem w największej sali Cinema City sam jak palec. Mam nadzieję, że to dopiero początek wprowadzania dubbingu i, że w przyszłości będzie tego więcej. Normalnie na film bym nie poszedł, bo 3D jest za drogie, ale skoro dadzą dubbing, to nie będę żałował pieniędzy. Częściej bym chodził do kina gdyby repertuar był dubbingowany.
Większość moich znajomych również preferuje napisy, więc nie sądzę, żeby grupa "tak zwanych zwolenników napisów" była znowu taka mała. Ludzie nie chodzą do kina głównie dlatego, że wolą ściągnąć film z internetu albo wypożyczyć go na DVD parę miesięcy później i nie płacić za bilet, a nie dlatego, że film jest z napisami. Wiem, że jest wielu, którzy byliby za wprowadzeniem dubbingu w filmach i jestem w stanie to zaakceptować, pod warunkiem, że dystrybutorzy nie zapomną o tej niemałej części społeczeństwa, która chciałaby jednak pójść do kina na napisy. Dopóki dadzą człowiekowi możliwość wyboru nie mam powodu, żeby zabraniać im przygotowywać dubbingi, nawet jeśli osobiście nie potrafię tego ścierpieć.
W życiu bym się nie spodziewał ,że tyle ludzi wezmie udział w dyskusji na temat dabbingu ,który sam rozpocząłem. Ale to dobrze, bo widać nie jestem sam z tym problemem. Przypomnę tylko wszystkim zainteresowanym ,że pisząc ten post miałem cały czas w zamyśle to iż po zdabbingowaniu filmu w kinie nie mamy szans na to aby w wersji DVD i BluRay był lektor i dabbing razem. To jest problem i naprawde nie chcę nikomu mówić jaką wersje ma oglądać. Każdy powinien mieć wybór.
No i lektor może być problemem, to fakt. Bo o ile jeszcze dołączenie wersji z napisami jak nagrają dubbing nie jest problemem, to zapewne większości dystrybutorów nie będzie się chciało inwestować w lektora. A nie wszyscy widzowie, którzy nie mają ochoty słuchać dubbingu lubią czytać napisy.
Jak zwykle zadowolenie wszystkich graniczy z cudem. -.-'
I co wy ........ wiecie o dubbingu, chciałoby się zacytować klasyka, skoro nawet nie potraficie napisać prawidłowo nazwę tej formy opracowania filmów. Piszecie na F.W. że dubbing zabija ścieżkę dźwiękową, co jest bzdura, gdyż ona jest w tonie międzynarodowym, a dialogi są osobno. Czasami dubbing najlepiej oddaje treść filmu, bo przy bardzo szybkich dialogach napisy muszą być skrótowe. I naprawdę można film porządnie zdubbingować.Żeby nie być gołosłownym polecam na Youtubie porównać wersję dubbingową serialu "Ja Klaudiusz" z lektorska wersją tegoż.
PS.Kiedyś używano formy dublaż, wprawdzie to trąci myszką, ale to lepsze niż dablind.