PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=606190}
4,3 72 tys. ocen
4,3 10 1 72105
2,9 31 krytyków
Bejbi blues
powrót do forum filmu Bejbi blues

Wydaje Ci się, że wiesz o czym był ten film? Masz wrażenie, że jego przekaz jest prosty, a produkcja kończy się morałem? Widocznie jeszcze nie zasiadłeś na sali kinowej...

Zacznę może od cytatu pewnego pana, który siedział przede mną podczas seansu. Kiedy film się skończył, skomentował go bardzo krótko: "co to kur... było?". Zaśmiałem się i powiem, że przykro mi przyznać, iż ów człowiek miał rację, a słowa te idealnie opisują Bejbi Blues. Z widowni wyniosłem jeszcze parę spostrzeżeń: tony popcornu i nachos, jedno wielkie chrup-chrup, a najlepsze były pewne dwie dziewczyny, które siedziały bezpośrednio po mojej lewicy i co chwilę rzucały komentarze w stylu "jezu... ale on jest boski, prawda?" albo "świetna ta jej sukienka, nie?".

Dobrze, skupmy się jednak na konkretach.
Aż ciężko stwierdzić, od czego zacząć, a warto byłoby wszystko usystematyzować. Zacznę może od gry aktorskiej:
Rozumiem, że aktorzy są raczej z "łapanki", że są młodzi, że nie mają doświadczenia w branży filmowej. Ktoś mówił, że grali naturalnie: zapytam się więc - kto tam grał naturalnie?
Magda Berus była wyzuta z emocji - w scenach, gdzie powinna wybuchnąć (chociażby moment, kiedy splunęła w twarz Kubie), zachowywała się tak, jakby miała zatwardzenie - przynajmniej to sugerował jej wyraz twarzy. Nikodem Rozbicki zachowywał się również bardzo sztucznie. Za wyjątkiem scen na komisariacie, był strasznie wodnisty i bez wyrazu. Katarzyna Figura również mnie zawiodła... Zagrała z podobną manierą, co w Kilerze - problem polega na tym, że to nie jest Kiler, ale dramat społeczny, na dodatek dokumentalizowany (co sugerują choćby zdjęcia, ale o tym za chwilę), więc powinna chociaż próbować zachowywać się naturalnie. Frycz nie odezwał się ani słowem - okej, ale miał chyba podobne sensacje, co główna bohaterka - ząb go bolał? Chryste! Można to było zagrać lepiej, włożyć w to więcej serca! Wrócę jeszcze do sceny na komisariacie: gdzie są emocje? Stenka zachowuje się tak samo, jak przez cały film. Tutaj możemy zobaczyć zaledwie kilka minut niezłej gry Berus...
Dalej idąc, muszę skomentować sposób, w jaki film był nakręcony: gdyby nie słaba gra aktorska, to MOŻE zabieg dokumentalizowania filmu by się powiódł. Szkoda tylko, że wykonano go bez widocznego pomysłu... Ujęcia z ręki niekiedy denerwują (jak choćby scena, gdzie Kuba ze znajomymi jeździ na deskorolce. Obraz buja się tak, że można dostać choroby morskiej. Przejścia pomiędzy scenami, gdzie widzimy na chwilę czarny ekran, czy specjalnie przecięte sceny również irytują widza i nie wiedzieć, czemu służą. Bo niby czemu?
Nawet jeśli jednak uczepić się, że film był wykonany i odegrany dobrze, to pozostaje ostatni, najważniejszy problem: fabuła.
Film miał opowiadać o pewnym problemie, natomiast stał się chaotycznym zlepkiem scen, z których większość nie miała związku z tematem, bądź była mało wyrazista. Warto wspomnieć za długie sceny jazdy na deskorolkach, czy bezsensowne ujęcia DJa na imprezie. Takich sytuacji było dużo więcej - zmarnowany czas, który można było wykorzystać na zgłębienie problemu, którego film miał dotyczyć. Nie rozumiem, dlaczego właściwie pominięto motyw związku Kuby i Natalii, matki głównej bohaterki, czy rodziców jej chłopaka. Skupiono się na Sebastianie i Martynie - zupełnie bez sensu. Nawet nie pokazano, jak bohaterka głoduje, bo wydaje kasę na narkotyki. Nie widać żadnych skutków ubocznych brania amfetaminy.
Dodam jeszcze, że film aż kipi od absurdu: początkowo wychodzi na to, że Natalia jest, albo przynajmniej próbuje być odpowiedzialną matką, ale cały świat jej na to nie pozwala, potem natomiast to początkowo nieodpowiedzialny Kuba zgrywa ojca, któremu zależy na dziecku - WTF? Żaden wątek nie jest tutaj konsekwentnie poprowadzony, nie ma żadnej przemiany moralnej, chociaż to akurat jestem w stanie wybaczyć - w końcu można było się domyślić, że film się dobrze nie skończy. Szkoda, że fabuła zupełnie rozmija się z założeniami i trailerem...

