Podobała mi się tylko scena w klubie i stażysta, większość czasu byłam zażenowana. Odebrałam ten film jako gloryfikowanie romansów, że to takie fajne skończyć w bok, rozwalanie rodziny dla chwili bolcugi zamiast szczerze pogadać z mężem, że potrzebuje innych doznań niż dotychczas. W zasadzie film o niczym. Na szczęście miałam darmowy bilet xD