Ciężko jest oceniać działania Boga z perspektywy żydów, gdyż żydzi nie znają całości boskiego
planu. Nie chcą uwierzyć, że Bóg zawarł nowe przymierze, które trwa wiecznie i niweluje wszystkie
pozostałe przymierza, a przymierze to dopełnił Jezus Chrystus. Bóg wyciągnął do żydów swą rękę
w postaci Jezusa, lecz żydzi ją odrzucili, więc nie mają prawa sądzić Boga. Bez chrześcijaństwa nie
można zrozumieć II wojny światowej, holokaustu ani wszystkich cierpień narodów i pojedyńczych
jednostek. Wielu ludzi, szczególnie ateiści lubią powtarzać jak mantrę słowa, że Boga nie ma bo tyle
zła i cierpienia jest na świecie. Ja mówię inaczej, Bóg jest, bo bez Boga i obietnicy życia wiecznego,
cierpienie nie ma sensu, życie nie ma sensu. Ów sąd żydów w filmie i wyrok nie może być
prawomocny, gdyż żydzi posługiwali się jedynie wycinkiem bożej historii.
Twoją logikę można skrócić do: "chcę by życie miało sens, więc uwierzę w każdą bzdurę, która tylko mi ten sens nada".
No i oczywiście idąc dalej Twoją logiką "wycinka bożej historii", można wprost powiedzieć iż Ty też masz tylko wycinek historii, ponieważ następną część objawienia Bóg zesłał muzułmanom, ale muzułmanką nie jesteś. Znaczy to, że odrzucasz część historii, jaką Bóg zesłał ludziom.
Dlaczego uważasz moją wiarę za bzdurę? Nie wierzę w "byle co" jak to określasz, tylko dlatego, żeby nadać sens życiu. Uważam, że człowiek będąc istotą rozumną, ma świadomość istnienia, życia w określonym celu. Można żyć i udawać, że wszyscy trafią po śmierci w jakąś czarną dziurę, niebyt, ale pytanie w jakim celu wówczas człowiek miałby tę świadomość istnienia. Dlatego uważam, że tylko ignoranci nie wierzą w życie przyszłe. Ale to jest moja osobista refleksja masz się prawo z nią nie zgadzać. Ja głoszę pewną prawdę, w którą wierzę. Wolno mi. Moją misją życiową i obowiązkiem chrześcijańskim jest do tej prawdy przekonywać innych ludzi, ale nie czynię tego na siłę. Odniosłam się do filmu. Więc wszelkie zarzuty kieruj ku reżyserowi. Nie myl chrześcijaństwa z Islamem, bo to są odrębne religie, natomiast chrześcijaństwo jest bardzo mocno związane z judaizmem, stąd moja uwaga o wycinku historii.
Nie uważam specyficznie Twojej wiary za bzdurę, ale wiarę w ogóle, jako iż jest to postawa wyrażania pewności wobec zjawisk, na których potwierdzenie nie ma się dowodów. To jest dla mnie dziwne i wydaje mi sie bzdurą.
Człowiek świadomość istnienia nie ma po coś. Po prostu ją ma - jest to produkt milionów lat ewolucji ludzi na Ziemi, zaś miliardów lat ewolucji samego życia na naszej planecie. Równie dobrze można zapytać jaki sens ma pająk tworzący sieć, lub jaki sens ma węgorz używający prądu. Odpowiedź na oba pytania jest prosta - to nie ma sensu samego w sobie, jest to zwykły produkt ślepego procesu, dla którego zwierzęta, w tym ludzie, odnaleźli praktyczne zastosowanie. Zresztą, abstrahując już od tego, skąd założenie że tylko ludzie mają świadomość swojego istnienia? Wiemy że chociażby delfiny i szympansy także mają świadomość swojego istnienia. Czy zatem delfiny po śmierci idą do magicznego Wszechoceanu, gdzie będą pływać przez całą wieczność?
Niestety, nie zgadzam się z Twoją refleksją i na błędność Twojego stanowiska wskazuje wręcz używane przez Ciebie słownictwo - w życie przyszłe trzeba >wierzyć<, co znaczy, że brak jakichkolwiek dowodów na jego istnienie, znaczy, że należy przyjąć za prawdę coś, co nigdy nie zostało udowodnione jako prawda. To jest coś, co ja bym nazwał głupotą.
