PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=687215}

Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Batman v Superman: Dawn of Justice
2016
5,8 130 tys. ocen
5,8 10 1 129784
4,4 44 krytyków
Batman v Superman: Świt sprawiedliwości
powrót do forum filmu Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Najoczywistrzy

ocenił(a) film na 4

sabotaż filmu w historii. Aflec jako Batman, teraz jeszcze plotka o Bieberze... Warner Bros sabotuje "Man of Steel 2" w tak oczywisty sposób jak Michael Sheen ostatni "Zmierzch".
Swoją drogą dziwne że DC godzi sie na to wszystko. Maja już kiepski film o "Zielonej Latarni", kiepskiego pierwszego "Man of Steel" i "Batmana" który do reszty konwencją pasuje jak pięść do nosa.
Ktoś jeszcze wierzy w te plotki o "Justice League"?

mim1312

ja wierzę mam inne zdanie o Man of Steel niż ty i batman pasuje też to innych i "Zielona Latarnia też ma miec nowy film

ocenił(a) film na 6
mim1312

To z tym zdjęciem bożyszcza gimnazjalistek, trzymającym scenariusz, to był nic innego jak żart na najniższym poziomie. Wszystkiemu winni są cwele z portalu Funny or Die. Co Ty, na serio uwierzyłeś, że to Warner Bros. po wtopie z Affleckiem zrobiłoby coś takiego. Z resztą czy taki Disney jest lepszy? Ci debile dali na Kapitana Amerykę Chrisa "kawałek drewna" Evansa. Warner ma Afflecka, Disney - Evansa. Czy jakoś któryś z marvelitów beczał, że Evans dalej gra "Kapitana Jankesa"- NIE. Ja na Afflecka będę narzekał dopiero jak pojawi się jakiś zwiastun, bo na razie nie mamy podstaw do oceniania go. Tak samo było Keatonem, wszyscy na niego narzekali, a okazał się być strzałem w dziesiątkę i do dzisiaj jest najlepszym Batmanem.

Słaby "Man of Steel"? Kůrwa nie, trzymajcie mnie ludzie. Ten film był lepszy niż większość przebajerowanych solowych adaptacji Marvela. "MoS" zarobił $660,960,548 czyli finansowo przebił wszystkie solowe debiuty MCU: "Incredible Hulk", "Iron Man", "Thor" i "Captain America: The First Avenger", a nawet "Batman Begins" Nolana. Trzeba właśnie patrzeć na "MoS" pod katem debiutu. W światowym box officie nie pobij jedynie drużynowego "Avengers 3D", kontynuacji "Iron Mana", kontynuacji "Batman Begins" ("TDK" i THDKR"), no i niepowiązanego z MCU "The Amazing Spider-Man", ale za to pobił finansowo Spider-Mana na rodzimym, amerykańskim rynku. "Green Lantern" był kiepski i nie maco się rozpisywać. Tak, ja wierzę w "Justice League", zwłaszcza skoro "Man of Steel" odniósł sukces.

ocenił(a) film na 6
ash_williams85

Evans pasuje na Kapitana Amerykę. Pierwszy jego film z Capem był słaby ale Avengresi czy dobrze zapowiadający się WS to co innego

ocenił(a) film na 4
ash_williams85

1. To że "Man of Steel" zarobił dużo kasy nie znaczy że jest dobrym filmem. "Transformers" też zarobiło dużo kasy...
2. Evans jako Kapitan Ameryka się sprawdził.
3. "Man of Steel" odniósł sukces finansowy i trafił do niewymagających widzów którzy patrzą tylko na efekty specjalne. Wszyscy krytycy okrzyknęli go mianem najgorszego blockbustera tego roku.

ocenił(a) film na 6
mim1312

Kiedy ogłoszono, że Evans, który gra jakby miał kija w dupie, zostanie Kapitanem Ameryką to niemal wszyscy marvelici dostali białej gorączki. Teraz ci sami marvelici twierdzą, że był to dobry wybór (ja akurat do nich się nie zaliczam). Kiedy ogłoszono, że Ledger zostanie Jokerem, to fanatycy Batman beczeli. Później okazało się, że był najlepszy z możliwych wyborów, gdyż Ledger zagrał fenomenalnie. Mnie osobiście nie jara pomysł, że Affleck został Batman ale muszę to przełknąć i poczekać na pierwszy materiał promocyjny, a najlepiej na premierę filmu. Wtedy dopiero będzie można mówić, czy to był dobry wybór, czy nie. Nie bronie tego wyboru, ale też nie potępiam jak co niektórzy idioci. Wszyscy patrzą na ten wybór przez pryzmat gniotów typu "Gigli" i "Daredevila", lub też udanych ról w "Miasto złodziei" i "Operacja Argo". Affleck jest bardziej celebryta niż wielkim aktorem - to fakt, ale też jest świetnym reżyserem i scenarzystą. Czy mam się powiesić z powodu jego wyboru? Nie, nie zamierzam się wieszać, szlochać, wysyłać petycje do Białego Domu, Strasbourga lub nawet grozić mu śmiercią. Na razie ma u minie kredyt zaufania. Fani Marvela tak samo dali szansę Robertowi Downey Jr. i Chrisowi Evansowi. Jeśli spierdzieli sprawę, to studio przestanie go głaskać po pupci, gdyż oczekuje profitów. Nie ma zysku, nie ma Afflecka - proste. Tak więc aktor musi się teraz cholernie wykazać, aby zamknąć usta krytykom, takim jak Ty i ja.

