Chciałbym rozpocząć dyskusję na temat tego po której jesteście stronie... Marvel... czy może DC Comics?
Będę podliczał wasze głosy i zobaczymy kto jest ostatecznie lepszy... a więc zaczynajmy!
Ja jestem oczywiście za DC COMICS!!!! Za Jokera, Batmana i Harley Quinn
Jestem za nimi, bo wydarzenia w dc comics są bliższe do tego, by mogły nas w przyszłości spotkać (po za oczywiście Green Lantern, którego nie lubię). Z pewnością najlepszą ze wszystkich historii Marvela i DC Comics jest JAK DLA MNIE (można się z tym nie zgadzać ;)) są opowiadania o BATMANIE. Filmy też są lepsze. Pamiętajmy, że to Batman, a nie Avengers dostał jako jedyny z filmów o superbohaterach Oscara. To świadczy o klasie Batmana (czy raczej Jokera), a Avengers? Lubię ich trochę, ale niestety ich historie nigdy się nie zdarzą i jak dla mnie trochę czasem za mocno przesadzają z efektami specjalnymi. Jak dla mnie najgorszy z nich jest Spider-Man i Wolverine, a najlepszy Kapitan Ameryka, Iron Man i Ant Man.
Tak więc zapraszam do dyskusji. Piszcie co wy o tym myślicie i oddawajcie głosy. Pamiętajmy, że są to nasze wybory i nie wszyscy muszą się z nimi zgadzać. Obie drużyny superbohaterów są świetne i pamiętajmy ciągle o tym! Do usłyszenia!
P.S: Mój głos oddaję oczywiście na DC COMICS!
Arcydzieła to Watchmen i Mad Max. Man of steel jest ciekawy i dobry ale nie podoba mi sie hejt na jego temat i tyle
Wracając do pytania "jesteś fanbojem dc czy neutralny" to rozumiem że fanboje marvela są przez ciebie mile widziani
Oba filmy oceniłem na "8". Bardzo dobre, na pewno do nich wrócę. Watchmen to film mroczny, bardzo nietypowy jeżeli chodzi o kino superbohaterskie, więc pokazywanie go jako pewnej "wyjątkowego filmu" jest uzasadnione. Natomiast opinie jakoby MM był jakimś "rewolucjnym blockbusterem na miarę Avatara" są mocno przesadzone. Brak w nim postaci godnych zapamiętania, fabuła jest bardzo prosta, nawet w "Transformers" była bardziej skomplikowana. Sceny akcji świetne, tak samo jak efekty, ale nie to już widzieliśmy - przykład: wspomniane Transformers.
Z twoich postów nie wynikało, jakoby miałbyś być fanboyem Marvela, więc nie zadawałem oczywistych pytań ;p Man of Steel to taki Daredevil, czyli film bez wyrazu, tylko z lepszymi efektami i scenami akcji.
Mad Max to definicja kina akcji i kina pościgu, czysta rozrywka bez zbędnego pi.... o życiu, moralności i rozterkach. W świecie post apokaliptycznym nie ma na to czasu i jest to świetnie ukazane. Powtarzam się ale znowu to napiszę:
Lepiej mnie mówić niż gadać głupoty. I ten film taki jest. Jeśli chodzi o postacie to Furiosa ukradła film i ją zapamiętamy. To tak jakbyś napisał, że w " Iron manie " z 2008 nie ma postaci do zapamiętania bo Tony sam rozwalił film.
A porównanie MoSa do Daredevila to gruba przesada. MoS to próba (większość twierdzi że nieudana- ja przeciwnie) ukazania budowania charakteru Clarka na przestrzeni lat. Wiadomo nie ustrzeżono się błędów, uproszczeń i dziur ale próba była co najmniej niezła więc nie rozumiem hejtu i tyle
Ale nikt nie mówi, że MM to złe kino, czy że prosta fabuła jest wadą. Wręcz przeciwnie. Po prostu nie jest to żadna rewolucja i tyle.