PS. Jedno, co mi się podobało, to kawałek, który leciał podczas imprezy - WARP. Polecam i proponuję wybrać się na film ubranym na klubowo i trochę potańczyć - może chociaż tyle będziecie mieli za te paręnaście złotych, chociaż muszę powiedzieć, że zdecydowanie lepiej iść w to miejsce na prawdziwą imprezę i zapomnieć o tym gniocie...

ocenił(a) film na 10
bbbosa

te czarne ekrany czesto pojawiaja sie w momencie gdy zmienia sie stan emocjonalny bohaterki, kobiety dosc szybko przechodza w skrajne emocje, urywa sie tez gdy wpada na nowy pomysl. co do samego problemu to jest go w filmie tyle ile w rzeczywistosci, czyli jest on sladowy... wiekszym problemem jest egozim i hedonizm, glownie egozim (Kuba - deska, Natalia - ciuszki, sklepy, balety). co to skutkow wlada to widac ze po tym jak ona wali pierwsza kreske w sklepie dla niej tego wieczoru na tym sie konczy - lezy w lozku na zrzucie i mysli o zyciu gdy tamci dalej szaleja (martyna nago wskakuje na tego "przystojniaka"... anyway martyna rano zrzutu nie ma, jest tylko ciut zaj*bana.
zwiazek kuby i natalii jest taki ze go nie ma, bo kubus woli "spedzac noce z innymi niewiastami".
"Natalia jest, albo przynajmniej próbuje być odpowiedzialną matką" no na poczatku sie stara, ale z czasem przebija ja to ze nie ma go ani na chwile z kim zostawic (Kuba sie wg niej kompletnie nie nadaje, bo sie najara). to jest caly watek - nie fabularny tylko psychologiczny. zaczyna sie gdy matka wyjezdza, oznajmia kubie ze nie ma go z kim zostawic, ze on placze gdy tylko odejdzie na chwile. potem okazuje sie ze kuba kotluje gibon zamiast sie nim opiekowac, nat stwierdza ze z debilem go wiecej nie zostawi. apogeum osiaga jak rzuca w niego klockami - choc jak sie glebiej zastanowicie dojdziecie raczej do wniosku ze klocki nie powoduja wizyt w szpitalu - ale glupiutka niedojrzala desperacko spragniona bliskosci dziewczynka wlasnie tak to zapamietala, wiec tak to pokazano... jeszcze jak wraca ze szpitala tramwajem to wszyscy ida na impreze, a ona wraca z dzieckiem na rekach...
(egoizm) kubie tak zalezy na dziecku, co bardziej na tym zeby istniec w zyciu dziecka - kupuje natalii na urozdziny wlasne gadzety w rozmiarach na dziecko + sliniaczek daddy my hero.
co do dlugosci sceny na imprezie to jest pokazany caly loop z imprezy, od przejscia do przejscia jak wyglada zabawa tlumu... jakby sie glebiej zastanowic to z poziomu tlumu cala impreza sklada sie z powtarzajacych sie takich loopow.
ps. najlepsza krytyka ktora tu widzialem, do reszty ciezko sie odniesc bo masz racje.
ps2. osobiscie ciesze sie ze nie ogladalem trilerow, zapowiedzi, recencji ... nic.

