Przecież Batman to bohater, który walczy wręcz lub jakimis drobnymi broniami, a Superman walczy super siłą (jak to się nazywa) lub laserowym wzrokiem. Wiecie to spora różnica!
Kwestia odpowiedniego zrównoważenia sił. Superman ma swoje słabości. Gorzej wygląda sprawa np. z Wonder Woman. Pokonać ją o wiele trudniej, bo... ciężko ją osłabić. Można ją złamać co najwyżej psychicznie. Oczywiście są potężniejsi od niej, ale patrzę na to z perspektywy Batmana. :P
wiesz największą słabością WW jest jej wola walki ,prędzej umrze z wycieńczenia niż się podda .każdy w lidze ma słabości a bat wie już doskonale jak je wykorzystać ,co było wielokrotnie pokazywane w komiksach takich jak- JLA wierza babel ,forever evil, sławnym the dark Knight return i nowym batman end game ...batman nie tylko dorównuje swoim kompanom w lidze ale i nad nimi góruje
Nie góruje,w End Game miał tą przewagę dzięki temu że członkowie JL byli kontrolowani przez Jokera.W komiksie zresztą BAtman na pytanie kto wygra on czy Superman opowiada że nikt.A jeszcze kiedyś w innym kanoniczym komiksie gdzie Superman był pod wpływem Poison Ivy sam Batman w myślach przyznaje że gdyby Superman się nie wstrzymywał ten wgniótłby go w cement w sekundę.
To było w Batman hush i tam bat używał samego pierścienia ,bez zbroi ,bez czerwonego światła i bez broni sonicznej , poza tym to komiks a w komiksach realizm odchodzi na bok ,tu chodzi o symbolikę to jak mity greckie ,kiedy to ludzie stawali na przeciwko bogom
A jeśli tak bardzo chcesz realizmu to czytaj komiksy i oglądaj filmy o ludziach piszących głupie posty na FW
Dobra widzę że chodzi ci tylko o to ze wszyscy w lidze są na równi ,mogę się zgodzić :)
Co nie zmienia faktu, że mimo wszystko jest potężna. Walka z kimś, kto nigdy się nie poddaje jest chyba sporym wyzwaniem. Nigdy nie zagłębiałem się w postać Wonder Woman, ale im więcej o niej czytam, tym mam większą ochotę sięgnąć po jakiś komiks z nią. Mam też nadzieję, że Gal Gadot da radę na ekranie. Poza tym jak już wspomniałeś, w Lidze każdy jest równy. Scenarzyści zawsze dążą do tego, aby nikt nie miał zbytniej przewagi.
jeśli chcesz sięgnąć po jakiś komiks z ww to polecam" wonder woman paradise lost" i kontynuację ,albo wydanie zbiorcze nowej seri z the New 52
Miałem właśnie sięgnąć po wydanie zbiorcze z "52", może niedługo znajdę w jakiejś sensownej cenie.
"Wiecie to spora różnica!"
To już zaczyna być męczące [ http://media.giphy.com/media/4sn4lFufKgEIU/giphy.gif ].
Żaden ze mnie troll, ale też dostrzegam różnicę w siłach. Batman może i ma drogie zabawki, ale jakoś superman nawet najzwyczajniej w świecie może wbić się w batmobil roztrzaskując go...
Osobiście wolę Batmana, ale nie widzę szans ;p Słyszałem tylko jakieś pogłoski o
(UWAGA, MOŻE SPOJLER)
...
o jakiejś broni używającej kryptonit. Nie wiem na ile ten pomysł zagości w filmie.
Użyj może mózgu? Lex Luthor przeciwnik Supermana,też człowiek nie raz mu skopał tyłek.
Zanim zaczniecie zadawać takie głupie pytania to może poczytajcie czasem czy już może do walk między Batmanem a Supermanem nie dochodziło w komiksach czy filmach animowanych.Wpisz sobie w youtube Superman vs Batman part 1 i obejrz.
W filmie Batman będzie miał specjalny pancerz,do tego pewnie przygotuję pułapkę,ograniczy jakoś zdolności Supermana,i wykorzysta kryptonit...
Wystarczy że nie napisałbyś "Użyj może mózgu" i Twój post nie wydałby mi się głupawy.