Man of Steel jest jedynie niezły. Tu się zgadzamy.
Marvelowi jak na razie wyszedł w filmach tylko Loki. Większość człowiek ma w d, tacy generyczni straszni panowie, o których wiadomo, że i tak wygrają. No i nie mają charyzmy-poza Lokim. Thanos myślę, też może okazać się wyjątkiem, ale na razie za mało go by wydawać jakiś werdykt.
Możesz mi przetłumaczyć 2 zdanie bo chyba nie kumam a nie chce mi sie w google translate szukac xd
Wiekszość człowiek ma w d- ale kogo ? bohaterów czy czarne charaktery, bo raz piszesz że Loki a raz że i tak wygrają ( to chyba bohaterowie)
Chodziło o czarnych charakterów, a te "wygrają" to przejęzyczenie. Miało być oczywiście "przegrają" :)
Złoczyńcy Marvela w 95% są źli, bo tak musi być w filmie. Są powtarzalni, prawie tacy sami. Ich zło nie jest na płaszczyźnie psychologicznej przerażające- jak np taki Joker z TDK- są źli w płytki sposób. Zli w bardziej efekciarski i nijaki sposób.
Ultron nie był płytki , ale został spartolony przez swoją słabość. Scenarzyści "wymyślili" sobie taką postać, żeby "każdy sobie kopnął". Obadiah Stone chciał przejąć biznes i był po prostu bezlitosnym biznesmenem (świetnie pokazanym ale za mało go było) a Vanko, Malekith i Red Skull byli rzeczywiście nijacy. Zod z MoSa był po prostu patriotą, wręcz nacjonalistą który nie liczy się tragedią innych planet. I to było niezłe, choć niektóre sceny z nim były zbyt przesadzone i trochę komiczne ( powtarzanie "znajdę go")
Sa gorsi herosi od Supka uwierz. Ja mam do niego mocno obojętny stosunek i nawet nie wiem, skąd takie podejście do niego. Gosć jest protoplastą wszystkich herosów, ich praojcem. No i jego moce, nie są ni z gruchy, ni z pietruchy. To wszystko symbolizuje ideał, na którym mieli się wzorować amerykanie. Superman mimo swoich mocy, tego, że mógłby zgnieść ludzi jak robaków broni ich. Ot, taki edukacjyno- umoralniający wydźwięk.
To, że Marvel zdobył szturmem kina to oczywistość. Tylko nie ma co na tej podstawie rysować obrazu totalnej dominacji Marvela i tego, że DC to tylko Batman.
Marvel wymiata w kinie, zostawił DC w tyle ale głównie dlatego, że WB olewał długo sprawę w kwestii kinowego uni. Jedynym w co ostatnio inwestowali i odnieśli tym sukces to Nolanowe Gacki.
Jednak jak już DC rywalizuje z Marvelem, to tak łatwo pola nie oddają.
Seriale- tutaj walka jest wyrównana. Regularnie emituje się i inwestuje w trzy seriale Marvela, tak samo DC. W planach obydwa studia mają równo dużo na tym polu.
Gry- Dotychczas to świetnie wyszedł Marvelowi tylko Deadpool i wersja Lego. DC ma serię Arkham, Injustice i DC universe online. Punkt dla DC.
Animacje- nie widziałem wszystkich, ba wielu nie widziałem, ale wystarczy poczytać opinie na forum. Marvel chyba wyróżnia się tylko Planet Hulk. DC ma więcej mocnych pozycji Year One, Dark Kngiths Returnes, Flashpoint Paradox, Assault on Arkham, Under the Red Hood. W planie animacja na podstawie The Kiling Joke, jeżeli będą wiernie trzymać sie komiksu, to będzie kolejna miazga, bo to świetna historia.
