Nie jest to zly film i dobrze sie go oglada.
Jednak nie chce byc cyniczny,ale aktualnie jest jakas moda na pokazywanie
swiata jako globalnej wioski,ze wszyscy jestesmy tacy sami itd.
Pewno podstawowe prymitywne potrzeby mamy identyczne,jednak zawsze byly,sa i beda narody glupsze zyjace w nedzy i ciemnocie i kontrastujace z nimi
lepsze cywilizacje.
Wyraznie to widac w tym filmie gdy raz pokazuje beztroskich latynosow,nedzne Maroko,raz sterylna Japonie a raz banczuczna Ameryke.
Trudno powiedziec jakie jest generalnie przeslanie tego filmu,chyba,ze chodzi o tytulowy 'Babel' i brak porozumienia.
Wszyscy powrocili do swoich swiatow meksykanskich,marokanskich,japonskich i amerykanskich i ma nam byc patetycznie smutno,ze swiat nie jest rajem.
Film jakich wiele,podobnie skonstruwany jak chociazby 'Crush' vel 'Miasto Gniewu'.