ocenił(a) film na 1
snajperov

O - dziękuję, że wyjaśniłeś mi chociaż te "czarne ekrany" - ciekawa interpretacja i pewnie warto zerknąć pod tym kątem. Swoją drogą - jest to trudniejsze do wydedukowania niż niektóre motywy z filmów Lyncha, a nie jestem pewien, czy właśnie o to miało chodzić. Nie nastawiałem się na pokręcony film psychologiczny, a skoro tego zabiegu nie zauważyły cztery osoby, które podzielają moją opinię, oraz pan z przodu, śmiem twierdzić, że zabieg się najprawdopodobniej NIE udał, bo ludzie go nie zrozumieli.
Psychologiczny? Błagam... profil psychologiczny tych postaci jest prosty jak konstrukcja cepa. Idealnie określiła to pewna osoba, która ów film zrecenzowała: "bohaterowie filmu, to galerie stereotypów", nic dodać, nic ująć. Po co nam kolejny film o patologii? Miał być film o konkretach, nie o ogólnikach. Tak wynikało przynajmniej z wypowiedzi autorki, opisów filmu i trailerów - bo jak inaczej trafić do ludzi z reklamą? Chcę wiedzieć, na co idę. Szedłem na inny film. Gdybym nie miał pojęcia, co kryje się pod nazwą np. Szklana Pułapka, to zanim wybrałbym się na film do kina, chciałbym wiedzieć o czym on jest. Gdyby z opisu i trailera wynikało, że to dramat obyczajowy, a w kinie okazałoby się, że to film sensacyjny, też byłbym rozczarowany i zły. Trailer kłamie, a problem coraz bardziej modnego macierzyństwa jest pominięty.
Może Ty nie widzisz w rzeczywistości, że tak jest, ale prawda jest taka, że matek w wieku licealnym/gimnazjalnym, jest naprawdę sporo. W moim byłym gimnazjum była jedna (wiejska szkoła, więc i niedużo uczniów), a w liceum przypadków było sporo. Teraz to zjawisko wcale nie zanika, a wręcz jeszcze bardziej się rozpowszechnia - przynajmniej z moich obserwacji to wynika.
Myślę, że z tym klockiem to już ostro, BARDZO OSTRO nadinterpretujesz. Kolejny raz powtórzę - to nie jest film Lyncha, nie ma tutaj niezliczonej ilości symboli, nie jest to obraz przesycony metaforą. Przynajmniej nie aż tak głęboko. Widocznie nie miałeś okazji obejrzeć porządnego, pokręconego filmu psychologicznego. Proponuję najpierw przestudiować parę pozycji i nie jest to bynajmniej jakaś złośliwość z mojej strony, ale po prostu nie zgadzam się z tym, że ten film przekazuje jakieś głębokie treści pod przykrywką niby banalnych scen.
Nie wszyscy idą na imprezę z tego co pamiętam. To nie jest nawet powiedziane, że ktokolwiek idzie na imprezę. Tam chyba tylko ktoś wychodzi z tramwaju - grupka młodych ludzi. Poza tym zaznaczam, że to Natalia nie zgodziła się najpierw na "skręcenie biby". Gdyby naprawdę bardzo chciała, to poszłaby na imprezę, co udowadnia później. Z resztą całkiem nielogicznie - najpierw zwraca się do Martyny jak do trędowatej i nagle widzi ją w agencji i co? Zmienia zdanie? Zaprasza na noc? Wybacz, ale zero logiki... ja jakoś nigdy tak nagle nie zacząłem darzyć sympatią osoby, którą jeszcze parę dni temu wyrzuciłem z mieszkania. Tym bardziej na miejscu Martyny nie przyjąłbym pomocnej dłoni od takiego kogoś. No ale to już moja logika i moje zdanie. Pewnie są i tacy ludzie :).
Hmmmm... tak abstrahując od tematu - jak jestem na imprezie, to zwykle nie podchodzę do niej jak do serii loopów. Musiałbym się nad tym głębiej zastanowić, kiedy wybiorę się następnym razem hahaha xD. Nie zmienia to niestety faktu, że część scen jest przeciągnięta. No bo tak faktycznie, to naprawdę autorka mogła sobie darować aż tak długą scenę na dyskotece. Ja rozumiem, że kawałek całkiem fajny do pobawienia się, ale raczej to nie jest istotne dla filmu ;).

Dziękuję : ).

No i powiem tylko, że pewnie do porozumienia w tej materii nie dojdziemy. Tobie się podobał i miał przecież prawo. Piszę całkowicie subiektywnie i nie mam zamiaru nikogo obrażać (mam nadzieję, że nikt tego tak nie odbiera), tym bardziej rozumiem, że ktoś może mieć zdanie zgoła odmienne - ktoś kiedyś mądrze powiedział, że świat byłby nudny, gdyby wszystkim podobało się to samo : D. Warto natomiast ostrzec nieświadomych ludzi, że po opisie i trailerze mogą mieć całkowicie błędne wrażenie o tematyce tego filmu. Może też z tego powodu czułem się tak bardzo rozczarowany? Kiedyś MOŻE jeszcze do Bejbi Blues przysiądę i obejrzę na chłodno. Może uda mi się odnaleźć w tym filmie chociaż część treści, o których pisałeś :) (właściwie, to mam nawet taką nadzieję, bo to by oznaczało, że chociaż w części się myliłem i jednak nie zmarnowałem tych 14 zł xD).