A co do Biebera, to się nieźle zbłaźniłeś. Jak w ogóle można było pomyśleć, że to ścierwo będzie w ogóle brane pod uwagę? Ja nie rozumiem w ogóle takiej logiki. Jeśli dałeś się nabrać na tandetny fotomontaż za pomocą Photoshopa to ładnie z Tobą. Trzeba być chyba ślepy, żeby tego nie zauważyć.

ocenił(a) film na 7
ash_williams85

to jest oczywiste że biber nie zagra robina

ocenił(a) film na 7
mim1312

1. W tym przypadku z toba się zgodzę, że kasa nie świadczy o filmie. Ale to też nie znaczy ze jest slaby.
2. Evans się sprawdził, ale nie przepadam za postacią Kapitana Ameryki.
3. A kto powiedział, że tylko niewymagający go ogladali? Skad niby wiesz ze patrza tylko na efekty specjalne? Ja ogladalem ten film i uwazam ze jest bardzo dobry...a skupialem sie nie na efektach, ale na fabule, grze aktorskiej i kreacji scen. O krytykach nawet wypowiadal sie nie bede bo wielu jest zbyt wymagajacych co sprawia, ze ich opinia staje sie mniej obiektywna.

mim1312

"Evans jako Kapitan Ameryka się sprawdził."
Ale jako Human Torch w do bólu przeciętnej "Fantastycznej czwórce" już raczej nie. Nawet twórcy HISHE na youtube z tego zażartowali. Zakładając więc, iż zrehabilitował się jako Captain America, dlaczego to samo ma nie być z Benem Affleckiem?

Dlaczego wg ciebie "Man of Steel" nie jest sukcesem? Bo wreszcie zrezygnowano z koncepcji pomnikowego faceta w rajtuzach, na rzecz porządnego herosa bojowego, jak i wiarygodnego, będącego klasą samą w sobie? Tak samo było zresztą w kreskówkach DC z Batmanem. Najpierw było wyśmienite fabularnie "Batman TAS", które pod względem podejmowanych spraw było niezrównane. Jednak Batman był tam jeszcze w miarę początkujący, a więc od czasu do czasu mający kłopoty z większymi mięśniakami z ulicy. I potem mieliśmy sequel kreskówki, będący jej oficjalną, bezpośrednią fabularnie kontynuacją: "The New Batman Adventures". Ludzie nie byli zachwyceni: nowa kreskówka postawiła już na mroczniejszego i poważniejszego Batmana, jak i nieco brutalniejsze oblicze niebezpiecznego Gotham. To wciąż był ten sam Batman, to samo uniwersum, jednak ponieważ "uwalczono" Batmana, który miał być tylko do samych ciekawych historii z "Batman TAS", z miejsca przyjęto nową kreskówkę chłodno, nie dostrzegając świetnej ewolucji. I ci sami widzowie, którzy byli niezadowoleni zrobieniem z Batmana większego wojownika... w trymiga rzucili to w niepamięć! A dlaczego? Bo zobaczyli, jak genialnie, fenomenalnie, no krótko mówiąc fantastycznie ta nowa, podrasowana wersja z hukiem wbiła się w także dziejącej się w tym samym kreskówkowym uniwersum, niezrównaną kreskówkę "Justice Leauge". Oj, tam to dopiero Mroczny Rycerz wymiatał system.

Jak dla mnie tym razem będzie podobnie. Ci, którzy wielce się obrażają, że ich Superman z dzieciństwa z Christophenem Reevem nagle zrobił się taki, a nie inny, też natychmiast puszczą to w niepamięć, ujrzawszy jego wyczyny na ekranie w duecie z Batmanem. I wielce się nawrócą, tak jak po latach nagle i dziwnym trafem wreszcie doceniono "The New Batman Adventures".