Głupawy to jest twój post,i głupawe jest ciągłe zadawanie tego samego pytania.Jak się czegoś nie wie,to można pierw spytać się wujka google,zawsze pomoże.
Pierwszy raz zadałem to pytanie, a nie przeglądam wszystkich for i wszystkich postów na świecie.
Nie trzeba dużo szukać,bo często te pytanie padało,można po reakcjach innych użytkowników nawet zauważyć że mają tego dość xD.I niektórym trudno poważnie takie osoby traktować(dlatego podejrzenia niżej że może troll)
Batman miał pancerz, który miał odsłoniętą w połowie twarz, tj. szczękę i podbródek :)
W tym pancerzu Batman był bezpieczny jak diabli, jeden strzał z lasera Supermana i przepalił by Batmanowi głowę.
Sam wolę Batmana, ale jak patrzę na te wszystkie argumenty przemawiające za Batmanem w walce z Supsem, to ręce opadają. Rozumiem - to tylko komiksy, zmyślone historie, ale logika nakazuje obalać takie argumenty.
"jeden strzał z lasera Supermana i przepalił by Batmanowi głowę"
No bo przecież oni walczyli na śmierć i życie LOL.
W dodatku chyba zapominasz o Luthorze,jakoś nikt sie nie czepia że jeden z większych przeciwników Supermana to też człowiek,a nie raz sprał Supermana.
W filmie pewnie Batman wykorzysta głównie taktykę,przygotuje jakąś pułapkę która ograniczy moce Supermana,możliwe że będzie miał kogoś albo coś(drony?) do pomocy,resztę zrobi kryptonit i stalowa zbroja.
Zoba jaką teraz Gacek ma zbroję w komiksach:
http://static.comicvine.com/uploads/original/11113/111138217/4157323-6263469204- batma.jpg
No i to się nazywa zbroja, Iron Man ze swoją Hulkbuster Armor by się nie powstydził.
Ale tak nie mieszając filmu, fabuł, dronów i kryptonitów, zbroja Batmana z The Dark Knight Returns to najbardziej niepraktyczna zbroja w historii komiksu, można w niej się bić chyba tylko z kolegami, którzy zignorują tę dziurę na twarzy, bo gdyby Batman zaczął się w niej bić z takim Doomsdayem, to jak głupi Doomsday by nie był, tak widząc taki design zbroi zrobiłby facepalm i urwał szczękę Batsowi :)
A te całe drony... co może zrobić banda metalowych minionów Ultrona takiemu Supermanowi, który jest prawie Bogiem, musiałyby być zrobione z adamantium czy innego DC-owskiego Vibranium i uzbrojone jak War Machine, by cokolwiek zdziałać przeciw Supsowi.
Pokazanie logicznej wersji sposobu na Supermana w filmie to będzie ogromne wyzwanie dla Snydera.
Dlatego to była zbroja tylko do walki z Supermanem,tak jak pisałem oni nie walczyli na śmierć i życie.
A szczęka jest zasłonięta
http://imageserver.moviepilot.com/blogger-image-1135033402-batman-vs-superman-ba tsuit-justice-league-unanswered-questions.jpeg
A co do dronów to chyba napisałem że mogłyby służyć jako pomoc,jako odciągnięcie uwagi albo zajęcie czymś Supermana kiedy ten będzie już miał ograniczone moce przez jakąś pułapkę Batmana.Potem kryptonit(tu różne zastosowania) i stalowe rękawice(może wzmocnione kryptonitem?) zrobią swoje.
Lex Luthor największy przeciwnik Supermana też jest człowiekiem a jakoś nie widze by ludzie się zastanawiali jak on ciągle może walczyć z Supermanem? on walczy na tej samej zasadzie co mógłby Batman,jakiś plan+technologia.No i Lex w zbroi ma całą odsłoniętą głowę.
http://static.comicvine.com/uploads/scale_small/6/64770/1297543-actioncomics_lut hor177cc3b.jpg
Więc porozmawiajmy jak to jest bardzo niepraktyczne huh?
"Pokazanie logicznej wersji sposobu na Supermana w filmie to będzie ogromne wyzwanie dla Snydera"
A potem będą niektórzy narzekać że znowu robią coś na siłe realistycznego zamiast skupić się na komiksowości.
