Battle Royale

Batoru rowaiaru
2000
6,8 16 tys. ocen
6,8 10 1 16089
6,6 17 krytyków
Battle Royale
powrót do forum filmu Battle Royale

Wyjątkowo słaby film nakręcony na podstawie naprawdę genialnej mangi pod tym samym tytułem. I o ile mangę czytałam z nieskrywaną przyjemnością, o tyle film był dla mnie gorzkim rozczarowaniem. Wiele istotnych wątków zostało pominiętych, aktorzy zagrali wyjątkowo sztucznie, a scenariusz jest jednym z najbardziej bezsensownych, z jakimi kiedykolwiek miałam do czynienia. Dialogi wyjątkowo głupie (idzie sobie przez las chłopak z siekierą w głowie, a kolega pyta go: "Jak się czujesz?". Tylko czekałam aż odpowie: "Super, nigdy w życiu nie czułem się lepiej"). A szkoda, bo film naprawdę mógłby mieć potencjał, szczególnie, jeżeli został nakręcony w oparciu o tak świetną mangę.

ocenił(a) film na 8
7thStargazer

Oceniasz ten film przez pryzmat mangi. Ok, pewnie była świetna. Sam się nawet zastanawiałem jak by to było, gdyby to nie był film a anime, ale jest jak jest. I oceniając to co widziałem (odrzucając pierwowzory) moim zdaniem jest to naprawdę ciekawy obraz. Sam pomysł ma tu zasadnicze znaczenie - bo bez niego nie można byłoby mówić o jakimkolwiek sukcesie. I mimo, że w kilku miejscach nieco gorzej wykonany (czasem pewne rzeczy rażą i bardziej śmieszą) to jednak przez cały czas umiejętnie trzyma widza w napięciu powodując, że coraz bardziej wciągamy się w oglądaną historię. Postacie, nawet jeśli w nieco szczątkowym zarysie ukazane, są w większości ważne dla całej fabuły, i oddają jakiś jej sens (przesłania wypowiadane przez umierające dzieciaki). Z kolei Takeshi Kitano jak zwykle genialnie "spełnia się" w swej roli - tym razem cichego, niepozornego nauczyciela z lekko zbzikowanym umysłem :))
Ogólnie polecałbym jako bardzo ciekawa alternatywa w stosunku do typowych opowieści mająca swój specyficzny klimat i za to daje mu 8

ocenił(a) film na 2
srick.pl

srick, jak możesz oceniać pomysł na film, jeżeli film jest ekranizacją? Pomysł w tym przypadku należy do autora mangi, a nie do reżysera.

Mogłabym dyskutować z resztą przytoczonych przez Ciebie argumentów, ale znam jeden, który obejmie je wszystkie - przeczytaj mangę, a zrozumiesz, że film nawet w 1/10 nie oddaje tego, co powinien oddawać.

ocenił(a) film na 8
7thStargazer

Otóż oceniam film, bo tylko na nim się skupiam (bo nie sięgam do czegoś, czego nie znam). Poza tym jak sama zauważyłaś scenariusz został pozmieniany i okrojony w stosunku do mangi - czyli de facto ta obróbka ma już swój autorski styl (choć na pewno wtórny). To znaczy scenariusz został jakby na nowo napisany i w efekcie końcowym powstało to co widzimy na ekranie. A co do reszty moich argumentów odnośnie postaci, czy gry Kitano - no cóż?
Po pierwsze tych postaci jest strasznie dużo (ponad 40 dzieciaków, plus kilkoro dorosłych) co siłą rzeczy trudno objąć w jedną klarowną całość. Manga zapewne była długa, więc i odpowiednio dużo miejsca można było poświęcić każdemu z bohaterów. Tu w filmie reżyser skupia się w zasadzie na kilku, pozostałych zaś obrazuje fragmentarycznie. I ponieważ nie znam mangi, nie mam punktu odniesienia, ale uważam, że to jest wystarczające. Po drugie można zarzucić Kitano, że zawsze gra jedną miną - ok, z tym mogę się zgodzić - choć osobiście uważam, że ta jego "tępa mina" w każdym obrazie wypada inaczej. I jak dla mnie Takeshi Kitano jest naprawdę kimś wyjątkowym dla japońskiej kinematografii. Ja go lubię i ta postać zbzikowanego nauczyciela jest bardzo fajna (taki trochę pomylony szaleniec, z drugiej strony zaś człowiek nieszczęśliwy i wrażliwy). Po trzecie chyba jesteś uprzedzona do tego obrazu, a nie jest on taki zły. Moim zdaniem historia jest ciekawa (alternatywna) i co najważniejsze niesamowicie wciąga. Można mieć obiekcję, do tych mądrych myśli jakie co chwila pojawiają się na ekranie, ale jak czytasz mangi, czy oglądasz anime, to wiesz, że nie jest to wcale nietypowe dla tego stylu.
I na koniec - jeśli piszesz, że manga jest 10 razy lepsza (co nie kwestionuję) - to nie znaczy, że film jest beznadziejny, tylko co najwyżej jest inny. I mimo wszystko (moim zdaniem) jest całkiem niezły.

