To może kogoś zrazić i nie pójdzie na film, a byłaby to wielka szkoda. Trzeba tylko zrozumieć o czy jest.
No właśnie, dobre pytanie: o czym jest? O dziewczynie, która nie może oddać dziecka do żłobka, bo jest nieletnia, ale chwilę później spokojnie znajduje pracę? O kolesiu, który nie da się dotknąć swojej byłej dziewczynie, bo się nią brzydzi za to co zrobiła, ale 30 sekund później robi jej kolejne dziecko? O dresiaro - hipsterce z blokowiska o dziwnie wysublimowanym guście? o włosach DJ'a, które ukradły całe show? O spaniu po amfie? O rave party w kościele? O poznańskim tramwaju w Warszawie? Dodajmy do tego toporny montaż i dwa różne tytuły (na plakatach jest Bejbi Blues, na ekranie Baby bLues) i mamy dzieło!
Tylko jak żyją dzisiejsi nastolatkowie ? właśnie tak chaotycznie. W jednym dniu chcą to w innym to. Przeczytałam ,że nierealne jest zostawić dziecko w walizce na dworcu. Z własnego doświadczenia córka koleżanki (lat 15) urodziła dziecko , gdyby matka z nią nie mieszkała nie wiadomo co stało by się z dzieckiem bo nie raz żaliła mi się ,że wracała z pracy a dziecko samo leżało w łóżeczku i płakało , córka wracała w środku nocy kompletnie nieżywa , twierdząc ,że dziecko leżąc samo w łóżeczku nie było na nic narażone.
Aha, czyli mam rozumieć, że realizatorskie wpadki są metaforą chaosu nastolatków? Ciekawa teza...
Dokladnie tak. Poteguja wrazenie chaosu o widza. Trafiony zabieg, moim zdaniem. Choć oczywiście to kwestia gustu ;-)
aaa umknęło ci jeszcze że o zabójstwie dziecka, ale coż mogłeś przeoczyć panie spostrzegawczy.
Nie mogłem przeoczyć zabójstwa, bo go tam nie było. To, do czego doszło na dworcu z prawnego punktu widzenia jest narażeniem na utratę życia lub zdrowia (art 160 kk) lub nieumyślnym spowodowaniem śmierci (art. 155 kk). Pozdrawiam!
Jestem nastolatkiem i nikt z całego otoczenia nigdy nie był w takiej sytuacji. Taki los spotyka dziewczyny powszechnie nazywanymi przez nas ,,dziw*ami". Więc o czym jest film? Sami sobie teraz odpowiedzcie.
ja to zrozumiałam tak że do przedszkola nie mogła oddać dziecka bo tylko opiekun prawny może je oddać, a pracować mogła przecież na czarno, to że był to elegancki butik nie oznacza, że nie zatrudnia na czarno.
Kuba był na nią zły jak się okazało, że zostawiła dziecko na dworcu (nie wiem czy było to w filmie powiedziane ale ona chyba liczyła że to potrwa tylko chwilę i koleżanka odbierze dziecko ze skrytki, nie było to więc morderstwo ona nie miała takich intencji tylko głupota więc nie mógł się nią nagle zacząć brzydzić (bo przecież już wcześniej była równie głupia i mu to nie przeszkadzało) tylko był zły a gdy przyszedł do niej do więzienia(?) już mu przeszło, nadal ją kochał zresztą on chyba w sprawach seksu za dużo nie myślał. Co do gustu tej dziewczyny choć może wydawać się wysublimowany to jednak jeśli interesowała się modą i przeglądała blogi modowe mogła mieć taki gust, zwykłe naśladownictwo. o spaniu po amfie się nie wypowiem bo nie wiem po ilu godzinach od zażycia można zasnąć, jeśli reżyserka tego nie sprawdziła jej błąd.