Ale masz rację,będą musieli wymyślić coś sprytnego,co nie zmienia faktu że walka pewnie będzie widowiskowa i zapadnie w pamięć tak jak ikoniczna walka w Dark Knight Returns.
W żadnym komiksie Batman nie pokonał Supermana, i jest to niemożliwe. Film ma bazować na zeszycie The Dark Knight Returns, który nie jest zaliczany do kanonu, tam Wayne użył specjalnego kombinezonu oraz pomagał mu Green Arrow, w filmie zapewne zastąpią go Wonder Woman.
Generalnie w niekanonicznym "TDKR" też nie pokonał Supermana :P
Lekko go pobijał i to głównie dlatego, że oszukiwał a Superman został wcześniej osłabiony.
Dzięki za poprawienie mi humoru. Twoja wypowiedź bardzo mnie rozśmieszyła. Składa się ona z dwóch zdań, przy czym to drugie zdanie zaprzecza temu pierwszemu. Gratuluję.
No nie wiem, według mnie, wygląda to tak:
Zdanie 1: W żadnym komiksie Batman nie pokonał Supermana.
Zdanie 2: Film ma bazować na komiksie The Dark Knight Returns, w którym Batman pokonuje Supermana.
No jeśli te zdania się nie wykluczają to ja jestem czarodziej :p
https://gs1.wac.edgecastcdn.net/8019B6/data.tumblr.com/tumblr_lphm4enunH1qj6y3go 1_500.png
Ja to rozumiem tak:
W komiksach zaliczanych do kanonu Batman nie pokonał Supermana, ale w filmie, który bazuje na zeszycie The Dark Knight Returns, tak. Poza tym miał pomoc od Green Arrow.
A kto powiedział, że walka Batmana z Supermanem ma wygladać jak walka King Konga z Godzilla w filmie z 1962 roku. Ludzie, ogarnijcie się. Następnym filmem z serii jest "Justice League: Part one", czyli pierwszy raz na dużym ekranie ma zadebiutować pierwowzór późniejszych marvelowskich "Awędżersów". Drużyna złożona z elity DC. Batman upokorzy Supermana pokonując go (w końcu to cholerny Batman - kto czyta F. Millera zna to określenie), kosmita jednak stwierdzi, że trzeba zaufać mścicielowi z Gotham oraz Amazonce i zjednoczyć siły przeciwko Luthorowi i voilà - mamy Trynity, czyli podwaliny późniejszej Justice League.
Poza tym jeśli kultura zachodnia opiera się na chrześcijaństwie to idąc tym tropem logiczne dla naszej kultury jest, że teoretycznie nie mający szans Batman musi i tak wygrać z Supermanem. Taka jest kultura zachodu - Hiob stawa czoło Bogu, Dawid pokonuje Goliata itp. To element składowy naszego kręgu kultury. Jednak tutaj nie chodzi o walkę na śmierć i życie. Istota fabuły ma być tworzenie drużyny. Tak ciężko to zrozumieć?
Problem w tym że Superman jest niezniszczalny, nie wiem jak ten nowy z 52, ale najgorsze co może mu się stać to zapadnięcie w śpiączkę, jak to było po walce z Doomsdayem. Kryptonit tylko go spowalnia, dalej może strzelać laserem z oczu, czy rzucać autobusami. Wszelkie pojedynki między nimi 1vs1 są po prostu kretyńskie, Batman nie ma szans, jak zatrzymać coś co porusza się z szybkością światła, lata, strzela laserem z oczu i posiada nieograniczoną siłę?. A po drugie Superman nigdy nie użyje swojego pełnego potencjału przeciwko niemu, podczas gdy gacek wykorzysta wszystko co ma pod ręką. Film poszedł w innym kierunku w momencie gdy Clark ukręcił Zodowi łeb przy samej dupie istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie tak jak piszesz. Zazwyczaj Superman był tym dobrym a Batman tym "złym". Frank Miller to raczej kiepski przykład.
