Pretekstem dla fabuła jest naiwny mit, że literatura jest wstanie odmienić ludzkie życie - w istocie jednak chodzi o ukazanie stereotypowej bajki: Ona to modelkopodobna półsierotka z potencjałem, a oni to ksieciopodobni przybysze z wielkiego świata. Całość jest mniej więcej tak autentyczna jak tłumaczenie filigranowej Xun Zhou, że nie ma czasu uczyć się czytać, bo jest zajęta rąbaniem drew w lesie.
...i jeszcze Gustomierz pokazuje mi jakimś cudem, że to obraz w 60% dla mnie :/.