No dobra, a jak ktoś inny mógł odebrać dziecko ze skrzynki, skoro to ona je tam zamknęła? Wysłała smsem kod do skrytki, czy kluczyk kurierem? Być może należy się tego domyśleć, ale w takim razie pani Rosłaniec przeceniła moje możliwości. Jak Natalia mogła być zatrudniona na czarno przez szeregowego pracownika? W filmie jest mowa o tajemniczej szefowej, więc ten koleś nie miał tam żadnej władzy. Ok, mógł laskę wkręcić, żeby ją wydymać na zapleczu, ale nie bał się, że reszta personelu podkabluje go do owej szefowej? No i najważniejsze: ta laska ma ok 17 lat. Jeszcze niedawno musiała chodzić do zwykłej szkoły, teraz do wieczorówki (jest o tym mowa na początku). Pominę, że jakoś tak od połowy 90tych lat ciężarnych uczennic nie przenosi się do wieczorówek, bo ani ciąża już nie gorszy, ani wieczorówek nie ma, ale ja nie o tym. Ta panna nie ma w ogóle przyjaciół. Jest ten jej Kuba ,oprócz tego jakaś laska, którą widać raz, kiedy przymierzają ciuchy w bramie, a potem nowo poznana Martyna. Poza tym matka, sąsiadka i rodzice Kuby. Pokażcie mi wylansowaną siedemnastolatkę, która nie ma absolutnie ŻADNYCH znajomych. Nikogo, kto mógłby posiedzieć z dzieciakiem przez parę godzin. Na marginesie już tylko wspomnę, że na zapleczu sklepu można brać dragi, uprawiać seks, ale nie można przekimać dzieciaka. No przecież to się nie trzyma kupy!
no tak to wszystko o czym piszesz nie było wyjaśnione. ja też raczej dziecko zabrałabym na zaplecze do pracy, ale ona chyba dlatego tego nie zrobiła, że nie chciała żeby jej w pracy ktoś z dzieckiem widział. skrytka na dworcu chyba była elektroniczna a więc tym samym bardzo szczelna na dostęp powietrza ale nie byłam na dworcu i nie wiem czy tak jest, powinno być to pokazane na filmie kilka sekund jak np wpisuje kod albo wpisuje sobie ten kod do telefonu i wysyła do Martyny. (na pewno nie mogłaby wysłać kluczyka kurierem na to nie było czasu. Natalia nie była zatrudniona przez szeregowego pracownika, wypełniała ankietę, i było wspomniane, że tego dnia będzie szefowa. Wynika z tego że to szefowa ją przyjęła. Ankieta miała chyba tylko 3 pytania, raczej nie podpisała z nią żadnej umowy. to raczej standard na początku. mogło nawet tak być że szefowa zgodziła się ja przyjąć nawet z nią nie rozmawiając na podstawie rekomendacji pracownika( można przypuszczać że miał dobre stosunki z szefową) a co do pracy nieletnich to powyżej 16 roku życia można zawrzeć umowę z nieletnim bez zgody opiekunów. ale mogło być też tak jak napisałeś "mógł laskę wkręcić, żeby ją wydymać na zapleczu". do wieczorówki chodziła pewnie dlatego że musiała w ciągu dnia zajmować się dzieckiem a część znajomych pewnie straciła kiedy przestała chodzić na imprezy. Może po prostu nie miała znajomych, może była raczej indywidualistką, której trudno było nawiązywać relacje z rówieśnikami, to akurat według mnie nie było pokazane w filmie.
A nie uważasz, że trochę za dużo tego "nie było pokazanie w filmie"? Tam nic się nie wyjaśnia, a wątki prowadzą do nielogicznych wniosków. Nawet nie wiemy gdzie ląduje Natalia. Więzienie? Psychaitryk? Poprawczak? Niby niezbyt istotne, ale zawsze. Jestem ciekaw ile z tego przepadło w montażu. Czasami cięcie filmu do standardowej długości prowadzi do takiego właśnie efektu.
A co do tego handlu: od 19 lat w nim pracuję, zawsze w markach odzieżowych. Zapewniam Cię, że nigdy nie zatrudniłbym nieletniego, choćby ze względu na odpowiedzialność materialną, a takiej umowy z nieletnim nie możesz zawrzeć. To się sprawdza na stacjach benzynowych i wypożyczalniach DVD, ale nie w drogich butikach. Widziałaś ceny na metkach w "Blue Rabbicie"?
Jak ktoś na ten film nie pójdzie to po prostu nie będzie żałował 20 zł...
Film jest nudny i kiepsko nakręcony. Jest jedynie dobrze zagrany i stara się ukazać głupotę dzisiejszej gimbazy, niestety jest zbyt przerysowany i przez to nie spełnia swojej roli.
niedojrzała 17-latka raczej gimnazjum już skończyła (dzisiejszej gimbazy) to tak przy okazji bo tak widzę od kilku lat wszyscy zawzięli się na tych gimnazjalistów kiedyś czegoś takiego nie było , a przecież gimnazja nie istnieją od wczoraj
Wydaje mi się ,ze za bardzo czasami próbujecie na kogoś obarczyć winą i wypada właśnie na tych młodych ludzi
bardziej chyba to już taka moda niż czysta prawda
i co to ma byc fajne jakies ?naogladaja sie dzieci zj^bane z gimnazjum pozniej beda to samo robic bo to fajne im sie wyda powinien ktos z siekiera wleciec na koncu filmu by byl happy end :D
nie rozumiem komentarzy w stylu film przerysowany, duzo nielogicznosci, ten film mial taki byc i jest tak nakrecony specjalnie, jest w nim pelno groteskowych sytuacji ktore jak widac nie zostaly zrozumiane przez publicznosc(czyzby na ten film chodzily tylko maloletnie osoby?) . zaraz ktos znowu napisze czego niby nie zrozumial, chodzi o to ze z tego co przecyztalam to wiekszosc osob patrzyla na ten film zbyt doslownie i wlasnie w tym problem.
Moim zdaniem ten film skrzywdził polską kinematografie. Przestawia najbardziej nieodpowiedzialnych nastolatków i ich rodziców, jakich można sb wyobrazić. Warto też wspomnieć o tym, że w filmie nic nie jest wytłumaczone, wszystkiego trzeba się domyślać, a nasze wnioski też nie zawsze są słuszne. Niektóre sceny nie mają sensu, np. scena gdy Natalia wraca do domu, a tam zastaje zjaranego ojca dziecka i zadymiony cały dom. Czy ktoś może mi powiedzieć, która matka wystawiłaby swoje lekko ubrane dziecko w nocy przez okno? Która matka zostawiałaby na stołach i kanapach dziecko, samo chodząc nie wiadomo gdzie, wiedząc, że mały bez problemu powinien już sam przekręcać się na brzuch (przecież podobno już mówił). Poza tym Natalia w scenie na dworcu była wyraźnie nagrzana, widać to, gdy policjanci prowadzili ją do swojej klitki.
Jak dla mnie film jest pełen sprzeczności i pozbawiony sensu. W dodatku główna bohaterka ma złą dykcje, mówi szybko i niewyraźnie. Nie wiem, z jakiego powodu aktorzy pokroju Danuty Stenki lub Jana Frycza postanowili wejść w ten projekt, ale nie wiem też, kto był producentem. Chyba nikt nie czytał tego scenariusza. Jak dla mnie to wszystko nie trzyma się kupy, a może właśnie kupy się trzyma, bo było to jedno wielkie gówno.
Dlaczego mamy nie czytać opinii 15-latków? Film jest przecież o gówniarżerii w tym wieku, główna bohaterka ma 17 lat kiedy zostaje matką, a więc gdy powzięła ganialny zamiar bycia matką i przystapiła do jego realizacji miała lat 16 lub ledwie skończone 17. Skoro film dotyka tak ważnych tematów, z którymi boryka się teraz młodzież (chyba powinnam ując to w cudzysłow;)), to niech mlodziez się na nie wypowie. Wolę przeczytac opinię 15-latki, bo temat jest jej bliższy (o ile w ogole taki problem wystepuje...) niż 30-letniego hipsterskiego krytyka. Tyle w temacie