Istotą filmu (wbrew marketingowemu tytułowi) ma być współpraca (nie walka) Batman z Supermanem i utworzenie podwalin pod Justice League. W "Avengers" Captain America jakoś przeżył uderzenie młotkiem germańskiego bożka piorunów. To że w jego żyłach płynie serum super-żołnierza i zasłonił się tarcza z... tego czegoś, to nie czyni go to na tyle potężnym, aby tak po prostu parować ciosy Thora, który jako jedyny z drużyny Avengers ma szanse z Hulkiem. W "Avengers" powalczyli sobie z minutkę później Avengers, Assemble! i jechana z Lokim. W "BvS:DoJ" chodzi o to samo: tutaj będzie z pewnością trochę dłuższa walka obu panów, a później u boku kościstej WW utworzą święta trójca DC, która zmierzy się z Luthorem i tym drugim, tajemniczym złoczyńca.
Ja tylko przyczepię się do uderzenia młotkiem przez germańskiego bożka piorunów w tarczę Kapitana. Otóż tarcza zbudowana jest z najrzadszego super metalu na planecie - Vibranium - które ma właściwości pochłaniania wibracji i energii kinetycznej. Uderzenie Mjolnirem spowodowało rozproszenie energii uderzenia na odległość kilkuset metrów, co było doskonale widać, gdy wszelakie rośliny i drzewa aż się chyliły po ciosie. W skrócie: nieważne jak mocno coś uderzy w tarczę, nie ma to wielkiego znaczenia dla trzymającego ją, bo energia kinetyczna jest wchłaniana, a po chwili rozpraszana i nawet zwykły człowiek byłby w stanie wytrzymać uderzenie z siłą rozwścieczonego Hulka w tarczę. Na solo, bez tarczy, Kapitan nie wytrzymałby minuty z Thorem.
Słyszałem, ze Vibranium ma super-właściwosci, ale żeby aż takie. Lepsze niż a amelinium o_0
Lepsze, bo da się pomalować :)
A to tak dla jasności było, by nie mylić czy pomijać pewnych faktów, by nie wyglądało, że człowiek od tak może wytrzymać uderzenie bronią klasy Omega jaką jest Mjolnir.
Mają. Nosi się trochę jak Thor, ma wieki topór i gada po rusku, był też członkiem takich ruskich Avengers :)
Ogólnie autorzy lubią robić złe wersje Supermana: ile to już takowych mieliśmy?
-Marionetkowo wierny wobec Waszyngtonu Superman z "The Dark Knight Returns".
-Inny wymiar, w odcinku "The Brave New World" z Superman TAS
-Justice Lord
-Komunistyczny Red Son
-Injustice: Gods among us
Jak niby Hiob stawia czoło Bogu? :P On z Bogiem nie walczył ani nic takiego. Tu chodziło o siłę jego wiary. Mimo wszystkich złych rzeczy jakich doświadczył i dramatów które przeżył nie przeklął i nie odwrócił się od Boga ---> Bóg dał, Bóg wziął. Hiob był nieświadomy "zakładu" Lucyfera z Bogiem.
Chyba chodziło ci o Jakuba który walczył z Tajemniczą Istotą która okazała się Aniołem Bożym, nie Bogiem. Pozdrawiam Cię Ash ;)
P.S Są jakieś nowe newsy odnośnie trailera BvS?
Przyznaję się bez bicia do karygodnego błędu. Tu masz racje. Dziękuje za poprawienie.
Niestety nie, prócz tego, że news o piątkowej premierze okazał się być kolejną fabrykacją portalu LatinoRaview. Niech ich diabli. Więcej w głównym temacie.
Jeszcze raz przepraszam za tę pomyłkę.
Spokojnie, nie musisz za nic przepraszać, wątpię żeby ktokolwiek wyłapał taki błąd bo bądźmy szczerzy, ciężko wymagać żeby tu na FW wypełnionym gimbazą ktoś choć zajrzał do Biblii, w ogóle szok że Cie nikt jeszcze nie zjechał za odniesienie do religii, w końcu tak pełno tu tych wojujących ateuszy że szkoda gadać ;P
Co do trailera to szkoda, nastawiałem się że za te parę dni zostanie wypuszczony.. no ale cóż... Mam nadzieję że wypuszczą go jeszcze w Lutym :P Najgorszy możliwy scenariusz to chyba Maj wraz z premierą Mad Maxa...
1. W dotychczasowych Batman vs Superman'ach widzimy sytuację w której obaj bohaterowie są napuszczeni na siebie bądź następuje konflikt na poziomie rozumienia sprawiedliwości. Tak że potłuką się chwilę i zjednoczą przeciwko wspólnemu wrogowi.
