PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=606190}
4,3 72 tys. ocen
4,3 10 1 72105
2,9 31 krytyków
Bejbi blues
powrót do forum filmu Bejbi blues

Uwaga! Poniższa "recenzja" ma charakter poglądowy i wyraża moje subiektywne zdanie n.t. filmu. Nie mam na celu obrażania kogokolwiek i/lub czegokolwiek.

Po raz pierwszy miałam ochotę opuścić salę kinową i prosić o zwrot pieniędzy, które okazały się wyrzucone w błoto. A może nie? Może właśnie dlatego trafiłam do kina, by móc przestrzec Czytelników: film Katarzyny Rosłaniec, samozwańczej artystki, jest totalnym nieporozumieniem! Co z tego, że kolorowo, że "naturalnie" i o życiu? Nic innego nie może Nam Pani Kasia zaoferować. Nigdy jeszcze po zakończeniu seansu nie widziałam tyle zażenowania na twarzach widzów.
Gra aktorska naprawdę marniutka, nie rozumiem skąd tyle zachwytów nad debiutującą Magdaleną - "pierwszy raz na ekranie"? Cholera, mam nadzieję, że ostatni. Jak mogła zagrać w filmie mając tak straszną dykcję? Połowy wypowiedzianych przez Nią zdań w ogóle nie zrozumiałam, pomijając w ogóle fakt, że pewnie i tak nie wniosłyby nic nowego do fabuły.Dialogi straszne, dużo błędów, ale czego można się spodziewać po scenariuszu, który napisała osoba nie potrafiąca się wypowiedzieć w swoim ojczystym języku? Wystarczy posłuchać jej wypowiedzi. Myślę, że mojej dwunastoletniej siostrze poszłoby o wiele lepiej. Montaż też nie zachwycał - nie rozumiem użytego zabiegu z czarnym ekranem pomiędzy poszczególnymi scenami, który to przerywnik jedynie przeszkadzał w odbiorze. Ba, czasami taka luka pojawiała się podczas trwania jednej sceny. Miałam w ogóle wrażenie, że to puste klatki, pozostałość po momentach objaśniających pewne elementy fabuły, które ktoś tam wyciął, bo chciał zaoszczędzić na czasie, żeby móc wydłużyć scenę w dyskotece (powinna być skrócona o jakieś siedemdziesiąt pięć procent). Zbyt wiele niespójnych rzeczy.
Naprawdę starałam się znaleźć jakieś pozytywy obrazu, żeby dać chociaż tę drugą gwiazdkę, ale stwierdzam, że jedynymi plusami były dobre zdjęcia i śliczny Antoś, a to jednak za mało. Wchodziłam do kina z jakąś tam nadzieją, na miło spędzony czas i ciekawy film, a tu kicha. Sex, drugs & małe dziecko. Miało być pouczająco, a zarazem kontrowersyjnie, a wyszło... jak? sami oceńcie.

DonnaMatejone

Zgadzam się z analogią! Natomiast wyszło moim zdaniem świetnie!

ocenił(a) film na 10
DonnaMatejone

odniose sie tylko do tych czarnych klatek "pozostałość po momentach objaśniających pewne elementy fabuły". to jest taki moment, taki ktory zaznacza ze od tego momentu zacznij interpertowac nastepny fragment od nowa. wiekszosc scen nawiazuje tylko do pewnych rzeczy zjawisk... myslisz ze opatrunki zakladali mu bo rzucala w niego klockami? agresja wzgledem dzieci na ekranie kina to gruba przesada, wiec na klockach sie skonczylo... ogladajac ten film trzeba sobie czasem sporo wyobrazic, ruszyc glowa

snajperov

Ja wszystko rozumiem, naprawdę, ale można by to zrobić w inny sposób, a nie wrzucając czarny ekran, prawda? Bo większości odbiorców może coś takiego przeszkadzać. Zasada "lepiej pokazać mniej, niż zbyt wiele" wzięła w łeb, bo co prawda można sobie wiele dopowiedzieć, ale tak jak już napisałam - było to wielce irytujące i przeszkadzało w odbiorze.

DonnaMatejone

Mnie nie przeszkadzało wcale, Nie uważam się za ponadprzeciętnego widza i zrozumiałam znaczenie przerw. Czarny ekran był bardzo wymowny w filmie, w którym gra się kolorami. Jedyna co mnie w filmie irytowało, to egoizm i brak wyobraźni postaci, głownie Natalii i Kuby, ale też niewyobrażalne "buractwo" Seby...

anusia007

Moim zdaniem było to pójściem na łatwiznę, ale co kto woli.

ocenił(a) film na 7
DonnaMatejone

wyszło pouczająco! przecież to chyba logiczne... kombinujecie jak koń pod górę.

loko89

końcówka jest daleka od moralizatorstwa moim zdaniem - gdyby miało być wprost pouczająco, N. wpadłaby w głęboką depresję , zabiła, albo nawróciła...