Barbie odrzuca Kena, bo go nie kocha. I uświadamia go, że to nie znaczy, że jest bezwartościowy, bo ona go nie chce.... Tylko musi zobaczyć KIM on tak naprawdę jest bez życia w blasku niej. Czyli ma żyć jako samodzielna jednostka, w pewnym sensie niezależna od kobiety. I analogia do dzisiaj - wielu mężczyzn po odrzuceniu przez ukochane kobiety, czuję się bezwartościowa i popada w depresje (jak Ken) i zapominają, że wartości nie buduję się na kobiecie, ale na własnych wartościach.
przejrzałem maaasę postów na filmwebie na temat tego filmu i po raz pierwszy widzę kogoś kto coś zrozumiał z tego filmu... niestety to mi wiary w ludzkość nie przywróci, ale dobra robota ;)
no ta bo pół sceny w stylu " spokojnie, mozesz byc kim chcesz odnajdz siebie" to dla Ciebie jakis rewolucyjny nadajacy ton filmu przekaz to niezle