W końcu zarzuciłem do mojego wysłużonego magnetowidu część pierwszą i przyznam że to nawet niezły film. Kojarzy mi się trochę z "Carrie" i nie ze względów fabularnych choć to też jest tu podobne, ale przez kompozycje. Tak jak "Carrie" film zaczyna się od trzęsienia ziemi(przenośnia), potem przez następną godzinę jest zwykłym filmem obyczajowym, a potem nagle zmienia się w horror. Troszkę to nietypowe dla slashera bo w tego typu filmach sceny morderstw są rozkładane na cały film. Tu mija 2/3 filmu zanim kogoś ukatrupiają. Z żalem jednak przyznam że lepiej się ogląda tę pierwszą godzinę filmu. Jest klimatyczna, daje nam wiele świateł na zbliżające się wydarzenia i wciąga. Gdy pojawia się morderca jest troche nudniej. Jest on bowiem wyjątkowym niezdarą. Ofiara zazwyczaj daje się zabić tylko przez zbieg okoliczności, bo normalnie zawsze udaje jej się uciec. Poza tym kiedy już morderca pojawia się na ekranie napięcie spada. Najbardziej urzekła mnie jednak w tym filmie muzyka. Zarówno ta przewodnia, która ma wzbudzić niepokój, jak i tętniąca na balu maturalnym. Chodzi tu o disco, kumple sie śmieją że jestem wystarczająco nienormalny słuchając hip-hopu i metalu, ale ja uwielbiam te klasyczne brzmienia dyskotekowe. Oczywiście Disco przestaje być takie fajne gdy dodają do niego to nieszczęsne polo(wtedy to jak dla mnie przestaje być muzyką w ogóle). W filmie jest też świetna scena tańca z Jamie Lee Curtis w roli głównej. Jak dla mnie najlepsza scena z filmu. Gra aktorska na bardzo różnym poziomie, owszem Jamie radzi sobie znakomicie bo jest zaprawiona w tym klimacie, Lesli Neilsen też gra nieźle ale on jest w sumie w 5 scenach więc nie wiem czemu znalazł sie w czołówce jako pierwszy. Reszta aktorów jest niestety słaba, ale tak to bywa w tego typu produkcjach. W sumie film jednak godny polecenia.
Ocena: +3/6
Moim zdaniem w tym tkwiła siła filmu. Zabójca nie był jakimś uber-ninją, ale normalnym człowiekiem z krwi i kości.
Co do gry aktorskiej również ciekawą postacią jest wredna Wendy. Zachowaniem przypomina Chris (Nancy Allen) z Carrie. Muzyka faktycznie jest plusem filmu i również sama podświetlona podłoga, która przypomina Gorączkę Sobotniej Nocy. Na koniec dodam kreację Wendy czerwona sukienka. Na tle innych bardzo się wyróżniała.