ocenił(a) film na 4
bbbosa

kurcze, naprawdę konkretny opis filmu.Nie mogłam jakoś zupełnie zebrać myśli na jego temat , a Ty to zrobiłeś za mnie...Aczkolwiek jeśli chodzi o te ciągłe zmiany zdań bohaterki , mam wrażenie ,z autorka chciała pokazać jakąś przemianę bohaterki ( niestety bliżej niesprecyzowaną) że najpierw chciała wziąć się w garść , a później stopniowo entuzjazm opadał.Nie dam temu filmowi w prawdzie 1/10 ,ale zgadzam się raczej z większością Twojej opinii.

ocenił(a) film na 10
bbbosa

"ja jakoś nigdy tak nagle nie zacząłem darzyć sympatią osoby, którą jeszcze parę dni temu wyrzuciłem z mieszkania. Tym bardziej na miejscu Martyny nie przyjąłbym pomocnej dłoni od takiego kogoś"
a wyrzuciles kiedys kogos z domu? mieszkales kiedys na walizkach miedzy klubami, afterkami i znajomymi ktorych starzy wyjechali?
ja nie mowie ze problem mlodych matek nie istnieje tylko ze problem niedojrzalych hedonistycznych egoistow ktorzy maja dzieci w mlodym wieku i doprowadzaja do ich smierci jest dosc sporadyczny.
jak z tymi klockami nie wierzysz i ogolnie wizje filmu ignorujesz jako bez glebszego przekazu to przejdz sie kiedys do osrodka wychowawczego dla przypalowych dziewczyn, uwierz bo akurat znam z widzenia rezyserke (znajoma znajomych, dalsza sasiadka) i wiem ze miala stycznosc z takim srodowiskiem (jak i ja). oboje wiemy jak wyglada profil psychologiczny takiej postaci.
0 logiki... zaprasza martyne na noc, nie zauwazasz w jakim momencie? w momencie gdy juz zostala zupelnie totalnie sama... obejrzyj ten film 10 razy moze za 10 zrozumiesz wiecej... film jest tak mocno patologiczny ze byc moze ludzie z porzadnym zyciorysem moga totalnie nie zrozumiec motywow, w ogole bohaterow.
jak ona wraca z dzieckiem ze szpitala tramwajem to wszyscy ludzie z tego tramwaju ida na impreze (tak, nie maja na czole napisane ze ida na impreze, ale jest wieczor i wszyscy sa ubrani jak w sobote wieczorem gdy wszyscy jada na impreze. gdyby rezyserka chciala oddac to zwyczajnie to by byli statysci ala zwykly tramwaj... boze po co ja tobie to tlumacze...)
imo naczytales sie czegos o filmie, miales jakas wizje tego co zobaczysz - totalnei sie jedno z drugim nie zgadzalo, po 15 minutach zaczales to ignorowac, teraz nadal wmawiasz sobie i mi ze film nie ma glebszego przekazu, jest bez wizji i skladu.
i nie sadze zebym nadinterpretowal tego z klockami bo brutalna scena wzgledem dziecka sprawilaby ze ludzie w ogole wyszli by z kina po tej scenie i nie sluzylaby niczemu praktycznie.
co do imprez jeszcze to owszem na poczatku nie chciala imprez, byla mocno skupiona na dziecku... miales kiedys dziewczyne? jestes z okolic mniejszego miasta / wsi (bez spiny zadnej tutaj), ale jak jedna dziewczyna (15-21) z druga nagle zalapie wspolny front to zaczynaja obie ladnie plynac... pod wplywem nowej psiapsiuly Natalia sie troche zmienila zauwaz.

