barbie budda ostrzega: każde narodziny oraz to co w następstwie, właściwie bądź niewłaściwie stosowane, zagraża twojemu życiu i zdrowiu, ale żadnej innej drogi nie będzie..
neither truman szoł nor matrix, zorientowanym na oriental znawcom orientu - domorosłym i nie tylko - zalecam rzecz oglądać pod kątem dochodzenia przez niejakiego siakjamuniego do czterech szlachetnych prawd tuż po opuszczeniu ogrodu rozkoszy ziemskich - w nocy, kiedy wszyscy spali - oraz dalszej krucjaty w służbie deprogramowania innych czujących istot ze wszystkich sfer egzystencji odgórnie ubarbionych i ukenowionych.
satysfakcja gwarantowana albo zwrot zaległych przewin karmicznych!
ano, film wcale nie jest taki głupi jakim może się wydaje na podstawie powierzchownych przesłanek.
na przykład otwiera go wstrząsająca niebem i ziemią parodia prologu pewnego filmu stanleya kubricka o małpach, po czym samoświadomość rośnie - na pięcie, na kolanie, wszędzie..
(zwieńczeniem tej wyliczanki będzie piękny epilog, którego tutaj nie zdradzę)