A teraz..., też chętnie bym go obejrzał. Dwóch braci, którzy zostali rozdzieleni za młodu, spotykają się na arenie, gdzie mają stoczyć walkę - są bliźniakami ale mają maski, więc nie mogą się rozpoznać. Dopiero jak w ferworze walki, maski spadają, rozpoznają w sobie więzy rodzinne i wtedy zaczyna się krwawa vendetta.
Film ma fajny klimacik, sporo walk i naiwny ale znośny scenariusz. Ogólnie dla fanów Conana i fantasy.
Mnie osobiście, bardzo się podobał ale to było dawno, dlatego muszę go sobie jakoś teraz zorganizować.
P.S. Pamiętam, jak mieli powiesić braci na gałęzi. Jeden siłą mięśni karku rozwalił pętlę a drugi tak się zaparł, że gałąź się ułamała - to była piękna scena :)