Całą historie głównego bohatera kreują zdarzenia z jego młodości. Pod koniec filmu Salvador mówi do swojej umierającej matki.."..dlaczego nie akceptowałaś mnie jak byłem dzieckiem, chciałaś abym był inny, taki siaki i owaki itp .itd". No i potem mamy znanego i bogatego reżysera w super mieszkaniu, nieszczęśliwego, łykającego/palącego co popadnie, schorowanego, samotnego bez weny twórczej, ewidentnie w depresji. Pewnie to nie jest reguła, ale wśród osób bardzo wrażliwych - artyści - to może być reguła.