ocenił(a) film na 10
bbbosa

w sumie czego ja oczekuje... "grupka ludzi wychodzi z tramwaju" [jest noc, wszyscy ubrani jak na wieczorne wyjscie]... jechales w ogole kiedys tramwajem? sam przed soba odpowiedz szczerze jak czesto jezdzisz tramwajem w piatek / sobote w godzinach 21-23. film nie dla wszystkich. z wszelkim szacunkiem dla mniejszych miasteczek i wiosek ale prawilni ludzie z prowincji nie zrozumieja patologii wielkiego miasta

ocenił(a) film na 1
snajperov

Tak. Miałem kiedyś sytuację, gdy nie chciałem, żeby ktoś u mnie nocował i powiedziałem tej osobie, że jej nie przenocuję. Nawet niejednokrotnie mi się to zdarzało i nigdy potem nasze relacje nie były zbyt ciepłe. No cóż...
Nie mieszkałem, nie ma to jednak nic do rzeczy. Pewnie jak zapytam, czy Ty tak mieszkałeś, to odpowiesz, że tak? To żaden argument.
Jest sporadyczny, ale film miał opowiadać o problemie konkretnym - o problemie młodych, niedojrzałych matek, a nie być kolejnym odsmażanym kotletem, mówiącym o narkotykach, patologii i trudnej młodzieży. Pominę fakt wykonania, o czym pisałem już wcześniej i nie zamierzam się powtarzać.
Nie interesuje mnie to, czy znasz z widzenia reżyserkę, czy była ona Twoją przyjaciółką, czy pracujesz w takim ośrodku, czy może miałeś styczność z takimi ludźmi. To nadal nie jest argument - bo niby o czym to świadczy? Film to film - nadal uważam, że omija problem, którego miał dotyczyć. Ponadto nadal uważam, że wykonanie jest słabe. Choćby gra aktorska. Ponownie wrócę do problemu choćby narkotyków, który jest pokazany w sposób - "jak weźmiesz, to w sumie nic się większego nie stanie". Film otwiera masę wątków, których nie kończy, a mało który jest prowadzony konsekwentnie. Wiem, że się powtarzam, ale chcę ponownie położyć na to nacisk, bo najwyraźniej nie doczytałeś, skoro argumentujesz to w taki sposób.
Nie będę oglądał go dziesięć razy, bo szkoda moich nerwów : ). Uwierz mi, że zrozumiałem dość. Widziałem w swoim życiu bardziej ambitne produkcje i raczej nie mam problemów ze zrozumieniem. Po prostu ten film do mnie nie przemawia, a niektóre z podanych sytuacji są zbytnio przerysowane. Wątek z Martyną jest kompletnie bez sensu, bo odskakuje od początkowego tematu, a poza tym jest ukazany zbyt mało dosadnie. W tym filmie nie ma ani jednej sceny, która wywołałaby jakieś oburzenie, obrzydzenie, cokolwiek - żadnej sceny, która powala swoim przekazem. Jedynie zniesmaczenie, kiedy Kuba przystawia się do matki Natalii.
Kolejna sprawa, która trochę mnie boli - GÓWNO za przeproszeniem wiesz o moim życiorysie i GÓWNO Ci do niego - wybacz, ale moje życie nie ma tu absolutnie NIC do rzeczy.
No i co z tego? Ja na przykład lubię ubierać się ładnie za każdym razem jak wychodzę z domu. Czy to czwartek, czy sobota czy poniedziałek - to oznacza, że za każdym razem, jak wieczorem jadę ze znajomymi tramwajem, to jadę na imprezę? Czasami wybieram się choćby do kina, czasami do centrum, a czasami po prostu z kimś się spotkać. Kolejna sprawa - bogowi tłumaczyć tego nie musisz ; ).
Tak - bo jak idę na film, to - podkreślam ponownie - chcę wiedzieć NA CO IDĘ. Jak idę na film sensacyjny, a dostaję komedię romantyczną, to nie dziwne, że czuję się rozczarowany. Bejbi Blues miało być dramatem społecznym a wyszedł bliżej nieokreślony zbiór scen bez wyrazu - żadnej ekspresji. Okej - byłbym niesprawiedliwy. Prawie żadnej. Z litości mógłbym podnieść ocenę na 2, tylko za co? Naprawdę nie widzę w tym filmie nic, co by mogło mnie do tego skusić.
Nawet zakładając, że z tym klockiem faktycznie było tak, jak mówisz - to nie ratuje filmu. Nadal to jest pojedyncza scena, która nadal jest po prostu sceną... nic więcej. Aktorka gra bez wyrazu. Tyle.
Reakcje widowni mówią same za siebie: więcej się ludzie śmiali, niż wstrzymywali oddech, czy okazywali oburzenie. Byle milczenie na sali byłoby chyba bardziej odpowiednie (tak się przynajmniej wydaje), ale jak się słyszy dialogi choćby Kuby, to nie można się nie śmiać.
Kolejny raz - moje życie seksualne i uczuciowe nie ma tu nic do rzeczy : ). Jak powiem, że miałem - co to zmieni?
Bardzo nie podoba mi się to, że robisz ze mnie debila i komentujesz w jakikolwiek sposób moje życie, nie wiedząc o mnie absolutnie NICZEGO. Zamiast komentować film, wolisz skupić się na mojej osobie w dość nieładny sposób. Mógłbym powiedzieć, że zgrywasz mieszczucha (no tak - warszawiak) - ważniaka, który wie wszystko lepiej. Doświadczony przez życie, albo przynajmniej ogarnięty z tematem mądrala. Udajesz kogoś, wyrzucając mi to, że nie rozumiem problemu, a nawet nie masz pojęcia kim jestem.
Nie masz też pojęcia jak wygląda życie w wiejskiej gminie, więc nie pieprz mi o wielkomiejskich problemach. Mieszkam obecnie w mieście, gdybyś sprawdził sobie mój profil, a na wsi się wychowywałem. Śmiem twierdzić, że z patologią miałem dość do czynienia, żeby się na ten temat wypowiadać. Choćby przez fakt, że mieszkałem w gminie, gdzie znajduje się wiele popegeerowskich wiosek, gdzie żyje dosłownie margines społeczny. Nastoletnich matek na pęczki, w co drugim domu patologia i alkoholizm. Nie masz wyboru pomiędzy ludźmi których możesz znać - znasz tych, którzy są, bo tylko ich możesz znać. W mieście mieszkam dość długo, żeby wiedzieć jak wyglądają tutaj chociażby slumsy. Naprawdę - wiem o czym mówię, jeśli jest to dla Ciebie aż tak ważne.
Natomiast dyskusji prowadził nie będę dalej, bo urąga mi fakt, że próbujesz mi ubliżyć, albo poniżyć mnie w jakikolwiek sposób. Z założenia - nie rozmawiam z takimi ludźmi, więc i tym razem dyskusji ciągnął nie będę.