Jeżeli DC potrafi zrobić grę, w której Superman jest ciekawie przedstawiony- Injustice czy świetną animację o mniej znanych postaciach- Assault on Arkham, to o czymś świadczy. To jest równie bogate uniwersum co Marvel- chociaż faktem jest, że mają w liczbowo mniej najpopularniejszych herosów od Marvela.
Jak DC zacznie wypuszczać systematycznie filmy w uniwersum, to wtedy będziemy mieć wreszcie skalę porównawczą. Bo jeden słaby MOS wiele nie mówi- przypominam, że np pierwszy cap też jest słabiutki, a uniwersum filmowe Marvela jakoś się wyrobiło od jego czasu.
Ja mówiłem tylko o filmach. Inne obszary to nie moja działka. A co do pierwszego Kapitana, to moim zdaniem dobry film, znacznie lepszy od MoS, choć bez jakiejś rewelacji.
Przesadzasz odnośnie złoczyńców. Oprócz Lokiego świetny był też Ultron. Z innych przeciwników Stane, Winter Soldier. Reszta nie zaznaczyła się jakąś wybitną rolą, ale nie ma też co za to się rzucać. Filmy bazują na materiale z komiksów, a tam zapewne motywacje złych nie były jakieś wyrafinowane. Motywacją Galactusa jest np. głód i to wszystko ;p
Powiem tak: czy ktoś, kto nie ma pojęcia o tym, że te filmy są od DC, po obejrzeniu Vendetty albo Constantine'a powiedziałby, że to film o superbohaterze? A Watchmen to tak naprawdę grupka ludzi nie posiadających żadnych zdolności, poza dr Manhattanem i nie jest to film w konwencji "superhero".
Ok. Dla mnie Cap jeden, to podobny poziom co MOS, z tym, że więcej tam tandety.
Winter Soldier, jest faktycznie ok- po prostu przestałem o nim myśleć jak o złoczyńcy, w momencie w którym już wiadomo, że on i Cap odnowią przyjaźń między sobą.
Wszystko zależy od indywidualnych preferencji scenarzystów komiksowych, czy jakiś złoczyńca ma bardziej wyrafinowane pobudki czy nie.
Watchmen to nie jest super-hero, bo poza Dr M nikt nie ma tam super-mocy? A od kiedy posiadanie mocy definiuje bycie herosem według DC jak i Marvela?
Batman, Iron Man, Punisher, Black Widow- nikt z nich nie ma absolutnie żadnych mocy, a żadnemu nie odmawia się statutu super-hero( no punisher, to bardziej anty bohater, ale też walczy z przestępczością, złem etc) Batman mimo braku jakichkolwiek mocy to absolutny kozak.
Z tego co pamiętam to V, do tego wszystkiego miał jeszcze origin jak wielu herosów- robili na nim jakieś eksperymenty. To, że Watchmen i V, są poprowadzone fabularnie w bardziej ambitny sposób , przez co nie czuje się, że to sztampowe sh, nie sprawia przecież, że przestaje być super-hero całkiem.
Moja wypowiedz sprowadza się tylko do tego, że DC ma równie ciekawe uni,które przecież lada moment lada chwila zacznie egzystować na szerszą skalę w kinie. Jezeli to działa np w animacjach, to czemu ma nie wyjść w filmach. To, że było to olewane przez lata to fakt. Sam nie cierpię tego, jak WB lekceważąco traktowało przez długi czas tą markę- chociaż z drugiej strony mieli masę dochodowych serii, więc trudno ich też winić, że nie inwestowali tylko w DC. Skupmy się jednak na tym co dzieje się teraz. Jak już pisałem takim Sucide Squad zapowiada się wyśmienicie- poza tym filmu o złoczyńcach walczących ze złem jeszcze w kinie komiksowym nie było.
Straciłem nieco apetyt na B v S, przez mega spolier w ostatnim zwiastunie, ale mimo wszystko czekam, bo to będzie pierwsze spotkanie dwójki najbardziej ikonicznych herosów w filmie.
