PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=606190}
4,3 72 tys. ocen
4,3 10 1 72111
2,9 31 krytyków
Bejbi blues
powrót do forum filmu Bejbi blues

ARCYGNIOT!

ocenił(a) film na 1

Dziecko na końcu umiera, główna bohaterka trafia do więzienia, a ostatnia scena przedstawia ją na widzeniu z ojcem zmarłego dziecka, gdy znów postanawiają mieć kolejne - TAK! Napisałem to z premedytacją właśnie po to, żeby przestrzec kogoś przed obejrzeniem tego "filmu". Nie chodzi tu o jakieś kwestie kontrowersyjne, zagadkowe, tabu, itd. Ok - one zostały poruszone. I co z tego?! W kinie chodzi przede wszystkim o ich przedstawienie, a tutaj ten "film" po prostu leży i kwiczy.

To nie ma fabuły, nie ma akcji, nie ma wątków zwrotnych. Bazuje jedynie na kontrowersyjnym poruszaniu spraw związanych z naszymi zwierzęcymi instynktami i młodocianym macierzyństwem. To wszystko. Doszukiwanie się w tym czymś głębi zakrawa na kpinę! To jeden z tych filmów, o którym hipsterzy powiedzą, że "nie rozumiem sztuki, że trzeba być artystą, żeby się w to wgłębić". Bzdura!

Po seansie spytałem się chłopaka z obsługi kina czy oglądał ten film, gdy kiwnął głową, że tak, spytałem się go o to jakie ma wrażenia i to, co myśli. Z ironicznym uśmiechem na twarzy odparł:
- To, co każdy.

Miał rację. Ten film to synonim słowa ARCYGNIOT! JEST TAK BEZNADZIEJNY, ŻE NA FILMWEBIE POWINNI STWORZYĆ SPECJALNIE DLA NIEGO NOWĄ SKALĘ OCEN.

PS
Poza tym przeraża mnie zjawisko klakierów tak licznych w wątkach dotyczących "Bejbi Blues".

ocenił(a) film na 1
smiler_zw

Lepiej bym tego nie ujęła.

smiler_zw

Filmu nie oglądałem jednak skusiłem się na spojler. Zaśmierdziało mi Katarzyną W. (czy jak jej tam), na zasadzie - wpieprzmy ten wątek a będzie dramatycznie, tak jak to ostatnio było w TV...

ocenił(a) film na 3
smiler_zw

Zgadzam się. Z tym, że nie określiłbym tego filmu jako "arcygniot" bo to sugeruje, że mamy do czynienia z czymś nadzwyczajnym. "Bejbi blues" to... zwykły gniot ;) Co oczywiście nie zmienia faktu, że lepiej od tego "dziełka" trzymać się z dala ;)
PS Nie lubię pastwić się nad filmami.Zwłaszcza nad polskimi. I zwłaszcza jeśli powstały nie tylko dla kasy. Myślę, że "Bb" powstał w dobrej wierze tylko zrobiono go wyjątkowo nieudolnie. I byłbym gotów nawet nie wypowiadać się przed weekendem co by dać szansę filmowi (może komuś się spodoba?). Tyle, że obserwując te entuzjastyczne i sponsorowane (nie mam co do tego wątpliwości) wpisy nie mogłem się powstrzymać. Określenia typu: "Bardzo dobry", "Obowiązkowy" czy "Genialny" w odniesieniu do filmu który ma wielką szanse stać się najgorszym filmem roku (a na pewno jednym z najgorszych) to już przegięcie.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem