false

${film.year}
6,3 179 tys. ocen
6,3 10 1 179479
6,6 84 krytyków
Barbie
powrót do forum filmu Barbie

Film niby stara się wbić szpileczki wszystkim ale ostatecznie najbardziej przebijają się znowu te same banały: patriarchat, dziewczynki mogą wszystko itd. Serio, serio? To już jest nudne i spóźnione. Faceci w tym filmie to idioci, ten ojciec jakby się urwał nie wiadomo skąd, na dodatek jakiś niedouczony. Chyba tylko Ryan Gosling wie że to istny cyrk i puszcza co chwilę oczko.:) Gdyby ten film powstał w latach 90-tych to pewnie Barbie i Ken po wyczyszczeniu pamięci spotkaliby się gdzieś na ulicy w realu i spojrzeli na siebie, uśmiechnęli-koniec, nie muszę mieć pocałunku, związku ale jakiś szacunek dla bohaterów. Tutaj znowu mamy: "Jaka to ja silna, niezależna i nie potrzebuje nikogo". Później gadanie że: "to wina facetów że rodzi się mniej dzieci". Czy nam w ogóle wolno się odezwać? ;) Co to też znowu za akcja "Dream gap"?! Dziewczyny nie dajcie sobą manipulować. Jeżeli chcecie pracować na kasie w spożywczym czy być u boku swojego faceta to bądźcie. Nie każda musi być astronautką. Tak samo jak nie każdy facet musi być prezesem. Już od dawna mamy czasy gdzie kobiety rządzą i nie potrzebują takich "plastikowych frazesów". W filmie podobały mi się najbardziej te poważniejsze wstawki, można się było wzruszyć. Poza tym tak średnio zabawnie chociaż kolorowo, kostiumy super. A i to o tym trzepaniu to jakaś złośliwość tłumacza? Panowie wiecie o co chodzi;).

ocenił(a) film na 5
bartas28

uważaj, bo lewicowe bojówki wyzwą Cię od inceli xD niestety jest to dostrzegalny trend w sekcji komentarzy, bo nie można mieć innego zdania.

ocenił(a) film na 9
bartas28

No ale wiesz, że to satyra? To właśnie było o tym, że NIE, nie możesz być kim chcesz. To bzdura. Tak, zestarzejesz się i umrzesz. Super było być dziewczynką, ale już nie jesteś. Tak, twój facet jest ważny. Doceń go, patrz mu w oczy, posłuchaj jak coś Ci opowiada, pozwól mi sobie zaimponować. Podawanie herbaty facetowi jest ok, władza i decydowanie jest czasem męczące. Nigdy nie będziesz taka jaką chce świat żebyś była. Dla świata zawsze będziesz niewystarczająca i to nie wina mężczyzn, same sobie to robimy w naszych głowach i inne kobiety nam to robią. Masa wątków. Masa emocji, które aż rozrywają kobiece serce i masa sentymentu do naszego dziewczyno owego świta. PS. Zgadzam się że z ojcem przegięli, ale z czym oni tu nie przegięli? Wszystko jest przerysowane. Takie prawa groteski.

użytkownik usunięty
mkjankowska

Nie mam pojęcia jak byłaś w stanie wyciągnąć takie wnioski na podstawie tego filmu, gdzie żaden facet przez nawet sekundę nie robi nic przydatnego ani mądrego. Ba, są przedstawieni jako jedna wielka drużyna, której jedynym celem jest władza nad kobietami i wygodne życie ich kosztem, co jest praktycznie jedynym wspólnym motywem łączącym wszystkie światy pokazane w Barbie. Wiele kobiet w takie bzdury już wierzy i tutaj dostaje potwierdzenie.

Nie uważam, że kobiety są przedstawione jakoś szczególnie lepiej, bo nie (a przynajmniej nie aż tak jak się spodziewałem). Ale jak w filmie są kwestie monologowe lub dialogowe, które mają brzmieć mądrze (a naliczyłem takie ze 3) - zawsze wypowiada je kobieta. I generalnie to jest największy problem tego filmu, który naprawdę zaskakująco dużo zrobił żeby obiektywnie podejść do sprawy i faktycznie obśmiać wszystko i wszystkich, natomiast zapomniał o tym małym (sic!) drobiazgu.

Twój komentarz brzmi bardziej jakbyś opisała swoje zdroworozsądkowe podejście do sprawy. A coś mi mówi, że większość osób, które to zobaczy wyciągnie wręcz przeciwne wnioski do Twoich. Zwłaszcza dziewczyn. Raczej przebimbać życie w losowym korpo jako pół-robot, nie mieć żadnej pasji, bo i po co, a jak coś będzie nie tak to obwinić wszystkich poza sobą. Byle tylko zbudzić się z uśmiechem i udawać, że problemy nie istnieją. I koniecznie wmawiać sobie, że jutro będzie lepiej.

ocenił(a) film na 9

Nie odebrałam aż tak źle mężczyzn jak piszesz. Przecież Ken tak naprawdę jest wspaniały. Chciałby żeby Barbie była szczęśliwa, robi wszystko żeby zasłużyć na jej uwagę, bardzo ją kocha. Chce jej zaimponować, cudownie gra na gitarze. To w gruncie rzeczy fajny, dobry chłopak. On nie chce nią rządzić, on jest sfrustrowany swoim życiem, w którym jest traktowany okropnie. On chce być tylko zauważony. Chce mieć swoje miejsce w świecie znaleźć swoją tożsamość. Co do kobiet to dla mnie ważniejszą od Barbie bohaterką jest Gloria, jako właścicielka Barbie. To ona wywołuje wszystkie zmiany w świecie przedstawionym. Ona jest właśnie ucieleśnieniem kobiety która ma te wszystkie wątpliwości, lęki i rozczarowania które opisałam wyżej. Ja tam widzę kobietę dojrzałą, która nie chce dać odejść swojej wewnętrznej dziewczynce, która kiedyś miała te wszystkie marzenia, wywoływane przez ideał lalki Barbie. Kobietę która się nie poddaje, to ona sprawia, że Barbie budzą się z letargu. To ona chce być dobrą mamą, widać że chce czegoś więcej od swojego męża niż siedzenia na kanapie. Niestety karierę jako sekretarka zarządu to raczej ma słabą, więc nie wiem gdzie wniosek, że dziewczyny które obejrzą ten film pójdą w plastikowy blichtr korporacji. Praca nie daje Glorii szczęścia. A narratorka wyraźnie w końcowe wyśmiewa to że Barbie zamieniła plastikowy Barbiland na plastikowe Los Angeles. A ostatnia scena to symbol zostania kobietą przez Barbie, świadomą, podejmującą próbę decydowania o sobie i ryzyko zmiany. Moim zdaniem o tym był też ten film, że zmiany są konieczne i nie trzeba się ich bać.

mkjankowska

Witaj. Cieszy mnie że każdy wyciąga swoje wnioski z filmu, tak powinno być ;), Ty masz akurat takie, nie zamierzam Cię na siłę przekonywać do własnych. Po prostu ja nie uważam "Barbie" za objawienie, jak się próbuje wmówić, jest ok ale przehajpowany i nie mówi nic nowego czego byśmy już w kinie nie widzieli. Powtarzanie tych samych frazesów po raz kolejny już mnie męczy. Margot i Ryan zagrali dobrze swoje. Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
mkjankowska

Co do facetów - masz dużo racji, ale czy to naprawdę tak wynika z tego filmu? Raczej było pokazane, że to całe granie na gitarze i jakieś inne pojedyncze pasje, które się pojawiają - czy to do kina czy to do muzyki post-punkowej są obśmiewane, mi się wydawało, że kobiety będą to interpretować na zasadzie (zwłaszcza wobec kontekstu fabuły) "hej, faceci coś pierniczą, nieistotne co, nieważne czy coś wiesz czy nie wiesz na ten temat, nie musisz - przecież nie o to chodzi. im też". Już nawet abstrahując od tego jaki był motyw ich działania. Gitarzyści zaś wyglądają w zasadzie jako ten gościu z memów co gra wyłącznie Wonderwall, albo inne Whisky moja żono, bo nie potrafią nic innego i jest to wyłącznie instrument do zaimponowania kobietom (w oczach facetów), a nie faktyczna pasja.
 
Barbie zaś nie ma pasji żadnej, w żadnym momencie. I film pokazuje to jako fajne, normalne. Jedyna pasja u kobiety przez cały film, to właśnie po części u Glorii, ale jest to pasja do... dzieciństwa i to jeszcze głównie własnego. I jak myślisz do jakiej pracy Barbie poszła ostatecznie? Bo ja się założę, że właśnie do korpo, a najchętniej do takiego w którym nawiną największy makaron na uszy. Oczywiście film daje (to znaczy bardzo by chciał) przekaz "bądź kim chcesz" - ale jednocześnie nie pokazuje absolutnie nic na temat praktycznych zainteresowań i ich wagi, oryginalności. Wniosek nasuwa się sam. 

Mówię - film byłby dla mnie w pełni akceptowalny nawet z tym wrzuceniem do jednego wora inceli i facetów, którzy robią sobie normalne rzeczy, które lubią, ale przez to, że ostatecznie woła do kobiet - "hej, macie dwie ścieżki!": albo dać się "zmanipulować" facetom i im usługiwać, albo posłuchać mądrości innych kobiet - i żeby jeszcze łatwiej było takiej dziewczynce wybrać co jest fajniejsze jest to nazwane własną ścieżką - to... właśnie to jest klasyczną manipulacja. Bo normalność jest może nie dokładnie pomiędzy w tym przypadku :D, no ale trochę gdzieś indziej. Prawdopodobnie tam gdzie własny rozum, sumienie i intuicja. Ale WŁASNE. 

Co do reszty to nawet się zgadzam, masz bardzo fajny ogląd rzeczywistości i to super, że nawet taki film potrafi Cię w nim utwierdzić. Pozdrawiam :)

To jest poprawna interpretacja.

mkjankowska

Albo byliśmy na dwóch różnych filmach, albo to co przedstawiłaś to bardziej Twoje przemyślenia niż interpretacja filmu. Stereotypowa Barbie wcale nie zaakceptowała swojej przeciętności a wręcz przeciwnie. Porzuciła bajkowe życie, bo zamarzyło się jej bycie kimś kto robi różnicę. A Kena nie tyle doceniła, co przeprosiła a to zasadnicza różnicę. Bo można uważać, że było się zbyt surowym i jednocześnie oceniać męską chęć pomocy czy zaimponowania za śmieciową a tak było w tym filmie. Poza tym Stereotypowa jako jedyna miała jakiekolwiek przemyślenia a cała reszta z uśmiechem na twarzy przywróciła swój barbizm, który był jeszcze gorszy od patriarchatu, bo nie oferował facetom nic, nawet bycia dostrzeganymi.

Co do reszty to zgadzam się połowicznie. Rzeczywiście było powiedziane, że świat oczekuje od kobiet zbyt wiele, ale wcale nie zauważyłem zaznaczenia, że to wcale nie wina mężczyzn, tylko tak naprawdę to kobiety same sobie to robią. Gloria nic takiego nie powiedziała, ani też nic takiego nie wynikało z fabuły.