Nie no, ja już się nie mogę doczekać tego nowego uniwersum DC. Suicide Squad zapowiada się świetnie, podobnie jak i BvS, choć najbardziej czekam na Civil War. Z DC jest taki problem też, że być może nie będą potrafili zrobić Ligi Sprawiedliwych z takim polotem jak Marvel Avengersów, że będzie to zbyt "mroczne" czy poważne.
O te "moce" to mi chodziło jedynie o to, że poza tym, że przebierali się w stroje, to nie różnili się niczym od innych. Batman ma masę gadżetów, jest mistrzem sztuk walki i cały arsenał broni. Iron Man to zbroja. Punisher to też nie jest raczej superhero. A Czarna Wdowa? Nie czytałem komiksów, więc nie wiem, na czym polegają jej zdolności.
Ja mam nadzieję, że w Jl postawią bardziej na lanterna, flasha, wonder woman, a nie będę skupiać całe światło reflektorów na gacka i supermena, jak zawsze . Tych dwóch już każdy zna, każdy wie, kto to. WB musi dać więcej miejsca innym postaciom DC.
Jeśli chodzi o lekkość, to na pewno, kopiowanie Marvela nie jest dobrą opcją- bo brak własnego stylu to zawsze minus- ale totalny mrok też mi się nie podoba.
Prawda jest taka, że WB wpadł na idiotyczny pomysł wniesienia pierwiastku z nolanowych batmanów do supermana- który, delikatnie mówiąc jest totalnie inny od nietoperza- i wyszedł potworek. Muszą bardziej balansować między humorem, a powagą.
Moce nie są kryterium decydującym o tym, kto jest herosem w DC i Marvelu a kto nie ;) Punisher to owszem, nie jest klasyczny bohater, ale nie przez brak jakiś laserów z tyłka, a metody działania.
Hmm, a czy w pierwszym JL czasem ma nie być Green Lanterna? On chyba pojawi się później. Co do Flasha to mam nadzieję, że będzie miał inny strój niż ten klasyczny, czyli czerwony z piorunkami ;p
Dokładnie, Superman to kompletnie inny hero niż Batman. Ale w MoS nie grało znacznie więcej, nie tylko przesyt powagi.
"Nie wliczam tu Watchemn, Vendetty czy Constantine'a, bo to nie są filmy o superbohaterach ani z uniwersum DC"
Watchmen trudno nazwać inaczej niż zbieraniną super-herosów-że to bardziej dekonstrukcja, niż hymn pochwalny na ich cześć to co innego ale, clue jest takie, że to film wciąż o super-hero. V niby w jaki sposób super-hero nie jest? Przecież to archetypiczna postać herosa- mściciela, z tym, że walczy z władzą a nie przestępcami. Do tego A Constatin'e, jest bohaterem będącym częścią DCU. Jest jednym z członków dark justice league- specjalnej grupy składające się z postaci DC, powiązanych z magią w tym uniwersum. Prawdę mówiąc tutaj już totalnie nie rozumiem, jak nie określać tego super-hero.
Moje trzy grosze :
Komiksy:
DC za Batek(morze tytulow) segment Vertigo(zarowno te wchodzace w interakcje z dcu jak Sandman jak i te dziejace sie na innych ziemiach/rzeczywistosciach n Kaznodzieja). Marvela tez czytam rzeby nie bylo np wybiorcze z wkkm ;)
Gry
DC:Do czasu nim na rynek trafil Batman w Arkham ,DC nie istnialo w tej rzeczywistosci i Marvel tu rzadzil....;)
Animacje
DC : proste BatmanTAS. Dodam ze uwielbialem ogladac SM emitowanego w podobnym okresie czasowym i zawsze spieszylem na kolejny emocjonujacy epizod jednak klimat gacka jest ponadczasowy !!!
Seriale
Marvel:
Daredevil: uczciwie mowiac DD wzorowany na Nolanowych gackach, realia jakich nie ujrzymy w Arrow czy Spidermanskim Flashu(ktorego rownierz wielbie).