użytkownik usunięty
bbbosa

no dobra ... ale czemu 1/10 ? jest duzo gorszych filmów

ocenił(a) film na 1

Myślę, że uzasadniłem dość dosadnie DLACZEGO, skoro nie widzisz w mojej wypowiedzi uzasadnienia, to zapewne próbujesz trollować.

użytkownik usunięty
bbbosa

tak myślałem że niczym konkretnym tego nie poprzesz

ocenił(a) film na 1

Ty nawet nie jesteś w stanie niczym konkretnym poprzeć swojego zdania, więc proszę Cię - nie wypowiadaj się, albo zacznij rozmowę na poziomie. Napisałem wyżej dwa długie posty, które uzasadniają moje zdanie na ten temat i uważam, że to wystarczy. No ale jak widać zawsze musi znaleźć się ktoś, kto nie ma absolutnie ŻADNYCH argumentów i wejdzie po to, żeby napisać, że "nie uzasadniłeś niczym konkretnym".

Okej - koniec karmienia trolla....

użytkownik usunięty
bbbosa

Napisał dwa długie posty ... to zwykłe lanie wody , każdy mądrzejszy takie pseudo-wywody może napisać na temat każdego filmu. Po prostu chciałeś pohejtować jednocześnie udając wielkiego znawce i konesera. Dość sporo ludzi sie na to łapie.

ocenił(a) film na 1

Znawca to jak widać z Ciebie xD. No cóż - ja wiem, że głupio teraz robię odpisując, bo przecież to Ci tylko podkręca, ale uwierz mi - nie denerwuje mnie to. Naprawdę - nienawidzę określenia typu "hejter", jest takie dziecinne... Każdy ma prawo do swojego zdania. Ja przynajmniej swoje uzasadniłem. Ty swojego nie potrafisz - no trudno. Jakże mi przykro. Tym razem nie licz na odpowiedź, bo definitywnie zakańczam tą jałową dyskusję.

użytkownik usunięty
bbbosa

ja nie musze niczego uzasadniać bo filmu jeszcze nie oglądałem

ocenił(a) film na 1

Tym bardziej się pogrążasz.

