Touche :). Mogę się podpisać pod każdym słowem, przynajmniej tymi negatywnymi. Zdjęcia mnie tak nie zachwyciły, ale rzeczywiście są najlepszym elementem filmu.

Też się podpisuję. Plakat ostrzega, czy też informuje (co kto woli:)) - film poetycko biograficzny. Więc ja się pytam, gdzie ta biografia, gdzie ta poezja? Ta ostatnia recytacja całkiem w porządku, nie padłabym na kolana, lecz też nie wyrywałabym sobie włosów z głowy (co w przypadku niektórych współczesnych interpretacji ukazanych na filmie wcale nie byłoby takie nierealne). Zaś biografia nieco... powierzchowna? Coś tam jest, jednak więcej całkiem ciekawych wątków zostało urwanych. Przynajmniej niewątpliwą zaletą dla mnie jest taki brak gloryfikowania Baczyńskiego. Muzyka zaś... przeciętna. Ogólnie moim zdaniem średnio Czesław pasuje do śpiewania poezji Baczyńskiego, dużo bardziej lubię "Powstanie Warszawskie" Lao Che, nawet "Godzina W" pojawiła się na końcu, choć z tymi delikatnymi, pięknymi zdjęć utwór mógł trochę kontrastować:D.

Mimo tego - salę opuściłam z uśmiechem na twarzy, że jednak coś o Baczyńskim powstało i jest warte obejrzenia. Na pewno nic nowego, nic odkrywczego dla fanów poety, tak jak wspominałam na początku osobiście czuję niedosyt z powodu tej powierzchowności, jednak gdybym trafiła do kina przypadkowo z pewnością wyszłabym zainteresowana życiorysem tego pana.

PS. te wypowiedzi "co byłoby gdyby" trochę mnie wręcz rozbawiły:D.