ocenił(a) film na 2
srick.pl

Twoim zdaniem jest niezły. Moim zdaniem reżyser powinien mi zapłacić, za zmarnowanie czasu na obejrzenie tego "dzieła". Film jest jednym z najgorszych, jakie do tej pory widziałam i nie zamierzam do niego wracać. Za to do mangi powrócę z pewnością.

ocenił(a) film na 8
7thStargazer

a jak można zmieścić 4 dniową akcje w 1:30h gdzie manga ma 15 tomów? Nie mieszaj mangi z filmem bo to zupełnie inne realia. Owszem, film nie jest idealny ale za to pokazuje całe przesłanie akcji fabuły Battle Royale

ocenił(a) film na 10
7thStargazer

Niestety muszę Cię zmartwić, ale pomysł nie należy do autora mangi (bardzo dobrej). Film powstał w roku 2000, w tym samym roku zaczęła się ukazywać manga, która ma aż 15 tomów, więc jest niemożliwe, żeby film powstał w oparciu o nią.
I manga, i film zostały stworzone w oparciu o powieść pod tytułem "Battle Royale", wydaną w 1999r. Autor stwierdził, że manga wprawdzie jest wierniejsza oryginałowi, ale ceni sobie również film za nieco inne spojrzenie na wykreowaną przez siebie rzeczywistość.

ocenił(a) film na 2
Ineluki

Ineluki, ależ nie zmartwiłaś/eś mnie w żadnym wypadku! Dzięki za wyjaśnienie. Nie zwróciłam uwagi na datę wydania mangi, stąd mój błąd. Nadal jednak twierdzę, że film nawet nie dorasta mandze do pięt i z pewnością do niego nie powrócę. Może gdybym najpierw obejrzała film, a potem przeczytała mangę, moja ocena byłaby wyższa, ale w tym przypadku chyba zbyt wiele oczekiwałam od filmu i się zawiodłam.

ocenił(a) film na 5
7thStargazer

Są gusta i guściki. Film jest na 8 miejscu listy 100 GREATEST ASIAN HORROR MOVIES, autorstwa sensei Gonerskiego (Krzysztof ma bardzo szerokie rozumienie pojęcia horroru, co osobiście uważam za wielką zaletę).
Ponieważ śmiem przypuszczać, że nie obejrzałaś tysięcy filmów azjatyckich, nie jesteś redaktorką naczelną żadnego branżowego portalu, nie napisałaś kilkuset ciekawych recenzji, a już na pewno nie jedynej w Polsce monografii o azjatyckim horrorze - zaufam raczej opinii Krzycha :)

ocenił(a) film na 4
7thStargazer

Świetny pomysł tylko że problemem tego filmu jest wykonanie. Nie wiem na ile można przypisywać zasługi twórcą za sam pomysł (w końcu jest to adaptacja powieści) ale jednak własna interpretacja też jest procesem twórczym. Co prawda survival horror, czyli niech zwycięży ostatni żywy, to nic nowego, a sam motyw ludzkich zachowań w sytuacjach ekstremalny jest stary jak świat ale jednak przeniesienie tego na specyficzny japoński grunt jak najbardziej ciekawe. Co do wykonania. W tego typu produkcjach ważne jest przede wszystkim wykreowanie postaci. To właśnie ten element jest zazwyczaj decydujący w odbiorze filmu. Tutaj niestety nie wygląda to za dobrze. Nawet bardzo ciekawy Kitano został potraktowany po łepkach. I wcale nie chodzi tu o ilość wypowiadanych słów, a bardziej o dramaturgię scen. Dam przykład. W Full Metal Jacket mamy żołnierza który strzela do wieśniaków z helikoptera (get some). Koleś ma praktycznie ze 3 linijki tekstu ale ja nie potrzebuję nic więcej. Dostajemy postać kompletną. W Battle Royale tak naprawdę nie potrafię wczuć się w żadną z postaci. Wszyscy są mi obojętni. Film był też słabo zrealizowany technicznie: sceny walki, strzelaniny, efekty specjalne, zdjęcia. Sam gra aktorska niby nie była zła ale też bez rewelacji. Szkoda bo wydaje mi się że mógłby z tego być kawał dobrego filmidła.

7thStargazer

ustalmy najważniejszą rzecz! zdanie mangozjeba nie ma żadnego znaczenia