Kino:
DC: TimBurton zrobil swoje ;) Nolan i Snyder doprawil. Sytuacja gdzie znaczenie robic wiecej(Marvel)wcale nie znaczy robic lepiej ,mimo iz iXow bardzo lubie ;) a produkcjo Marvela jest 3 a moze i 4razy wiecej niz DC to mimo iz marvel ma swietne filmy to tu juz dawno bylo wiadomo ;)
DC 4 : Marvel 1
Glos na DC
Temat to pożywka dla fanbojów jednej i drugiej strony.
Lubię i DC i Marvela,nie będe się ograniczał do lubienia tylko jednego.
DC ma u mnie plus, za wiele rzeczy. Batman, jego galeria złoczyńców, klimat Gotham City. Część postaci z JL-arrow, martian manhunter,flash, grenn lantern.
Sporo postaci magicznych, które lubię - spectre, dr fate, constatine, Phantom stranger, Zatanna, Mr E, Dr Occult.Za świetne wykorzystanie w uniwersum, trzecioligowych względem JL postaci- historie ze Swamp Thingiem, Animal Menem, czy Sandmanem- nie tym od Gaiamana, a klasycznym Wesleym Doddsem. Filmy wiadomo- Batmany Nolana.
Marvel ma u mnie też plus, za wiele rzeczy.Min. Spider-man, X-meni, f4, Avengers, Wolverine, Dardevile, Deadpool, Punisher, Silver Surfer - generalnie masa postaci i zespołów. Mam też wrażenie, że Marvel od zawsze stawia na większą różnorodność w popularyzowani postaci. U DC zawsze najbardziej stawiało się na batmana, supermana i wonder womana, a Marvel jakby promowało równolegle paręnaście bohaterów. Marvel do tego ma juz rozbudowane uniwersum kinowe.
Nie umiałbym wybrać między jednym a drugim, lubię odbywa uniwersa i ograniczenia sie do jednego, jest dla mnie niezrozumiałe. To nie jest, jak z drużynami, że niemożliwe jest kibicowanie dwóm na raz, to nie działa na takich zasadach.
BTW Określenia, że wydarzenia z DC comics, są bliższe rzeczywistości brzmią już jak żart. No naprawdę. Bo rozumiem, że piszesz jasno o komiksach, a nie o filmach. Czy jednak chodzi o to drugie? Wiem, że takie tezy padają ze strony ludzi, którzy znają DC, tylko z quasi-realistycznych batmanów Nolana, ale komiksy? Grenn Lantern, tylko nie pasuje? Shazam- dziecko zmieniające się w super-gościa, Black Canary- babka, która walczy ultra falami- dźwiękowymi, Aquaman- praktycznie coś na wzór boga mórz, Martin Manhunter- zmiennokształtny kosmita, masa postaci magicznych na czele z Constatinem. Mam wymieniać dalej?
Marvel ma masę fantazyjnych postaci, ale jeżeli chodzi o bycie bliżej życia zwykłych ludzi, to ja mam wrażenie, że mniej popadają w posągowość postaci, ich permanentne mitologizowanie niż DC. To się tyczy i komiksów i filmów. Nie twierdzę,że Detective Comcis, to tylko takie spojrzenie, na tematykę super-hero. Jednak nie da się zaprzeczyć, że DC często stawiał/stawia na klimaty, idealizujące, pokazujące herosów, jako inspirację, ideał dla zwykłych ludzi. Postacie Marvela, za to częściej stawiały na klimaty mające utożsamiać ich z czytelnikiem.
Dlatego kompletnie się nie zgadzam, z powyższą tezą. No i nie, historie batamna, też się nigdy nie wydarzą, Nawet nie chcę mi się już tłumaczyć dlaczego.
DC i Marvel, są równie ciekawe jeżeli chodzi o bogactwo uniwersum, historie i preferowany przez nich sposób opowiadania historii i nie ma sensu ograniczać sie do jednego.
