Drewniani aktorzy, fabuła nie trzymająca się kupy, niekończące się retrospekcje, słabe dialogi, skakanie od jednego wątku do drugiego tylko po to żeby za chwilę zrobić to samo po czym zapomnieć o poprzednim. No i tragiczna kamera "z rąsi", operator kamery chyba nie słyszał o stabilizacji obrazu. Wiem, że ma to dodawać akcji, prędkości w filmie, ale jedynie co u mnie powodowało to znużenie i chęć wyłączenie tego filmu, i nie dokończenie go. Sztampowo na maksa, do tego słabe efekty specjalne, które mogłyby być lepsze gdyby nie ta chaotyczna kamera.
Miałem zamiar zapoznać się bliżej z BSG ale teraz zwyczajnie mi się odechciało.
dawno temu widziałem kilka odcinków 1 sezonu ale mnie nie wciągnął. Postanowiłem spróbować z filmami ale to zwykłe dno.
Pierwszy odcinek pierwszego sezonu to jak dla mnie górna półka s-f.
Wrzuca w środek akcji, wcześniej trzeba zobaczyć to:
filmweb.pl/serial/Battlestar+Galactica-2003-94747
Właśnie o tym mówiłem. Po obejrzeniu tych filmów, przypomniało mi się dlaczego nie kontynuowałem dalej oglądania serialu, zwyczajnie się mi nie podobał. Lepszy, choć niewiele był StarGate, ale to właściwie ten sam poziom, coś jak moda na sukces. Ostatnim serialem (sci-fi) klasy B jaki mi się podobał to "Sliders". Potem już nic.
Trochę mi to zajęło ale obejrzałem "Expanse" 5 sezonów i nie mam zamiaru więcej...
gwiezdne wrota to nie lepszy serial. bliżej jemu do mody na sukces jeden wielki schemat co odcinek nowa sukienka. w bgs jest jedna fabuła, która idzie do przodu.
nie masz pojęcia o serialach sci fi gościu nazywając bgs serialem klasy b widać to po tym co oglądasz, że nie masz.