2. Batman ma parę haczyków na Supermana, wprawdzie Superman jest o wiele, wiele potężniejszy ale Batman za swoją główną broń ma swój intelekt, który tak się składa przewyższa intelekt Clarka :P
Wyślij najmądrzejszego człowieka na ziemi, uzbrojonego w nóż i każ mu walczyć z w pełni uzbrojonym czołgiem M1 Abrams - Tak wygląda ten argument o wyższości Batmana nad Supermanem. W komiksach czy filmach wszystko można wymyślić, każda pułapka działa po myśli osoby tworzącej ją, a przeciwnik zachowuje się w przewidywalny sposób, ale przenieś te postacie do logicznej części świata.
To wszystko wina jakiegoś marketingowca-kretyna z przeszłości który postanowił zarobić więcej dzięki powiązaniu ze sobą obu bohaterów zupełnie do siebie nie pasujących, a nawet tak na prawdę niespecjalnie się uzupełniających (Kent aż takim idiotą nie jest...). Przez to do dzisiaj niektórzy nie mogą pojąć, że to jak próba porównywania wiatrówki z armatą - inny kaliber i przeznaczenie.
Kent nie jest idiotą, a nawet więcej - przecież wszyscy zapominają, że jest on geniuszem, jego intelekt przekracza ludzki.
Wszystko sprowadza się do trylogii Nolana, który to stworzył swoją własną wizję, pozbawioną elementów nadprzyrodzonych. Ra's al Ghul w oryginale jest nieśmiertelny, tutaj był po prostu mistrzem ninja. Gaz Stracha na Wróble jest zwykłym prochem, a Joker sam sobie zrobił blizny, podczas gdy w oryginale wpadł do kwasu. Maska filmowego Bane'a dostarcza potężnemu najemnikowi po prostu gaz znieczulający na jego dolegliwość, a w oryginale zamiast gazu jest venom: narkotyk, który wpompowywany w krew zmienia Bane'a w niepowstrzymanego berserkera...
Czy tak trudno jest uwierzyć w to, że Batman ma zdolności fizyczne daleko wykraczające poza zwykłego śmiertelnika? Doznał w dzieciństwie objawienia, które przelał w wyćwiczenie się do niemal nadludzkiego poziomu, co w konwekcji komiksów jest jak najbardziej możliwe. Przykładowo, Spider-mana nikt jakoś nie pyta, skąd ma swoje moce, a również i do niego można by się przyczepić pod nadgorliwie realistycznym kątem: jak jedno ugryzienie radioaktywnego pająka nie tylko nie zabiło Petera Parkera na miejscu, ale też zmieniło jego DNA? A nawet jeśli by zmieniło w zaledwie tym jednym miejscu ugryzienia, to jakim cudem rozprzestrzeniło się na wszystkie inne komórki somatyczne? Coś takiego prędzej skończyłoby się nowotworem. A skoro już i tak jesteśmy przy Marvelu, to Kapitanowi Ameryce jakoś wolno być w Avengersach, choć jest tylko superżołnierzem.
Batman wyćwiczył się mroczną pasją i wspomaga się wymyślnie przez siebie stworzonymi gadżetami: śmiertelnikiem jest tylko na papierze. Tyle osób się dziwi "Jakim cudem śmiertelnik dokonuje takich rzeczy?", a ja bym odwrócił kota ogonem "Jakim cudem ktoś taki jest śmiertelnikiem?".
I wreszcie jest jeszcze komiks "The Dark Knight returns": najsławniejszy komiks o Batmanie, w którego to finale doszło do starcia nietoperza z Supermanem. Batman wygrał: OSTRO kantując, oszukując, z pomocą innego superbohatera (Green Arrowa), walcząc na polu bitewnym, na którym wcześniej przygotował wiele pułapek na wroga... ale jakoś wygrał. I nieważne, że to nie było zwycięstwo fair play: "Liczy się efekt, przecież nietoperz sam to wszystko zaplanował!", chełpią się jego fani. Choć lubię Batmana, to jednak komiks ten jest utrapieniem w racjonalnych dyskusjach: tak naprawdę autorem komiksu był Frank Miller, który po prostu nie trawi postaci Supermana, ewidentnie będąc stronniczym wobec Mrocznego Rycerza.