A nawet jak pisałeś, tylko o filmach ,to dalej nie ma sensu. Superman nie jest bliżej rzeczywistości, Wonder Woman, którą nie długo zobaczymy na dużym ekranie też nie. Aquaman, Shazam, Flash- kolejni hersoi, którzch zobaczymy w przyszłośći też nie są, bardziej prawdziwi. Snyder generalnie widać, że będzie robił kinowe uniwersum DC, jak tylko najbardziej komiksowo sie da.
Ja również nie chcę ograniczać się do jednego uniwersum, ale od zawsze bliższy był mi Marvel, gdyż to właśnie te kreskówki oglądałam jak byłam mała. Tak jak powiedział Dante - Marvel ma postaci, z którymi można się utożsamiać, Spiderman chociażby, który jest moim ulubionym bohaterem - ma słabą pracę, problemy z dziewczyną, poza tym, żę musi się utrzymać i pracować jak każdy maluczki człowiek, jest dodatkowo bohaterem, gdzie poświęca swój czas, zdrowie, swoje życie osobiste, gdyż wie, że po prostu tak należy robić. Superman nie poświęca nic, siedzi sobie w tej lidze sprawiedliwych, gówno go obchodzą przyziemne sprawy, owszem ma tam jakąś pracę, ale umówmy się jego życie jest naprawdę ułożone i nigdy nie odniosłam wrażenia, żeby rzeczywiście coś poświęcał będąc superbohaterem. DC ma bohaterów na wzór bogów, którzy muszą się opiekować nami - niższymi i mniej rozwiniętymi od nich ludźmi. U Marvela Ci superbohaterowie to też ludzie, dzielący, ich sprawy i będący po prostu bliżej nich. Uprzedzając wszystkich - tak tak, też uwielbiam Batmana. To jeden z najlepszych superbohaterów, właśnie przez to, że jest człowiekiem, mógłby nic nie robić i zbijać bąki, a wydaje całą swoją fortunę by pomagać innym. Dodatkowo mroczny klimat, który zwykle niespecjalnie lubie - pasuje tutaj jak ulał i scala się z opowieścią i postacią. Nie mniej Batman też nie jest kimś z kim moglibyśmy się mocno utożsamić, już przez wzgląd na jego bogactwo, to jak był wychowany itp. Ciekawie do tego podchodzi, kreskówka (nie wiem czy był też komiks) Batman 20 lat później, gdzie mamy nowego młodego Batmana, który dodaje świeżości i mimo, że klimat jest naprawdę przytłączający to naprawdę się tam sprawdza.
Jeśli chodzi o filmy, to tutaj chyba możemy się zgodzić, ze Marvel o wiele lepiej je rozbudował, każdy bohater miał osobny film i nawet z tak dość nudnym bohaterem, jakim jest Capitan Ameryka (moim zdaniem), potrafili zrobić dobre kino. DC dopiero zaczyna, ale naprawdę jakoś nie leży mi ich wizja, jest za mrocznie, za poważnie, nie mówię, że wszystkie filmy o superbohaterach mają być lekkie i zabawne, ale z tym przedstawianiem Supermana, jako jezusa mocno przesadzili. To co zauważyłam czytając komentarze i fora, jak każde studio ma swoich fanów, o tyle fani z DC są wyjątkowo agresywni. Nie sa się powiedzieć złego słowa, o MoS, bo to taki niesamowity film i nie miał żadnych wad - choć ewidenie miał. Wydaje mi się, że o ile fani Marvela również chwalą jego filmy, to są w stanie przyznać, że coś tam nie wyszło np. czemu w Winter Soldier, nie wezwali Iron Mana, albo jak Hulk nagle nauczył się kontrolować moc. Wydaje mi się, że wszystkich przydałoby się trochę dystansu, bo za tymi filmami stoją ludzie i każdym zdarza się podejmować złe decyzje.