Parodia i profanacja Batmana! Wygląda jakby twórca tego "dzieła" w młodości był nerdem zamkniętym w piwnicy i trzepiącym przed kompem marząc, że zostanie kiedyś batmanem. A że był bardzo wrażliwy i emocjonalny to postanowił zrobić z Batmana melodramat rodzinny dla wrażliwców. Za długi, za mało dynamiczny, tempo akcji ślimacze, przegadany, za ciemny, muzyka usypiająca. Czy w kinach sprzątaczki musiały dobudzać widzów po seansie? Nie zdziwiłbym się. Nie, nie, nieeeee! Dlaczego!!?? Za co? Po co?