tak głupia że ręce opadają. Ale dzięki niej widownia wyszła z kina z uśmiechem na twarzy, bo wszyscy na sali buchli śmiechem. I to jest w sumie dobry sposób na wyrażenie opinii o tym filmie, jak ktoś mnie zapyta czy mi się podobał - odpowiem: "buhahahaha!".
Też uważam, że ostatnia scena była jedną z najbardziej nieudanych (wśród innych na żałosnym poziomie) sceną w całym filmie. Ona miała jakoby podsumować cały film i pokazać podejście dziewczyny do posiadania dziecka i ogólnie sens, ale nieumiejętna gra aktorska głównej bohaterki i żałosny dialog między bohaterami podsumował film w taki sposób, że można się nieźle uśmiać.
Co było w tej ostatniej scenie? Nie mam zamiaru iśc na to do kina, ale jestem ciekawa:)
Byīy chłopak głownej bohaterki odwiedza ja w wiezieniu/ poprawczaku, gdzie ta była wsadzona po tym jak zabiła swoje dziecko zostawiając ze w szafce na centralnym.
Dziewczyna: Ale ja znowu chce miec dziecko, wiesz?
Chłopak: Teraz?
D: No
C: okej.
koniec :P
Myślałam, że mnie rozerwie od środka :P Ja już zaczynałam wierzyć, że ten chłopak zmądrzał, a tu taki zonk..
no chyba o tym był cały film, o ich podejściu do macierzyństwa i w ogóle do życia, no jak dla mnie większość dialogów (jak nie wszystkie) były żałosne ale o to właśnie chodziło że oni po prostu byli bardzo nieinteligentni i film jest o tym co się dzieje jeśli takie dzieci pozostawi sie bez opieki no a ostatnia scena chyba pokazywała to że mimo wszystkiego co się wcześniej wydarzyło niczego ich to nie nauczyło i nie wyciągają wniosków ze swoich błędów a co do gry to jak na debiut uważam za całkiem niezłą w końcu grali kompletnych idiotów wszyscy :P
Zamysł zamysłem, mieli grać idiotów. Ale w towarzystwie takiego montażu i reżyserii, odnosi się wrażenie, że to reżyserka jest głupia prezentując tego typu fuszerkę na całej linii, a nie bohaterowie, których stworzyła. Film miał szansę mieć sens gdyby się go dopracowało, scenariusz nie był taki przerysowany no i oczywiście zupełnie inaczej wyrezyserowany.