Film nawet spoko, ale po wydaniu Batman początek kompletnie zbędna animacja szczególnie,że film Nolana jest nie do przebicia :)))
Można obejrzeć ale wolę wersję filmową :))
A ja właśnie odwrotnie, wolę tę animację od większości filmów z aktorami. (Wyjątek stanowi Batman z 1989 z Jackiem Nicholsonem).
trzeba przyznać żę Batman już miał tyle nakręconych początków, że też się bałem o te animację, ale czytając komiks przestałem się bać. Niektórzy jednak sobie darują, myśląc że znowu zobaczą to samo.... szkoda, bo tak nie jest
A wg mnie, wersja Nolana nie ma podskoku do tej animacji - gusta i guściki. Ja jestem wielkim fanem komiksu i muszę przyznać, że ekranizacja wyszła znakomicie.
Osobiście nie ma co porównywać filmu Nolana do adaptacji komiksu Franka Millera, bo to dwie zupełnie różne wizje Batmana
Jestem po seansie dwóch Batman'ów Burtona.
I porównując je do trylogii Nolana to jednak Burton stworzył lepszy klimat, czuje się, że to Gotham.
Sam projekt wyglądu antagonistów Batmana, ich gra aktorska jest o wiele lepsza niż w filmach Nolana.
Batman z 2005 był dla mnie trudny do obejrzenia, konflikt z Ras'al Ghul'em jest mizernie zrobiony. Wiem, że Nolan stawia na realizm ale to go właśnie zgubiło. Świetną walkę Batmana z Ras'em można było zobaczyć w Batman: Arkham City.
Co do części z 2008. Joker został świetnie zagrany ale brak mu klasy, poczucia humoru jak w wersji J. Nicholsona.
Bardziej Joker z '89 do mnie przemawia.
A najnowsza Nolan'owska część.... Jeeezu... Kobieta-Kot, tak bezbarwna postać, że Michelle Pfeiffer powinna odwiedzić Anne Hathaway i jej sprzedać płaskiego w twarz.
Sam motyw, rozbuchanej walki, gdzie mieszkańcy są zaangażowani jest dziwny i nie pasuję moim zdaniem do Gotham.
Sama intryga jest ok, nie ma się za bardzo do czego przyczepić i potrafi zadziwić.
Ale ta końcówka... Batman w myśl "realizmu" Nolana, przeżywa wybuch bomby bez szwanku, realne jak nie wiem.
A potem sobie jeszcze rodzinkę założył.
Ta końcówka to naplucie w twarz wizerunkowi Batmana.
Jedna istotna sprawa - ..."Ale ta końcówka... Batman w myśl "realizmu" Nolana, przeżywa wybuch bomby bez szwanku, realne jak nie wiem."
Oglądałeś uważnie???...Wayne wcześniej naprawił autopilota w samolocie (napisał mu nowe oprogramowanie, czego nie potrafił zrobić Fox) a reszty się domyśl.
Skoro tak to widocznie się pomyliłem.
Dzięki za poinformowanie mnie o moim niedopatrzeniu ;)
Pozdrawiam
Filmy Nolana to nieporozumienie.Batman w jego filmach brzmi jak przechlany denatem wieloletni alkoholik...
mam nadzieje, że po 5 latach od komentarza wiesz już więcej, np. ze to ekranizacja komisku z 1986 i nie ma nić wspólnego z "kolejną wizją początku" - współautorem tego komisku jest Frank MIller, i pewnie już się domyślasz - nie ma nić wspólnego z Nolanem, to Nolan czerpał od Millera. Polecam sięgnąć po te komiksy bo są genialne :) To one są inspiracją dla Burtona i Nolana :) ale może po tylu latach, już sam to wiesz ;)