użytkownik usunięty
bbbosa

To nie ja definitywnie zakończyłem dyskusję :D

bbbosa

Mnie to jakoś odstraszają tego typu filmy jak widzę trailery tzn .... szalone imprezy , szalone nastolatki , hektolitry alkoholu i jaranie a później ooo mada kuka dziecko ! Od razu staram się przełączać kanał jak mogę , niestety w kinie co innego nie ma takiej opcji . Jak już miałbym oglądać film o niespodziewanych dzieciach , rodzinie itd to wolałbym film o 30 letnim facecie któremu żona zmarła i w jego życiu pojawia się dziecko które np adoptuje. Wole już scenariusze nawet o niespodziewanym dziecku z któregoś małżeństwa czy coś takiego , kiedy nie odpowiedzialny stary facet musi zająć się dzieckiem :) . Jednak nie cierpię filmów gdzie jakieś gimbusy czy licealiście i ich sprawy miłosne :D , nie wiem może dlatego że robię się stary i mnie to nie kręci . Pewnie nastolatki są zachwycone filmem ale ja jako straszy widz nie specjalnie :) . W sumie taka to moje ocena i nie każdy musi się zgadzać , może ktoś tam lubi takie filmy.

ocenił(a) film na 1
Ravencrest

Hmmm... początkowo odniosłem wrażenie, że nie obejrzałeś filmu. Nie ma prawie w ogóle imprez (jedna scena?), nie ma hektolitrów alkoholu, szalonych nastolatków. To nie American Pie, czy Projekt X, to jest dramat społeczny - przynajmniej miał być. Z resztą Bejbi Blues można wiele zarzucać, ale na pewno nie to, że obraz ten traktuje o szalonych imprezach, szalonych nastolatków... gdyby tak było - wyszedłbym z sali kinowej z pewnością. Filmy o facecie, który adoptuje dziecko, które zmienia jego życie, to też ta kategoria filmowa, ale traktują o zupełnie czymś innym: one są smutne, ale radosne, natomiast filmy typu Galerianki, czy właśnie Bejbi Blues to filmy, które mają ukazać społeczny problem, konkretną patologię, która trawi naszą społeczność. To nie jest też film o jakiejś gimbusiarskiej, czy licealnej miłości.

Mój wniosek:
Albo nie widziałeś filmu, albo zasnąłeś podczas seansu. Nie wierzę, żeby ktokolwiek, kto go oglądał mógł wydać tak mylną opinię na jego temat...

PS. Ostatnia opcja: jak byłeś w wieku licealnym, to nie chodziłeś na żadne imprezy i żyłeś w oddali od społeczeństwa i sądzisz, że tak to teraz wygląda xD.

bbbosa

Prawie wszystko trafiłeś :) , ja tu nie pisałem recenzji filmu tylko ogólne odniesienie do pewnego rodzaju typu filmów. Nie oglądałem filmu po prostu zobaczyłem trailer , jak szalone gimbusy imprezują a tu nagle dziecko i już odruchowo szukałem pilota żeby zmienić kanał :D . Ale to było niestety kino , więc inne realia :P .

bbbosa

A tak BTW czy ty czasem w 1 poście nie jechałeś trochę po filmie ? (dałeś 1/10) bo teraz odnoszę wrażenie że go bardzo bronisz :) , napisałeś także że każdy ma prawo do własnego zdania , więc właśnie je wyraziłem :) chyba że to też uległo zmianie. Każdy ma jakieś filmy które lubi albo nie : jak ja widzę filmy gdzie jakieś imprezy i chlanie to przełączam :D , mam także dużą nie chęć do polskich filmów :) . Więc ja w zasadzie oceniłem tylko to co zobaczyłem w zwiastunie filmu , jeżeli film jest kompletnie inny niż się wydaje na trailerach to czapka z głowy za mój błąd . Zwiastuny filmów mają to do siebie że czasami są super idziesz na film a tu klapa albo są takie że już po obejrzeniu trailera tracisz ochotę na pełny film.