Odrębne religie? Jakie niby odrębne religie? Obie religie opierają się o Torę, przecież muzułmanie też wierzą w boga Jahwe, wierzą iż Adam i Ewa byli pierwszymi ludźmi, iż Bóg przetestował Abrahama, zatopił Ziemię i ocalił Noego, że wyprowadził Mojżesza... Wierzą też że sam anioł Gabriel zwiastował Marii narodzenie Jezusa, który był wielkim bożym prorokiem, zaś następnie ten sam anioł przekazał objawienie Mahometowi. Gdzie tu masz zatem odrębne religie? Islam jest po prostu kontynuacją chrześcijaństwa i judaizmu, "trzecią częścią objawienia" którą Ty odrzcasz, jednocześnie mówiąc, że żydzi popełnili błąd odrzucając jego "drugą część".
>Ciężko jest oceniać działania Boga
Oceniać? Na jakiej podstawie? Stworzył świat, dał nam wolną rękę i pozamiatane. Obozy zagłady to było dzieło ludzi, podobnie jak Rewolucja Francuska, Rwanda, czy cała reszta. Tak, właśnie tak. To MY i wyłącznie MY jesteśmy autorami tych wydarzeń. Kiedy jednak po czasie okazuje się z impreza mocno cuchnie, to szukamy KOGOŚ kogo możemy obwinić. Nie ważne kim jest ten KTOŚ, może być nawet kosmitą, ważne żeby się okazało w ogólnym rozrachunku, że to nie nasze łapki ociekają krwią. ;)
Akurat tutaj pojawia się Epikur i jego argument na nieistnienie Boga. "Czy Bóg chce zapobiegać złu, lecz nie może? Zatem nie jest wszechmocny. Czy może, ale nie chce? Jest więc niemiłosierny. Czy może i chce? Skąd zatem zło? Czy nie może i nie chce? Dlaczego więc nazywać go Bogiem?". Twój deistyczny pogląd o "puszczeniu przez Boga świata w ruch" i zostawieniu samemu sobie też się wobec tego dowodu nie klei. Bo czy nie popełnia współudziału w zbrodni ten, kto ją obserwuje i nie reaguje, chociaż wystarczy jego najmniejszy gest?
Nie mogę się z Tobą zgodzić. Nie chodzi o obronę Boga, ale o elementarny realizm. Dostajesz w spadku po babci dom z ogródkiem. W ogóle o niego nie dbasz: ściany widziały farbę ostatni raz za życia zmarłej, jesz gdzie popadnie, nie myjesz naczyń, spisz w barłogu, ciągniesz z gwinta regularnie, urządzasz imprezy z "przyjaciółmi", dom zarasta. Pewnego dnia odwiedza Cię znajomy i mówi; jak możesz żyć w takim chlewie? Aaa... to wszystko przez babkę. Zostawiła syf, pewno siedzi w niebie i nawet się za mnie nie pomodli. ;)
Weźmy np. Rwandę. Bogate bractwo planuje test eksterminacji. Przez 7 lat podsycana jest nienawiść plemienna. Dochodzi do spektakularnej rzezi.1 mln istnień ludzkich zostaje zarąbanych w ciągu 3 miesięcy, co pod względem szybkości stanowi rekord w historii holokaustu. W tym czasie "pokojowa" ONZ w dokumentach używa określania "akty ludobójstwa", natomiast określania "ludobójstwo" unika. Ta subtelna różnica sprawia, że do interwencji nie dochodzi. Jak coś takiego nazwać? Zabijamy nie tylko siebie, ale niszczymy jak oszalałe demony piękny świat. Przyroda dostaje torsji w kontakcie z człowiekiem i coraz mocniej daje nam to do zrozumienia. A kiedy o tym wspominasz usłyszysz: to jest cena rozwoju, rewolucja wymaga ofiar itp. nieporadne i bezsensowne tłumaczenia ogarniętych przez pychę i żądzę katów świata.
Co ten domniemany Bóg ma z nami zrobić? Chodzić i podcierać nam zadki? ;)
Ja jestem ateistą. Nie wierzę, że istnieje jakaś istota, która spogląda biernie na nasze Rwandy, Oświęcimie i Srebrenice. Pokazuję tylko jakim paradoksem jest bóstwo jednocześnie wszechmocne i miłosierne. W obliczu zła te cechy nie mogą współistnieć a bez choćby jednej z nich - po co nazywać taką istotę Bogiem?
patrycjam92 a jeżeli to Ty się mylisz a nie żydzi? Dlaczego uważasz ich wiarę za bzdurę? Czemu kogoś chcesz przekonywać do swoich wierzeń/poglądów? Piszesz jak lesbijka namawiając Cię do stosunku bo to lepsze niż seks z mężczyzną. Parafrazując odniosłem się do... więc wszelkie zarzuty kieruj ku bogu.