ocenił(a) film na 1
Ravencrest

Jechałem : ). Nadal uważam, że nie zasługuje na więcej niż 1/10, ale po prostu mam nieodparte wrażenie, że nie do końca wiesz o czym był film, skoro piszesz o szalonych imprezach i hektolitrach alkoholu xD. Wcale go nie bronię, ale to tak, jakbyś napisał, że American Pie traktuje o problemie patologii pośród nastolatków xD. Tylko oczywiście w drugą stronę. Oczywiście, że każdy ma do swojego zdania prawo. Tylko nie zgadzam się z tym, że film traktuje o tym, o czym pisałeś wcześniej : ).
Z niechęcią - zgadzam się niestety. Ostatnio raczej mało dobrych pozycji wyszło... Zawsze jak idę na coś polskiego do kina, to się muszę naciąć :/.
Achhhh no i dochodzimy do sedna xD. Po trailerze można było duuużo inaczej wnioskować na temat treści tego filmu. Realia są zdecydowanie inne - uwierz mi. Nie warto oceniać tak filmu po okładce. W zasadzie - dziwi mnie to, że dałeś z samego założenia jedynkę. Rzekłbym - trochę mi się to nie podoba... Powinniśmy obejrzeć najpierw film, żeby go oceniać, bo na tym filmweb polega. Jeśli nie lubię romansów, to nie znaczy, że wystawiam im od razu 1/10, bo ich nie lubię ; ). Niektóre są przecież dobre, tylko że mi się nie podobają.

Bejbi Blues polecam, jeśli nie szkoda Ci pieniędzy. Warto też obejrzeć i wypracować sobie własne zdanie na ten temat, tym bardziej, że film dość kontrowersyjny (jedni jak widać go kochają, inni nienawidzą).

ocenił(a) film na 3
bbbosa

3/10 i to tylko za role Kościukiewicza, epizody Boczarskiej,Stenki Figury i mały udział Frycza(tego to już chyba dają w filmach z przyzwyczjenia jako partnera dla Stenki, a wg. ekipy tego 'filmu' nie wiem) oraz Czopa. Film totalnie pocięty, bez ładu i składu,montaż do bani. Dialogi też nie zachwyciły.

ocenił(a) film na 1
bbbosa

Chciałbym, żeby nie zakładać nowego tematu podpisać się pod oceną bbbosa. W skrócie. To miało być miłe spotkanie z dziewczyną, której nie widziałem od okresu przedświątecznego. Zaczęło się miło, late i czekolada. Wpadam na pomysł pójścia do kina, moja sympatyczna towarzyszka popiera. Jako dżentelmen pozwalam, a nawet nalegam, by wybrała film. Po cichu liczyłem na Hobbita, ale po chwili dowiedziałem się, że idziemy na to Bejbi Blues. Ok, jak miło. Seans zaczyna się za 10 minut. Mój błąd był, że nie porwałem ze sobą na salę popcornu i coli. Ale przejdę do wniosków. Gdyby nie przemiłe towarzystwo pięknej kobiety wyszedłbym z tego filmu już po pierwszych 15 minutach. Bardzo chciałem przekonać się wreszcie do polskiego kina. Jak ja bym chciał... Ten film, nie dość, że słaba gra aktorska młodych, średnia Pani Figury. Fajna rólka Frycza, ale pewnie dlatego, że o ile dobrze pamiętam nie powiedział ani słowa. Chyba, że przespałem ten moment? Można by pisać i pisać. Film po prostu nie podobał mi się wcale. Może nie mój gatunek, a może po prostu był tak totalnie słaby. Dodam jeszcze, że dzidzia fajna grała w filmie. Tylko na prawdę nie wiem, kto może kochać taki film? Muszę zapytać mojej 15 letniej chrześnicy. Może młodzież :] Cześć

ocenił(a) film na 1
kid_rock1

To nie jest to. Prawdopodobnie liczyłeś na coś zgoła odmiennego. : ) Myślę, że Twoja ocena, to bardziej kwestia niedoinformowania - zupełnie się nie dziwię. Ja żywo interesowałem się tą produkcją i wiązałem z nią pewne nadzieje (ostatnio wyszły całkiem niezłe Galerianki i dobra Sala Samobójców, więc liczyłem na kolejny film o podobnej tematyce - ostatnio takowe nieźle Polakom wychodzą). Okazało się, że moich oczekiwań nie spełniła, ze względu na wykonanie i brak przekazu. : ) Nie liczyłem na "miłe, lekkie kino". Natomiast muszę przyznać, że pewnie sporo ludzi poszło na ten film z takim przekonaniem, sądząc po ilości popcornu i nachos, jakie znieśli na salę xD.

ocenił(a) film na 10
kid_rock1

gdybym sie nastawial na hobbita i rozrywkowy przyjemniutki wieczor to chyba bym wyszedl po 15 minutach filmu...
ps. na lodzika tez masz ciche nadzieje? ciekawe jakie jeszcze decyzje za ciebie twoja kobieta podejmuje xD

ocenił(a) film na 1
snajperov

Ale kolego, ja spędziłem ten wieczór znakomicie ;] Wyprowadziłem go na prostą nawet po tym mało udanym seansie ;]